☏| Rozdział 20 cz.2 . Gwiazdy i spełnianie marzeń.

24 0 1
                                    

Kiedy otworzyłam oczy, od razu zaatakowały mnie promienie słońca, które przedostały się przez kurwa nie zasłonięte okna. Jaki debil śpi przy nie zasłoniętych oknach? A no tak, ja. 

Zaje-kurwa-biście.

- Cześć żmijko. - szepnął Thiago do mojego ucha. Chłopak miał cały czas przewieszoną przez mój brzuch rękę. Zaraz nie wytrzymam tego napięcia, której jest między nami.

- Hej, tajemniczy chłopaku. - mruknęłam zaspanym głosem i odwróciłam głowę w stronę bruneta. - Jak ja się tutaj dostałam?

Pamiętam, że byliśmy na dachu i rozmawialiśmy. Jak zgaduję, zasnęłam w ramionach chłopaka. Ale dlaczego mnie nie obudził?

- Nie chciałem cię budzić. - odpowiedział po chwili chłopak i wstał z łóżka. - Poza tym, wyglądasz cholernie słodko jak śpisz.

Pocałował mnie w czoło i ruszył w stronę drzwi, które prowadził chyba do łazienki. W sumie kurwa nie wiem, bo ani razu tam nie byłam. Ale muszę przyznać, wyspałam się za wsze czasy.

- Irette! Thiago! Wchodzimy! Jeśli robicie to co robicie, to przestańcie na chwilę. - krzyknął Cassian i wparował do naszego pokoju.

Podniosłam się do siadu i poprawiłam koszulkę, którą miałam na sobie. O cholera. Czyli Thiago musiał mnie przebrać. Chciałabym się na niego złościć, ale nie jestem kurwa w stanie.

- No i gdzie jest nasz brunecik? - zapytał się Hugo siadając na brzegu łóżka. Cass od razu wskoczył na materac, przez co lekko podskoczyłam. Cholera, chłopak jest jak bomba.

- Tu. - odpowiedział Thiago wychodząc z łazienki. Mokre włosy chłopaka spadały na jego czoło. Widziałam jak kropelki wody zlatywały z jego twarzy. W moim brzuchu od razu pojawiły się motylki. Kurwa, jeśli ja będę na niego tak reagować, to nie wytrzymam zbyt długo. Chłopak lekko się uśmiechnął i usiadł za moimi plecami. Czułam jego dłoń na moim brzuchu, co cholernie mnie pobudza. Brunet położył brodę na moim ramieniu i kontynuował. - A co już zatęskniliście?

- Oczywiście. - mruknęła z ironią w głosie Alice i wzięła w ręce moją torbę.

- No co się tak patrzysz? - zapytała się Sofia, jednocześnie szukając czegoś w torbie z blondynką. - No musimy znaleźć dla ciebie jakieś ciuchy. Za godzinę wyjeżdżamy, aby spełnić twoje marzenie. Musisz wyglądać jak gwiazda.

- Zawsze tak wyglądasz. - szepnął mi do ucha brunet, po czym założył moje rozpuszczone włosy na jedno ramię i pocałował mnie w nagi kark. Cholera, gęsia skórka, która od razu się pojawiła. Musiała zdradzać wszystko. - Kocham to jak na mnie reagujesz.

Na moje policzki od razu wkradł się rumieniec. Kurwa. Znowu przypominam buraka. Chciałam spróbować zasłonić twarz moimi włosami, ale niestety nie zdążyłam.

- Moglibyście przy nas nie przeprowadzać tych waszych sprośnych rozmów? - zapytała blondynka i rzuciła we mnie parą krótkich spodni.

Z moich policzków od razu znikł rumieniec. Od razu poczułam strach, który mnie sparaliżował. Kurwa. Ja nie wiem, czy dam jednak radę. W tych spodniach będzie widać mi całe nogi.

- Mam piękną górę, która będzie pasowała dla Irette i chyba bardziej pasujące spodnie. - powiedziała zielonowłosa i mrugnęła do mnie. Musiała zauważyć strach w moich oczach, które kurwa zdradzały wszystko. Thiago zawsze miał rację.

- Irette, wszystko dobrze? - wymruczał mój brunet, czekając na odpowiedź. Nic nie odpowiedziałam, jedynie oparłam się o klatkę piersiową chłopaka. W jego ramionach czułam się lepiej. Chciała już coś powiedzieć, ale mój wzrok padł na dziewczyna, która właśnie przeszła przez próg mojego pokoju.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Feb 12 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Czwórka z LincudOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz