Kiedy otworzyłam oczy, od razu zaatakowały mnie promienie słońca, które przedostały się przez kurwa nie zasłonięte okna. Jaki debil śpi przy nie zasłoniętych oknach? A no tak, ja.
Zaje-kurwa-biście.
- Cześć żmijko. - szepnął Thiago do mojego ucha. Chłopak miał cały czas przewieszoną przez mój brzuch rękę. Zaraz nie wytrzymam tego napięcia, której jest między nami.
- Hej, tajemniczy chłopaku. - mruknęłam zaspanym głosem i odwróciłam głowę w stronę bruneta. - Jak ja się tutaj dostałam?
Pamiętam, że byliśmy na dachu i rozmawialiśmy. Jak zgaduję, zasnęłam w ramionach chłopaka. Ale dlaczego mnie nie obudził?
- Nie chciałem cię budzić. - odpowiedział po chwili chłopak i wstał z łóżka. - Poza tym, wyglądasz cholernie słodko jak śpisz.
Pocałował mnie w czoło i ruszył w stronę drzwi, które prowadził chyba do łazienki. W sumie kurwa nie wiem, bo ani razu tam nie byłam. Ale muszę przyznać, wyspałam się za wsze czasy.
- Irette! Thiago! Wchodzimy! Jeśli robicie to co robicie, to przestańcie na chwilę. - krzyknął Cassian i wparował do naszego pokoju.
Podniosłam się do siadu i poprawiłam koszulkę, którą miałam na sobie. O cholera. Czyli Thiago musiał mnie przebrać. Chciałabym się na niego złościć, ale nie jestem kurwa w stanie.
- No i gdzie jest nasz brunecik? - zapytał się Hugo siadając na brzegu łóżka. Cass od razu wskoczył na materac, przez co lekko podskoczyłam. Cholera, chłopak jest jak bomba.
- Tu. - odpowiedział Thiago wychodząc z łazienki. Mokre włosy chłopaka spadały na jego czoło. Widziałam jak kropelki wody zlatywały z jego twarzy. W moim brzuchu od razu pojawiły się motylki. Kurwa, jeśli ja będę na niego tak reagować, to nie wytrzymam zbyt długo. Chłopak lekko się uśmiechnął i usiadł za moimi plecami. Czułam jego dłoń na moim brzuchu, co cholernie mnie pobudza. Brunet położył brodę na moim ramieniu i kontynuował. - A co już zatęskniliście?
- Oczywiście. - mruknęła z ironią w głosie Alice i wzięła w ręce moją torbę.
- No co się tak patrzysz? - zapytała się Sofia, jednocześnie szukając czegoś w torbie z blondynką. - No musimy znaleźć dla ciebie jakieś ciuchy. Za godzinę wyjeżdżamy, aby spełnić twoje marzenie. Musisz wyglądać jak gwiazda.
- Zawsze tak wyglądasz. - szepnął mi do ucha brunet, po czym założył moje rozpuszczone włosy na jedno ramię i pocałował mnie w nagi kark. Cholera, gęsia skórka, która od razu się pojawiła. Musiała zdradzać wszystko. - Kocham to jak na mnie reagujesz.
Na moje policzki od razu wkradł się rumieniec. Kurwa. Znowu przypominam buraka. Chciałam spróbować zasłonić twarz moimi włosami, ale niestety nie zdążyłam.
- Moglibyście przy nas nie przeprowadzać tych waszych sprośnych rozmów? - zapytała blondynka i rzuciła we mnie parą krótkich spodni.
Z moich policzków od razu znikł rumieniec. Od razu poczułam strach, który mnie sparaliżował. Kurwa. Ja nie wiem, czy dam jednak radę. W tych spodniach będzie widać mi całe nogi.
- Mam piękną górę, która będzie pasowała dla Irette i chyba bardziej pasujące spodnie. - powiedziała zielonowłosa i mrugnęła do mnie. Musiała zauważyć strach w moich oczach, które kurwa zdradzały wszystko. Thiago zawsze miał rację.
- Irette, wszystko dobrze? - wymruczał mój brunet, czekając na odpowiedź. Nic nie odpowiedziałam, jedynie oparłam się o klatkę piersiową chłopaka. W jego ramionach czułam się lepiej. Chciała już coś powiedzieć, ale mój wzrok padł na dziewczyna, która właśnie przeszła przez próg mojego pokoju.

CZYTASZ
Czwórka z Lincud
Ficção AdolescenteJEDEN DZIEŃ, KTÓRY DAŁ NADZIEJĘ. JEDNA NOC, KTÓRA ZMIENIŁA WSZYSTKO. JEDNA CHWILA, KTÓRA WSKAZAŁA PRAWDĘ. JEDNA SEKUNDA, KTÓRA UKAZAŁA RZECZYWISTOŚĆ. Irette po latach wreszcie doznaje spokoju, ale czy na długo? Człowiek, który dwa lata temu doszczęt...