Tony

217 10 0
                                    

Hailie
Hejka, dzięki za uratowanie mi życia 😆

Adrien
No ,Hailie Monet należało się 😃

Potem, pisałam z nim o dupie marynie i po chwili zapytał się mnie Dylan.

- Z kim piszesz?- Żadna nowość jeśli chodzi o niego. Wiadomo, że zada takie pytanie.
- Z nikim.- Odpowiedziałam i schowałam komórkę za sobą, by mi jej nie zabrał. A w sumie co mi tam, nie zna mojego hasła do telefonu.
- No ,powiedz.
- Z Moną.
- Ta? To pokaż.
- Nie.- Odpowiedziałam ,ale właśnie otworzyły się drzwi od mojej sali i Dylan szybko zamknął usta, zanim zdążył coś powiedzieć.
Haha.

Wszedł do sali Tony...no okej. Nie powiedział nic ,ale ważne ,że tu przyszedł. Mam nadzieję ,że chciał ,a nie ,że bracia go zmusili ,a najbardziej Vincent.

Spojrzał na mnie ,a ja na niego niby na chwilę ,spojrzał ,ale mieliśmy ze sobą kontakt wzrokowy nie do opisania.
Nic, się nie dało wyczytać z jego spojrzenia. Dokładnie jak u Vincenta.

Zanim mógł zdążyć Dylan, by powiedzieć swoje mądrości ,pierwszy odezwał się Vince.

- Hailie, za dwa dni dostajesz wypis ze szpitala i chce żebyś wiedziała ,że następnego dnia po twoim wyjściu ze szpitala mamy, spotkanie z Santanami.- O ja cię.
- Okej.-  Odpowiedziałam.

Dwa dni później

Weszłam w końcu do rezydencji. Jednak coś w tym jest takiego ,że trzeba zatęsknić.
Postanowiłam pójść do swojej sypialni której dawno nie miałam okazji, zobaczyć.

Sprawdziłam czy wszystko jest na miejscu tak na w razie co ,ale było wszystko w porządku.

Ubrałam się w czystą piżamke ,umyłam zęby i poszłam spać.
Byłam bardzo zmęczona.

Wstałam ,przebrałam się w luźne rzeczy i zeszłam na dół.
Chciałam iść do kuchni kiedy zawołał mnie Tony.
Trochę się go bałam ,ale nie mogłam go ignorować ,przecież.

Usiadłam na kanapie ,prawie na skraju i zamieniłam się w słuch.
- Słuchaj, sorry za te słowa ,byłem trochę...pijany. Ale mam dla ciebie prezent.- Wskazał na jakieś pudło ,które miały wielki otwór ,że mogłam bez problemu zobaczyć co tam jest ,ale tego nie zrobiłam wtedy.

Spojrzałam w dół ,a tam się ukazał mały kotek.
- Ojej, dziękuję. Nazwę go....eeee...yyyy to chłopak? Tak, okej to będzie Daktyl.

- A dla mnie kot to gdzie jest?- Zjawiła się w jakimś momencie Liza.
- Będziecie się dzielić.- Odparł Tony.
- No ,ale weź to nie zabawka.- Pouczyłam go.
- Nie lubię tego małego skurwi2lka ,bo mnie już podrapał.
- A mnie nie.- Zaśmiałam się ,trzymając kotka na rękach.

_____
Dzisiaj wyjątkowo rozdział.
Krótki i nudny ,ale trudno.
Obiecuję ,że następny będzie lepszy i ciekawszy 💕
Papa.

Moja młodsza siostra// rodzina monet historia wymyślona Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz