Księżniczka

449 19 3
                                    

Gdy już dokończyłam swój obiad czyli lasagne (idk jak się pisze ~autorka) wykonane pewnie przez gosposie. Poszłam do swojego pokoju ,wykąpać się i przebrać.
Było ciepło więc zdecydowałam się na krótkie niebieskie spodenki do tego biały top i i czarne klapki. Nie podobał mi się strój, ale no trudno zarzuciłam na siebie jakieś obojętne ubrania.

Jak już miałam wyjść z pokoju bo byłam umówiona z Ojcem to weszła Liza.
-Hailie.
- Słucham?
- Mam prośbę. Możesz przekazać Ojcu ,że każdego przepraszam i żeby nic mi nie robili.
- Yhy.- Odpowiedziałam i wyszłam.

Napotkałam oczywiście Shane który wyszedł z pokoju z pustą miską pewnie po chipsach.
- Hailie.
- Czego dusza jęczy?
- Nasypiesz mi chipsy.
- Shane ,nie mogę jestem umówiona z Ojcem.
- Oj, bez przesady to nie spotkanie z Vincentem ,że musisz być na czas.
- Shane ,rusz swoją wielką, leniwą dupę i sobie nasyp!!!!!- Wykrzyczał Tony przez otwarte drzwi.
- Ty, też byś się ruszył bo sam wpierd4lasz chipsy.

Już nie słuchałam ich tylko poszłam do taty.
- Hejka.- Przywitałam się z nim chociaż nie dawno się z nim widziałam no ,ale trudno.
- Chcesz się przejść po plaży?
- Pewnie.- W końcu to tylko to było naszym wyjściem nic więcej nie było tu do robienia.

Chodziliśmy przez chwilę w ciszy po chwili on mnie pierwszy zagadał.
- Powiedz, jak jest z Lizą? Dogadujesz się?
- Wiesz ,trudno powiedzieć ,raczej nie.
Cam pokiwał głową.
- Rozumiem. Ma pewnie ciężki charakter tak jak jej matka... Alex.
- Nakrzyczała na mnie i wspomniała o mojej mamie bo się zachwiałam i zrobiłam małą rysę na jest motorze czy tam motocyklu. Nie wiem ja tam nie widzę różnicy.
- Mhm, tak to nie miało miejsca.
- A skąd ona widziała o tobie skoro miałeś uciekać od razu?
- Pewnie jej matka to powiedziała.
- A podobno ona ciebie widziała.
- No ,ale chwilę była wtedy mała.
- Prosiła was przeprosić ,ale ja ich nie przyjęłam.
- Rozumiem ,ja też nie jestem zachwycony.
- I nic nie zrobicie?
- Jeszcze nie wiemy co zrobić.
- Jest strasznie faworyzowana czasami przez chłopaków strasznie ta...k-księżniczka.
- Powiedz w jakim momencie?
- No, na przykład dostała motor przed szesnastką. Od razu jak przyjechała była tulona przez nawet samego Tony'ego i nawet Vince się raczył przerwać pracę i się z nią przywitać ,a u mnie zero.
- A co ty wtedy robiłaś?
- Byłam...sama w pokoju.
- Moja biedna Hailie.- Przytulił mnie.- Ja już sobie z nimi pogadam.
- Nie ,no po co nie ma sensu.
- Oj, jest i wiesz co.
- Co?
- Ta nazwa dla niej księżniczka też mi się nie podoba. Może chcesz wymyślić ze mną coś dla niej?
Nie spodziewałam się tego po Ojcu.
- Nie wiem.
- Narazie będę mówił Liza.
- Okej.

Później chodziliśmy czasami w ciszy czasami rozmawialiśmy o przebiegu dnia. Gdy już wracaliśmy zobaczyliśmy dron.
Ale chwila co on tu robi jak to ,przecież jest opuszczone miejsce. I to mega ,a wokół tego miejsca jest kilku ochroniarzy gdyby coś.
No chyba ,że to chłopcy ,ale nie sądzę.
- Tato, co to jest?
- Nie wiem ,królewno lepiej już wracajmy i tak się ściemnia.
Szybko pomaszerowaliśmy do domu i pierwsze co to się zapytaliśmy czy to był ich dron.
- Nie ,no coś ty ostatnio jak miałem to mi ten dekl zepsuł.- Powiedział Tony i wskazał na Shane'a.
- Co, że ja? Nie prawda to był Dylan.
-Nie, bo Dylanowi też zepsułeś.
-Puknij się w ten pusty łeb ,ja nic nie zepsułem. A może to ty byłeś?
- Ta, napewno ,ja umiem obsługiwać drony chociaż.- Powiedział Tony na co Ojciec przewrócił oczami i odszedł od nich.
- W ogóle się nie przydałeś Ojcu.- Powiedział Shane.
- Ja chociaż nie niszczę dronów.
- Spi3rdalaj.- Powiedział Shane.

Tak ,dobrze myślicie odeszłam. Boże nie da się już nimi żyć bo ciągle coś. Poszłam do swojego pokoju gdzie siedziała Liza na swoim łóżko i robiła coś na telefonie. Ej a może to ona tym dronem latała? Nie sądzę i pewnie Ojciec też do niej zajrzał spytać się.

Była już późna godzina więc poszłam się przebrać. Założyłam moja dwu częściowa czarną piżamke na ramiączkach. Musiałam potem zejść na kolację więc ,zeszłam i zjadłam tosty.
I tak minął mój cały dzień.

Ale to co się wydarzyło jutro...

Moja młodsza siostra// rodzina monet historia wymyślona Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz