- Jestem zniesmaczony twoim wyglądem – oświadcza Tyler, stając w progu moich drzwi. Mierzy mnie wzrokiem z góry na dół i kręci przy tym głową.
- Na szczęście mam to w dupie. – Posyłam mu niewidzialnego buziaka, po czym wracam na kanapę. – Zamknij drzwi, proszę – dodaję, owijając się szczelnie kocem.
- Po co pijesz, skoro potem masz kaca? – Siada obok mnie i powoli odkłada na stół pudełka z ciepłym jedzeniem.
- Nie oceniaj mnie, raz na kilka miesięcy należy mi się coś od życia – marudzę, przecierając ręką zmęczoną twarz.
Chłopak tylko prycha pod nosem i zaczyna wykładać na niewielki stolik plastikowe sztućce. Cały czas ukradkiem mi się przygląda, a na jego twarzy pojawia się niezidentyfikowana mina.
- Wyduś to z siebie – rzucam, widząc, że ewidentnie coś go dręczy.
- Wiesz, że wczoraj w nocy dzwoniłaś do mnie kompletnie najebana, prawda?
Od razu podrywam się do siadu. Szybko jednak żałuję tej decyzji, bo ból głowy w tym momencie nasila się o jakieś dwieście procent. Opieram twarz na ręce i spoglądam na niego spod przymkniętych powiek.
- Tak? I co mówiłam?
- Oświadczyłaś, że do Hamptons jedziemy z twoimi nowymi znajomymi. I z Aaronem. – Collins rozsiada się wygodniej, a następnie zakłada ręce na piersi.
- Ach, to. – Dotykam opuszkami palców czoła. – Tak, zaproponowałam im to. Ale najpierw muszę porozmawiać z Liamem i Hailey.
- Wiesz, nie sądzę, żeby mieli coś przeciwko. Dzisiaj już nawet zacząłem temat, wiesz, jaka jest Hailey, im większy tłum, tym lepiej. – Na twarzy bruneta pojawia się szeroki uśmiech.
- Tyler, do cholery, nie mogłeś poczekać na mnie? – Marszczę brwi.
- Wybacz, ale nie mogłem. Mieliśmy być tylko w piątkę. Mogłoby być nudno. A jeśli weźmiemy więcej osób, to zaliczymy wakacje życia. A skoro mówisz, że są w porządku, to ci wierzę...
- W piątkę? – wtrącam.
- No, wiesz, Chris... - zaczyna, ale nie daję mu skończyć.
- Dobra, nieważne. Zadzwonię do Hailey. Jak wyglądam? – Wynurzam się spod koca, wyczekując odpowiedzi.
- Mam być szczery, czy miły? – Unosi brew i posyła mi spojrzenie pełne politowania.
Przewracam oczami, a chwilę później wyciągam telefon z kieszeni bluzy. Odpalam Facetime i wybieram numer przyjaciółki.
- O, Boże, wyglądasz jak menel. – Zostaję powitana takimi pięknymi słowami.
- Też się cieszę, że cię widzę – prycham.
- Marniejesz w tym Waszyngtonie, powinnaś być tutaj. – Blondynka przechyla głowę, wydymając wargę niczym małe dziecko. – Tyler mi mówił o twoim pomyśle – zaczyna, a tuż za nią nagle wyłania się Liam.
- Siema! – Uśmiecha się i wesoło macha w stronę ekranu.
Tyler przysuwa się bliżej mnie, dzięki czemu oboje jesteśmy widoczni w kamerce.
- Wpadłam na niego pod wpływem... W sumie, to nie pamiętam, czego konkretnie. – Wzruszam ramionami. – To był głupi pomysł, przecież ich nie znacie. Nie mogę cię prosić, żebyś wpuściła do swojego domu bandę obcych ludzi – dodaję z pełną powagą.
- Oszalałaś?! – Od pisku Hailey prawie dzwoni mi w uszach. – Masz ich zaprosić, wszystkich! – oznajmia podekscytowana. – Im nas więcej, tym lepiej!
CZYTASZ
Keep That Forever | Abyss #3
Любовные романыMinął rok, odkąd Julie rozstała się z Christopherem. Dziewczyna nigdy nie wróciła do Princeton - zamieszkała w Waszyngtonie, gdzie rzuciła się w wir pracy i nauki. W budowaniu nowej rzeczywistości towarzyszył jej Tyler, a także niedawno poznana grup...