ROZDZIAŁ PIERWSZY

239 18 17
                                    

Rok później

Najgorsze uczucie na świecie jest wtedy, gdy budzisz się rano i czujesz piasek pod powiekami. Przecierasz oczy, ale to uczucie nie znika. Wzdychasz ciężko i wiesz, że czeka cię kolejny dzień, który przeżyjesz dosłownie na oparach sił. Ale czego się spodziewać, jeśli śpisz trzy, góra cztery godziny na dobę? Jakkolwiek głupio by to nie zabrzmiało – taki tryb życia ma również swoje plusy. Jeśli w twojej głowie siedzi coś, o czym nie chcesz myśleć, to zmęczenie skutecznie wypiera to, co tak bardzo chcesz schować. Znajdujesz sobie zajęcia od wczesnego poranka, aż do późnego wieczora. Działasz tak, żeby nie mieć czasu na myślenie. Padasz do łóżka wykończona do tego stopnia, że zasypiasz niemal od razu. A rano wstajesz i zabierasz się do roboty. Nie myślisz. Nie czujesz. Skupiasz się na konkretnych działaniach, w tej konkretnej chwili i udajesz, że pod warstwą tego wszystkiego, twoje życie wcale nie jest bagnem rozpieprzonym na tysiąc kawałków. Nawet nic ci się nie śni. A potem dzwoni budzik.

*****

- No nie... - marudzę pod nosem i wyciągam dłoń w stronę guzika, który uciszy to przeklęte brzęczenie.

Otwieram oczy, przenosząc wzrok na małą czarną skrzyneczkę, którą najchętniej wyrzuciłabym za drzwi. Szósta trzydzieści. Ziewam głośno i opuszczam nogi na podłogę. Przecierając twarz, podchodzę do okna, by odsłonić zasłony.

- Dzień dobry, Waszyngtonie – mówię sama do siebie, uśmiechając się lekko.

- Dla kogo dobry, dla tego dobry... Kurewsko się nie wyspałem - mamrocze gdzieś za moimi plecami Tyler.

Prysznic, kawa, ubranie, makijaż, dokumenty i książki. I tak codziennie, od prawie roku. Zbiegamy po schodach, niemal wypadając przed budynek, w którym wynajmuję kawalerkę. Kierowca ubera czeka od prawie siedmiu minut, ale nic nie poradzę na to, że zamek w drzwiach cały czas się zacina, przez co każdego dnia wychodzę na uczelnię spóźniona. Mogłabym wstać wcześniej, żeby nie biegać w kółko jak wariatka, ale mam do siebie szacunek. Wolę poświęcić te kilka minut na sen, którego ostatnio i tak bardzo mi brakuje.

- Dzień dobry, przepraszam, że musiał pan czekać – rzucam, pakując się do czarnego audi niczym taran.

- Ciężka noc, co? – Kierowca posyła mi w lusterku wymowne spojrzenie i unosi kącik ust.

Marszczę brwi, czując lekkie zniesmaczenie. Nie może być aż tak źle.

- Źle spałam – odpowiadam krótko z nadzieją, że będzie nam dane dojechać na zajęcia w ciszy.

Wyciągam z torebki lusterko i uważnie przyglądam się temu, co widzę. Bez przesady. Nie wyglądam aż tak źle. Jedyne, co może zdradzać moje wycieńczenie, to cienie pod oczami, z którymi powoli nie radzi sobie żaden korektor.

Droga na Uniwersytet George'a Washingtona zajmuje prawie pół godziny. Niestety, jedyne mieszkanie, na które było mnie stać, jest na drugim końcu miasta. W Washington's Eye nie płacą mi tyle, żebym mogła się rozglądać za czymś w lepszej lokalizacji.

- Jak nie zaczniesz się wysypiać, to padniesz przed trzydziestką – oznajmia Tyler, kiedy podchodzimy pod drzwi sali wykładowej.

- O ile dożyję trzydziestki – odcinam się i przewracając oczami wchodzę do środka.

Chłopak kręci głową, w milczeniu ruszając za mną. Zajmujemy miejsca na samym końcu auli i rozsiadamy się wygodnie. Wykład z historii pewnie będzie monotonny, jak zawsze, więc może uda mi się przespać.

- Mówiłem ci to jakieś sto razy, ale powtórzę kolejny. Bierzesz na siebie za dużo. Dwa dni temu wieczorem nawet bolały cię plecy, a ja nie jestem pieprzonym masażystą – stwierdza Collins, po czym posyła mi zmartwione spojrzenie.

Keep That Forever | Abyss #3Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz