ROZDZIAŁ SIEDEMNASTY

111 9 2
                                    

#ktfMK

twitter/tiktok: marta_autorka

IG: killukitty

Lubię ten rozdział... :) Dajcie znać, jak Wam się podoba <3


Budzi mnie dźwięk aparatu i towarzyszące mu światło lampy błyskowej. W półśnie otwieram oczy, zauważając Chrisa, który kuca tuż nade mną i robi mi zdjęcie.

- Cholera, pierdolona lampa błyskowa – mamrocze cicho. – Przepraszam, nie chciałem cię obudzić.

- Która godzina? – pytam, po czym powoli podnoszę się na łokciach.

- Dochodzi osiemnasta, niedługo kolacja – odpiera z uśmiechem, powoli zbliżając dłoń do mojej twarzy. Delikatnie odsuwa z niej włosy i chowa je za moim uchem.

Jest w tym geście coś niesamowicie intymnego. Przełykam ślinę znacznie głośniej, niż powinnam. Po chwili potrząsam głową, starając się w pełni wrócić do rzeczywistości.

- Kolacja? – dopytuję.

- Zgadza się. – Jego lewy kącik ust nieznacznie się unosi. – Podkradłem z lodówki trochę rzeczy, które Hailey przygotowała na obiad. Pewnie mnie zabije, ale niczego nie żałuję – dodaje z rozbawieniem.

- Ja na twoim miejscu bałabym się wrócić. Dotknięcie jedzenia Hailey grozi śmiercią – żartuję i prostuję zaspane ciało.

Niezgrabnie spuszczam nogi z wielkiego małżeńskiego łóżka i poprawiam pogiętą sukienkę. Przenoszę wzrok na Chrisa, który powoli wstaje, posyłając mi tajemnicze spojrzenie.

- Będziemy tu dzisiaj spali – oświadcza.

- My? – wyrywa mi się.

- Tak.

Marszczę brwi. Nasza umowa o poznaniu się od nowa, nie uwzględniała spania w jednym łóżku już dwa dni później.

- Nie sądzę – oponuję. – Będę spać w osobnej kajucie.

- W żadnej innej nie ma łóżka.

Chrząkam. Jacht jest ogromny, nie wierzę, że rodzice Hailey umieścili łóżko tylko w jednym pomieszczeniu.

- Jak chcesz, to możesz sprawdzić. Wszędzie są tylko szafy, łazienki albo krzesła ze stolikami. Sypialnia jest jedna. – Przygryza dolną wargę, zaszczycając mnie jednym z moich niegdyś ulubionych uśmiechów.

- Najwyżej prześpię się w wannie – stwierdzam i wstaję na równe nogi. – Chodźmy coś zjeść – dodaję, po czym ruszam w kierunku wyjścia.

Chłopak bez słowa podąża za mną, a gdy wchodzę na górny pokład, zauważam, że stolik, przy którym rano jedliśmy śniadanie, znów jest zapełniony po brzegi. Przesuwam wzrokiem po zapiekankach z makaronu, krewetkach i białym winie.

Hailey go zatłucze.

Prycham pod nosem na wyobrażenie jej miny, które pojawia się w mojej głowie.

- Usiądź – mówi Chris, odsuwając dla mnie krzesło.

Kolacja mija przyjemnie. Nie wracamy dziś do tematu przeniesienia Christophera na moją uczelnię. Myślę, że mamy jeszcze wystarczająco dużo czasu na tę rozmowę. Słońce powoli zbliża się do horyzontu, by już niedługo zatopić się w spokojnej wodzie.

- Chodźmy tam – odzywam się, wskazując na miejsce tuż przy czubie łodzi.

Chris zgarnia ze stołu talerzyk z krewetkami oraz niedokończoną butelkę wina, a chwilę po tym do mnie dołącza. Siadamy powoli, lokując wzrok w widoku, który dosłownie zapiera dech w piersiach.

Keep That Forever | Abyss #3Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz