ROZDZIAŁ DWUNASTY

227 8 3
                                    

#ktfMK

twitter/tiktok: marta_autorka

ig: killukitty

Dzisiaj przed nami baaaardzo długi rozdział, ale nie ukrywam, że to jeden z moich ulubionych :)


Ze spokojnego snu wyrywa mnie czyjaś ręka, która ciągnie mnie za nogę. Przewracam się na drugą stronę, marudząc pod nosem. Chcę spać.

- Julie, wstawaj, mam pomysł. – To Hailey.

- Idź spać, jest ósma rano – odpieram niemrawo, naciągając kołdrę na głowę.

- Jest trzynasta – przyjaciółka beszta mnie poważnym tonem.

Biorę głęboki oddech i powoli uchylam powieki.

- Serio?

- Serio. A ja mam plan na dzisiejszy wieczór.

Żółwim tempem podnoszę się do siadu. Zdecydowanie nie powinnam spać do tej godziny, co głośno i wyraźnie podkreśla mój żołądek domagający się jedzenia.

- Jaki znowu plan? Zamęczysz wszystkich, nie możemy imprezować dosłownie codziennie. Założę się, że trzy czwarte z nas nie doszło jeszcze do siebie po wczoraj – oznajmiam, odsuwając włosy z twarzy i posyłam jej wymowne spojrzenie.

- Och, nie mówię o kolejnej imprezie. A jeśli chcesz wiedzieć, to tak, mam w planach was zamęczyć. Musimy wycisnąć z tych wakacji ile się da, bo kiedy stąd wyjedziemy, znowu będziemy musieli być dorosłymi, poważnymi ludźmi. Następna szansa na taką swobodę będzie za rok, więc nie próbuj, kurwa, marudzić – stwierdza stanowczo, przysuwając się bliżej mnie.

Rozsiada się przede mną po turecku, a jej mina zdradza, że naprawdę wpadła na kolejny pomysł, który nie będzie podlegał żadnej dyskusji.

- To co to za plan? – pytam i ściągam z ręki gumkę, po czym związuję splątane włosy w koczek.

- Do miasta przyjechał objazdowy dom strachów. – Jej pełne usta rozciągają się w uśmiechu. – Dzisiaj wieczorem stacjonują bardzo blisko nas, a to oznacza...

- Że dzisiejszą noc spędzimy na spierdalaniu przed ludźmi przebranymi za duchy – wtrącam, doskonale wiedząc, do czego zmierza.

- Zgadza się. – Teatralnie prostuje drobną sylwetkę, a jej oczy błyszczą.

Hailey zawsze miała w sobie coś z dziecka. Nie to, że jest dziecinna. Po prostu potrafi się cieszyć z najdrobniejszych rzeczy, a to umiejętność, której brakuje wielu dorosłym. Nie jest skomplikowana, niewiele trzeba, żeby ją uszczęśliwić. A do tego czasami zachowuje się jak nasza mama. Widzę, ile radości sprawia jej wszystko, co wymyśli. Dlatego właśnie nie byłabym w stanie jej odmówić.

Zanim odpowiadam, na mojej twarzy pojawia się uśmiech. Im bardziej się rozbudzam, a zmęczenie znika, tym bardziej zaczyna mi się podobać ten pomysł. Nawet nie pamiętam, kiedy ostatni raz byłam w domu strachów. Może być ciekawie.

- O której idziemy? – Unoszę brwi, przygryzając usta.

- O osiemnastej. Najpierw skoczymy na obiad do restauracji, bo nikomu nie chce się dzisiaj gotować, a potem lecimy się trochę wystraszyć. – Dziewczyna klaszcze w dłonie, po czym zsuwa się z łóżka i wyciąga rękę w moją stronę. – A teraz chodź, tak ci burczy w brzuchu, że zaraz zaczniesz trawić własne flaki.

Przewracam oczami i dołączam do niej. Chcę się przebrać, ale ta protestuje, mówiąc, że najpierw muszę coś zjeść. Czasami nie jest kochaną mamą, tylko natrętna matką.

Keep That Forever | Abyss #3Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz