ROZDZIAŁ OSIEMNASTY

133 8 1
                                    

#ktfMK

twitter/tiktok: marta_autorka

IG: killukitty


- Ty mały, podstępny, parszywy kutasie. – Hailey rzuca w Chrisa poduszką, gdy tylko przekraczamy próg domu.

- Uspokój się, wariatko – odpowiada chłopak, nie mogąc powstrzymać śmiechu.

- Tak traktujesz rękę, która cię karmi? – Kolejna poduszka uderza w jego klatkę piersiową. – Gówno, nie dostaniesz ode mnie obiadu przez cały tydzień. Jedz to, co ukradłeś z lodówki. – Dziewczyna unosi palec, po czym odrzucając włosy do tyłu, kieruje się w stronę schodów.

- No przestań, odkupię ci wszystko. – Oczy Christophera błyszczą w rozbawieniu.

- Pożyczyłam ci jacht, parszywcu – rzuca Hailey mniej więcej z połowy schodów, posyłając mu groźne spojrzenie. Mimo wszystko widzę, że po jej twarzy również błąka się niepozorny uśmieszek. Wiem, że uwielbia kłócić się z Chrisem. – A ty w zamian za to ukradłeś moje jedzenie, spłoń w piekle – dodaje, po czym znika na piętrze.

Parskam śmiechem od razu, gdy słyszę, jak zatrzaskuje za sobą drzwi, zamykając się w pokoju. Brakowało mi słuchania ich kłótni. Chris nigdy nie powiedział tego głośno, ale wiem, że uwielbia moją przyjaciółkę tak, jak wszyscy. Ubóstwiają się ze sobą droczyć i chociaż ich sprzeczki czasami brzmią bardzo poważnie, to każde z nas wie, że nic, co wychodzi z ich ust, nie jest na poważnie. Są jak brat i siostra, którzy po prostu z zasady muszą sobie dogryzać.

- Wariatka... - prycha Christopher i podchodzi do kuchennej wyspy.

- Mówiłam, że nie będzie zadowolona, kiedy otworzy lodówkę i zauważy, że nie ma krewetek. – Uśmiecham się, po czym staję obok niego.

Chłopak posyła mi przeszywające spojrzenie, co powoduje, że natychmiast spuszczam wzrok.

- Więc, co teraz? – pytam.

Bardzo powoli przechyla głowę na bok, uważnie mi się przyglądając.

- Teraz pójdziemy wziąć prysznic, ptaszynko. A wieczorem rozpalimy ze wszystkimi małe ognisko. Stęskniłem się za tymi pajacami – odpiera, a następnie całuje mnie w czubek głowy.

Unoszę kącik ust na myśl, że zaczyna lubić ludzi. Od początku widziałam, że złapał dobry kontakt z chłopakami, co jeszcze dwa lata temu absolutnie nie miałoby miejsca.

- Miałam na myśli, co teraz... z nami? – dopytuję.

- Wróciliśmy do siebie, czyż nie? Sama powiedziałaś, że jeśli się uda, to świetnie. – Wzrusza ramionami, przygryzając usta.

- A jeśli nie?

- Ktoś wczoraj powiedział: nie powinnam wszystkiego tak bardzo analizować, jeśli ma być dobrze, to po prostu będzie. Pamiętasz, czyje to były słowa? – Marszczy brwi i przygląda mi się wymownie.

- Moje... - Przewracam oczami.

- No właśnie, więc trzymajmy się ich. A teraz lecę się trochę ogarnąć – oznajmia, ostatni raz składając na moim czole pocałunek i rusza na górę.

Zgarniam jabłko z blatu i idę w jego ślady. Muszę się odświeżyć oraz założyć bieliznę, której od wczorajszej nocy nie mam na sobie. Gryzę wnętrze policzka na samą myśl o tym, co się wczoraj wydarzyło.

Biorę ciepłą kąpiel, żeby chociaż trochę ukoić obolałe ciało. Przesuwam palcami po malinkach, które Chris zostawił na moim brzuchu. Cholera.

Po zdecydowanie zbyt długiej kąpieli, narzucam na siebie biały szlafrok i wracam do pokoju. Serce podchodzi mi do gardła, gdy zauważam Liama siedzącego na łóżku.

Keep That Forever | Abyss #3Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz