ROZDZIAŁ CZTERNASTY

150 8 2
                                    

#ktfMK

twitter/tiktok: marta_autorka

IG: killukitty

Dajcie znać, jak podoba Wam się rozdział <3


Powoli otwieram oczy, a do moich uszu dociera śpiew ptaków. Klepię miejsce obok siebie, jednak nic nie wyczuwam.

Obracam głowę.

Wyszedł.

Wzdycham ciężko, przecierając przy tym twarz. Może to i lepiej? Gdybyśmy się obudzili wtuleni w siebie, wypadałoby o tym porozmawiać. A ja chciałabym w spokoju wszystko przemyśleć.

*****

Przed południem jestem już w mieście. Popijając mrożoną kawę, zmierzam w stronę ustronnego miejsca na plaży. Wypożyczam wielki biały leżak, rozsiadam się wygodnie i wyciągam z torby Perswazje. Poczytam, posłucham muzyki, odpocznę. Czasami czuję się jak Anna Elliot, główna bohaterka powieści leżącej na moich kolanach. Ona tak samo jak ja, wmawiała sobie, że czas zabił miłość i uczucia zniknęły. Problem w tym, że w większości przypadków tak się nie dzieje, szczególnie, jeśli uczucie było prawdziwe. Odwieczna walka serca i rozumu to wojna, w której nie ma strony zasługującej na wygraną. Możemy podejmować racjonalne decyzje, kierować się zdrowym rozsądkiem i układać życie tak, żeby nasze wybory były jak najbardziej słuszne, ale... Co z tego, jeśli serce będzie cierpieć?

Po kilku godzinach dochodzę do wniosku, że nie przemyślałam absolutnie niczego, nie podjęłam żadnej decyzji i wciąż jestem w punkcie wyjścia. Rozum podpowiada, że byłabym skończoną kretynką, gdybym chciała na nowo zbliżyć się do Christophera, ale serce... Ono ma własne zdanie, które powoli zaczyna mnie denerwować. Zaczynam myśleć, że powinnam rzucić pieprzoną monetą i pozwolić zdecydować przypadkowi. Wszystko, co sobie wmówiłam w ciągu ostatniego roku umarło w momencie, kiedy go zobaczyłam. Jeszcze kilka tygodni temu, dałabym sobie uciąć obie ręce, że nasz temat jest całkowicie zamknięty. Ale, kurwa, nie jest. Robię przy nim głupie rzeczy. Myślę o głupich rzeczach. Tracę zdrowy rozsądek, a logiczne myślenie dostaje od serca obuchem w łeb i znika na długie godziny.

Opieram głowę na dłoni już tak długo, że prawie zdrętwiała mi szyja. Kolejną porcję gdybania, przerywa dźwięk przychodzącego połączenia.

- Tak? – chrypię, musząc odchrząknąć po tym, jak przez kilka godzin nie wypowiedziałam na głos ani słowa.

- Gdzie jesteś? – Wesoły głos Tylera sprawia, że mimowolnie się uśmiecham.

- Na plaży. Siedzę w kącie i rozmyślam o swojej chujowej egzystencji. – Śmieję się, poprawiając zdrętwiałe od bezruchu ciało.

- Wyślij pinezkę, przyjdę do ciebie i wezmę pieczonego kurczaka z frytkami – odpiera, po czym od razu się rozłącza.

Ten człowiek nigdy nie czeka na odpowiedź. Kręcąc głową, wysyłam mu swoja lokalizację i wrzucam telefon z powrotem do torby.

Mija prawie godzina, zanim przyjaciel zjawia się na miejscu. Staje tuż przede mną, tworząc nad moją głową cień i wyciąga przed siebie dwie papierowe torby z jedzeniem.

- Od kilku miesięcy karmisz mnie takimi rzeczami, że niedługo będę kupować spodnie na dziale z namiotami – prycham, ale bez zastanowienia zabieram jedną z siatek.

- Najwyżej będę cię wnosił na uczelnię. – Wzrusza ramionami i bezczelnie zrzuca moje nogi z leżaka, zmuszając mnie do siadu.

Rozsiada się przede mną i marszczy brwi.

Keep That Forever | Abyss #3Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz