꒰ঌ 10🔞 ໒꒱

28 2 0
                                    

Wstałem i odrazu zaczęłem sie rozglądać po pokoju nie ogarniając gdzie jestem. Leżał obok mnie Minho. Kurwa jak zawsze on gdzie straszy był tak coś się działo.

Zaczęłem go lekko budzić bo była jux az 10 a ja mam okropnie dużo na głowie.

- hey minho wstawaj.. - wyszeptałem tak zeby chociaż mnie usłyszał - wstawaj no - powiedziałem teraz głośniej.

- co?

- wstawaj juz 10 - na te słowa chłopak odrazu zerwał się z łóżka.

Tez wstałem tylko po to żeby napić sie wody bo nie zdążę na czas do pracy więc nie musze sie nigdzie spieszyć.

- kurwa! - krzyknąłem odsuwając się zeby nie poślizgnąć się na wylanej wodze - cholera akurat teraz

- grzeczniej ze słownictwem - odezwał sie nie miło Min - a po drugie jest sprawa.

- patrz na siebie - warknelem - co takiego?

- masz się zwolnić z roboty - nagle zaczął prace - dla twojego dobra zrobiłbym juz to dziś, oni za dużo wiedzą masz przejebane.

- oni? - spytałem - o chuj w tym wszystkim chodzi.

- mówiłem ze dowiesz sie kiedy bedzie czas? - kiwnąłem głową na tam - to czego jęczysz.

- odzywaj się

- jestem starszy

- ale mniej inteligentny - odpowiedziałem próbując zmyć resztę wody którą wylałem.

- mniejsza, zbieraj się jedziemy.

Zmylem resztę i poszłem ubrać buty a Minho pożyczył mi swoją bluzę ponieważ moja była cała mokra. Podziękowaliśmy za nocleg i ruszyliśmy w stronę Samochodu.

- co to kurwa.. - zaczą starszy.

Na samochodzie było napisane jakimś sprwjem napis "pożałujesz". Przeraziło mnie to.

- ja z tobą nie wracam - zaczęłem - masz jakieś problemu u kogoś? - chłopak złapał mnie mocno za nadgarstek. Musiałem niestety wsiąść i jechać z nim - opanuj sie, co ty robisz.

- czy to możesz się skleić na chwilę?! - warknal

- a myślałem ze po jednej przespanej nocy z kimś juz go zostawiasz - po chwili zaczęłem - szkoda bo już dość mam tego twojego zabiegania. Ciągle mi czymś dupe zwracasz - zaczęłem krzyczeć.

- zamkniesz mordę wreszcie!

Po tych slowach obróciłem sie w stronę okna z zła miną. Nie chciałem z nim mieć nic wspólnego a jeszcze do tego ma u kogoś spore problemy. Kto normalny ucieka przed jakimś gangiem który chce cie zabić... Pojebane.

Byliśmy pod jakimś domem ale nie widziałem kogo on jest. Chłopak chyba opowiadał ze ma jakąś chatę na końcu miasta ale no chuj mnie interesowało.

- wysiadamy - powiedział nie miło Min.

- ide do siebie

- jak niby?

- na pieszo - odpowiedziałem - czy wyglądam na takiego który bedzie sie interesował ile mi to zajmie. Chce sie tylko położyć, zmęczony jestem.

Gdy wysiadałem ktoś do mni dzwonił. Spojrzałem w telefon i miałem 18 połączeń nieodebranych... Cholera i to od Lixa

- halo?

- Ji gdzie ty jesteś?! - wręcz krzykną z żalem w słuchawkę.

- a czy ja wiem? Minho mnje gdzieś wywiózł - po tych słowach zauważyłem jak straszy ruszył w moją stronę i wyrwał mi telefon.

- hej Felix nie martw sie z Hanem wszytko okej odstawie go niedługo, pa - powiedział po tym jak wyrwał mi komórkę. Rozłączył sie i oddał mi telefon.

- co to miało do kurwy być! - krzyknęłem - nie mogę nawet z nikim rozmawiać?

- bądź grzeczny i uspokój się - powiedział - a teraz wejdź ze mną.

- nigdzie z tobą nie idę - ruszyłem w swoją stronę. Ale za chuja nie wiedziałem gdzie jestem.

Poczułem ze starszy znów łapie mnie za nadgarstek ale teraz trzy razy mocniej..

- nie? To jeszcze zobaczymy.

Min zaprowadził mnie pod drzwi wchodząc do środka razem ze mną. Zamkną na klucz drzwi prowadząc mnie do jakiegoś pokoju. Trzymał mnie jeszcze mocniej. Bolało.

Wchodząc zamkną za nami drzwi i zaczął mnie namiętnie całować. Przycisną mnie do ściany schodząc niżej na szyję zostawiając krwiste malinki. Co chwile zamiast całować przygryzał lekko mnie na co pojekiwalem. Znów przeniósł się na usta ale nie na długo.

- kucnij

- nie - próbowałem odetchnąć go.

- bądź grzeczny, tak? - powiedział złowieszczo ze swoim uśmieszkiem.

Przełknełem ślinę i zrobiłem co kazał. Rozpiął rozporek biorąc swojego kutasa do ręki.

- ssij

Nie chciałem się więcej kłócić więc robiłem to co kazał. Wzięłem go do ręki lekko wsuwając go w siebie. Starszy wsunął swoją rękę w moje włosy.

Nagle złapał mnie mocniej za włosy przyciskając do swoich bioder. Próbowałem coś powiedzieć ale zamiast tego tylko lekko się dusiłem.
Nagle lekko pościł a ja mogłem nabrać odechu. Zamiast trzymać mnie za włosy otarł łzy które leciały mi przez to ze nie mogłem nabrać odechu.

Podniósł lekko moją głowę łapiąc ją u dołu. Patrzył mi prosto w oczy. Próbowałem wyjąć juz z siebie jego przyrodzenie ale zatrzymał mnie.

- pozwoliłem? - spytał - kontynuuj chyba ze mam ci pomóc.

Znów w moich włosach znalazła sie jego ręka a ja złapałem za jego uda ściskając je. Starszy pomagał mi tym ze sam się ruszał.

Po kilkunastu minutach doszedł w mojej buzi.

- e e ej nie wyluwaj, wyraziłem zgodę? - zaczą nagle - polknij.

Z łzami w oczach zrobiłem to co kazał i upadłem kładąc się na plecach.

- chuj ci w dupe - powiedziałem gdy ten miał juz wychodzić

- żebyś nie miał go zaraz w swojej - odpowiedział - dam ci juz spokój tylko pamiętaj co ci kazałem zrobić. Masz to robić w tej chwili dla twojego bezpieczeństwa kochanie.

- odpierdol sie nie jestem z tobą żebyś mnie tam nazywał ! - krzyknęłem

- ale zawsze możesz.

- fuj... - odpowiedziałem na co ten sie zaśmiał i wyszedł.

Darling can I be your favorite? | minsung Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz