Sukub – w demonologii sukubami nazywa się demony przybierające postać nieziemsko pięknych kobiet, nawiedzające mężczyzn we śnie i kuszące ich współżyciem seksualnym. Wiele źródeł podaje, że motywacją sukubów jest wysysanie energii życiowej.
Dwa dni wcześniej
Angela i Dolores po raz pierwszy w tym miesiącu miały wolny piątek, co zaowocowało natychmiastową decyzją wylądowania w Pieksie.
Pieksa, czyli klub Piekarnia, był ulubionym miejscem zabawy Dolores, a Angela jako nowa znajdowała się pod jej opieką. W odróżnieniu od większości zgromadzonych tutaj Dzieci Mroku, obie nie przybyły na polowanie a jedynie na dobrą zabawę.
Dwa ponętne sukuby, co zresztą było powszechne u przedstawicielek tego gatunku, pożywiały się w pracy, czyli w miejscu, gdzie napalone ofiary zwykły im za to płacić. Szefem całego interesu był obrotny wilkołak, który nie tylko potrafił zapewnić swoim dziewczętom należytą ochronę, ale także posiadał zmysł weryfikacji potencjalnych klientów. System działał bez zarzutu, co pozwalało wszystkim zainteresowanym żyć dostatnio, a wszelkie drobne niewygody były mało istotne w obliczu jego niezawodności.
Dolores ceniła sobie ten układ, dlatego też zwykła, tak jak dzisiaj, ubierać się do klubu prywatnie (zestaw: jeansy+ tenisówki+ t-shirt), bez wyrazistego makijażu i elementów, które mogłyby budzić niepotrzebną uwagę. Mierzyła jakieś sto siedemdziesiąt pięć centymetrów wzrostu i była szczupłą szatynką o głębokim oddechu oraz rozłożystych biodrach. Jej typowo słowiańska twarz tonęła w morzu długich loków, które skutecznie ukrywały jedyną jej zdaniem skazę na idealnym ciele - lekko odstające uszy.
Angela mająca dobre osiem centymetrów mniej nie dała się namówić starszej koleżance na tenisówki i występowała w czarnych wysokich kozakach, dopasowanej do nich miniówie i lekkiej, luźnej bluzce. Kreację podkreślał szeroki skórzany pas z bijącą po oczach klamrą Armaniego, wydatne czerwone usta i mocno wytuszowane rzęsy. Brązowe, długie, spięte w koński ogon włosy dopełniały całości.
Obie jak zwykle miały przeciwsłoneczne markowe okulary. Bawiły się we własnym towarzystwie przy barze ostro pijąc wódkę. Co pewien czas próbowali dostawiać się do nich faceci, ale tych naćpanych ignorowały, a tych polujących zbywały zsunięciem z nosa okularów. Charakterystyczna obwódka wokół źrenic uświadamiała pozostałych nocnych łowców o ich gatunkowej przynależności.
Tak wyglądała zabawa do czasu, gdy do ich krwioobiegów nie dostała się tablica Mendelejewa, zaaplikowana w pigułce o dźwięcznej nazwie LOVE. Czas nagle poszedł sobie gdzieś, umysły zalała euforia i poczucie wszechobecnego szczęścia. Głośny, skoczny drum and bass wypełnił ich zmysły, zmuszając do odpłynięcia na salę i wtopienia się w tańczącą gromadę.
W jego rytmie pląsały zakręcone, porażone eksplodującą w ich żyłach efedryną. Szalony stan zdawał się trwać od zawsze, ostatecznie i absolutnie doskonale. Bez myśli, wspomnień, refleksji, słów i wątpliwości. Stan, w którym do głosu dochodziła rozhisteryzowana upojeniem podświadomość, bez zbędnych jej naturze ograniczeń.
Nasycona całodniowym seksem Dolores uleciała we własny świat doznań, wtopiona w zbiorową świadomość tańczących, zatracając się w koktajlu dźwięków i uśmiechów. Czuła się niczym fala pośrodku wzburzonego oceanu, jak integralna część nieskrępowanego żywiołu, którego była przejawem.
Tymczasem Angela, będąca ledwie drugi miesiąc w Warszawie, a pierwszy raz w klubie, nie przywykła jeszcze do stanu uniesienia i tego co robił on z jej ciałem. Dziewczyna przybyła do strefy z europejskiej części Rosji, gdzie miejscowa ludność dużo poważniej traktowała sprawy nocnych stworów i czasami musiała głodować po kilka miesięcy, zanim miejscowa wiedźma nie ogłosiła, że to nie ona stanowi zagrożenie. Upłynęło zbyt mało czasu, by zanikł w niej instynkt zaspokajania przyszłego głodu.
CZYTASZ
Uśpiony
General FictionSex, drugs and dnb, innymi słowy warszawski clubbing! I jeszcze w tle wampiry, wilkołaki, demony i inne potwory, oraz trwająca właśnie sekretna inwazja Obcych na Ziemię... Ale czy naprawdę masz głowę, by coś zrobić z tym gównem, skoro kolejna piguła...