Rozdział 10: Bezruch

89 16 118
                                    

Takeiwa Tatsu-no-Mikoto - (Smok z Masywnej Skały) wnuk Jimmu według mitologii japońskiej pierwszego cesarza Japonii. Namiestnik wyspy Kiusiu zamieszkujący prefekturę Kumamoto, zwaną krainą ognia. Nad prefekturą góruje bowiem piękna, ale i niebezpieczna, składający się z pięciu szczytów góra - wulkan Aso. W bliskiej okolicy wulkanicznego szczytu znajduje się świątynia. Początki świątyni Aso nie są znane, ale uznaje się, że założona została niemal 2000 lat temu, pod koniec okresu Yayoi (300 p.n.e. - 300 n.e.). Była uważana za jedną z najważniejszych świątyń w rejonie. W świątyni czci się 12 bóstw. Wśród nich jest Takeiwa Tatsu-no-Mikoto, stwórca całej okolicy. Początkowo czczono go jako opiekuna podróżnych i proszono o pomyślność w nawigacji. Obecnie prosi się go o ochronę przed wypadkami drogowymi. Najstarsza legenda o Takeiwa Tatsu opowiada o niezwykłym stawie, w którym nigdy nie przybywało wody, ani nigdy jej z niego nie ubywało za sprawą smoczego bóstwa, które go zamieszkiwało. 


- Shionie Fudo, to nie musi być bolesny proces – przemówiła, do wybudzającego się łowcy, Sasayaku. – Wystarczy, że poddasz się naturalnej senności i będziesz jak nowy.

Shion jęknął przerażony. Chciał usiąść, ale nie był w stanie. Chciał wyartykułować swój sprzeciw, a nie mógł wydobyć głosu. Całym sobą nie zgadzał się, ale najwyraźniej nie istniał sposób, aby mógł to zamanifestować.

- Ustalmy sposób komunikacji, mój drogi łowco – zaproponowała smoczyca. – Jedno jęknięcia to „tak – zrozumiałem", dwa to „nie zrozumiałem", więcej niż dwa „nie zgadzam się", choć prawdę mówiąc na to ostatnie jest już zdecydowanie za późno. Zrozumiałeś?

Jedno jęknięcie.

- Doskonale – uśmiechnęła się Sasayaku. – Zacznijmy od podstaw. Przyjmując ofertę mego drogiego ojca dałeś się usynowić szlachetnemu papie. To znacznie więcej niż zazwyczaj można oczekiwać, ale najwyraźniej oboje z wampirzycą podołaliście próbie i w nagrodę obietnica przyjęcia w poczet rodziny właśnie się realizuje.

Jedno jęknięcie potwierdziło, że Shion zrozumiał swoje położenie.

- To wiąże się dla was obojga z diametralną zmianą jakości waszego istnienia. Otóż umysł smoka działa na innych zasadach niż wasze dotychczasowe...

Jedno jęknięcie.

- Wiesz, jak działa?

„Umysł smoka płynie na nieustającej fali bodźców, jest niczym surfer na fali," przypomniały mu się słowa mistrza. „Ninja musi być jak smok, nauczyć się funkcjonować w świecie wiecznej zmiany, by móc reagować w czasie rzeczywistym na każde zdarzenie, które dzieje się wokół. Tylko wtedy zachowa czystość myśli niezbędną do utrzymania właściwej koncentracji."

Jęknął zrezygnowany.

- Już doświadczyłeś w przeszłości smoczego toku myśli?

„Inaczej nie przeszedłbym próby inicjacji, moja droga," pomyślał potwierdzając dźwiękiem.

- Jesteś wyjątkowo dobrze poinformowany – zauważyła smoczyca. – Czyżbyś jako ninja napił się krwi smoka?

Pamiętał kamienny kielich, z którego pili wszyscy świeżo mianowani. Na zboczu góry Aso, przy tafli stawu, co roku, świeże roczniki przysięgały lojalność szkole i oddanie sprawie. Krew smoka była inicjacją, dającą naznaczenie do dorosłości. Jakby mógłby o tym zapomnieć?

Przez trzy dni zbierało mu się na wymioty, ale powstrzymywał się z całych sił, by jak najwięcej świętej krwi wniknęło w jego ciało naiwnie wierząc, że każda zasymilowana kropla zwiększy jego potencjał. Kiedy wreszcie odwodniony przyznał się do problemu i odchorował, śmiano się z niego przez kolejne lata, a i tak uważał, że to dzięki temu zwiększył swoją szybkości i refleks.

UśpionyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz