Rozdział 4

25 4 1
                                    



Dostrzegłem ja w tłumie, niewiedząc czemu mnie zafascynowała. Jej oczy, włosy, nie jestem w stanie zrozumieć dlaczego akurat to wywarło na mnie wrażenie. Obserwowałem ją od początku, a gdy później się odezwała, gdy wszyscy milczeli. To utwierdziło mnie, że jest idealna. Wtedy zauważyłem jak tamten ją wyprowadza, wystarczyło jedno skinienie by ruszyli ze mną ramie w ramie. Podszedłem do niego i wyrwałem z ramion bestii, choć sam nie byłem lepszy. Dalej była śliczna, niewinna i zupełnie oddana mej woli. Odgarnąłem  jej zmierzwione włosy, bezpiecznie wynosząc na zewnątrz.

****

Leżałam na kocu w okularach, górze od bikini i szortach. Nad jeziorem byli nasi znajomi oraz spora cześć osób, które znałam z widzenia. Chłopaki właśnie wskakiwali do wody rozpędzając się na linie.

— jak wczoraj było dziewczyny? — Adrien usiadł przy nas ociekając wodą

— cześć — Taylor ucałowała go w policzek, spojrzała na mnie — dobrze, jak to w klubie

— nic się nie działo? — dopytywał

Chwyciłam swoje okulary zakładając, żeby tylko zasłoniły moje oczy.

— nie, co miało się dziać Morfeusz to spokojne miejsce

Czyli Taylor nie powiedziała mu, że byłyśmy w Apogeum.

Williams pokiwał głowa.

Wstałam z ręcznika, chciałam wziąć wodę do picia, w tym momencie podbiegł Matt chwytając mnie w pasie i unosząc

— nawet o tym nie myśl! — krzyknęłam

— za późno! — odpowiedział niosąc mnie do wody, by na końcu mnie wrzucić.

Wypłynęłam na powierzchnię, odgarniając mokre włosy, które teraz kleiły się do mojego czoła.

— moje okulary — jęknęłam zauważając, że nie mam już ich na twarzy

Mayer zanurkował, rozglądałam się na boki szukając jego osoby, zobaczyłam przed sobą moje okulary w białej oprawie

— dzięki, choć gdybyś mnie nie wrzucił do wody, nie musiałbyś ich teraz wyławiać — powiedziałam i wyszłam 

— trzymaj — Taylor właśnie rzuciłaś we mnie ręcznikiem

Zaczęłam wycierać włosy, gdy dostałam wiadomość od nieznanego numeru

„mokra wyglądasz jeszcze bardziej pociągająco"

Momentalnie obróciłam się szukając osoby która to wysłała, ale nikt nie wyglądał podejrzanie.

— Leya, wsystko dobrze? — zpaytala Taylor przyglądając mi się

— tak, wszystko gra — odpowiedziałam

Nic nie grało.

Nie wiem dlaczego nie mówię jej całej prawdy, wcześniej nigdy nie zdażyło mi się jej oszukiwać. Jednk teraz nie byłam w stanie być szczera.

Ta wiadomość to pewnie głupi żart. Wróciłam na ręcznik, chwytając butelkę i biorąc łyk wody.

Chłopaki  urządzili sobie zawody w skakanie do wody, Taylor się opalała, a ja nie mogłam się zrelaksować.

— wpadasz na nocowanie? — zapytałam dziewczyny, która teaz smarowała się kremem do opalania

— dzis nie mogę, obiecałam July, że zawiozę i odbiorę ja od koleżanki, może jutro?

— może być jutro

— my też możemy wpaść? — Matt pojawił się z Adrianem niespodziewanie ociekając woda, która kapała na moje nogi.

ApogeumOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz