„Idealna, opisałby ją jednym słowem. Była wszystkim. Lubiłem nią patrzeć z ukrycia, nigdy nie czułem takich emocji jak z nią. Jej idelanie ciało, doprowadzało mnie do obłędu, jej strach napędzał to. Była moja i tego byłem pewien, tylko moja i tak zostanie. Nigdy nie pożądałem żadnej kobiety tak jak jej."
Usłyszałam dzwonek do drzwi i serce już podskoczyło. Przewróciłam oczami na swoją głupotę. Robię się coraz bardziej znerwicowana. Otworzyłam drzwi z kubkiem zielonej herbaty w ręku.
W progu siało dwóch policjantów. Jeden z nich to ten, który był tutaj ostatnio, a drugi którego poznałam kilka lat temu.— witaj Kataleya są rodzice? — zapytał straszy z nich, który zajmował się sprawą zabójstwa mojego brata.
Od razu wyczułam, że musi mieć to związek z Rayanem.
— nie, wyjechali na wycieczkę, nie wrócą z byt szybko — odpowiedziałam
— możemy wejść? — zapytał starszy z nich. Z tego co pamiętam nazywał się Grayson.
Odsunęłam się na bok, aby mogli przejść.
Dlaczego policja wywołuje u mnie to dziwne uczucie jakbym zrobiła coś złego, nigdy nawet nie złamałam prawa, coś było nie tak.
— proszę — wskazałam kuchnie.
Mężczyźni przekroczyli próg i usiedli przy stole.— kawy, herbaty? — zpaytalam uprzejmie.
Kompletnie nie wiedziałam dlaczego się tutaj znaleźli— Kataleya wznawiany sprawę zabójstwach Twojego brata — powiedział Samuel Mitchel, a mój kubek upadł głośno na podłogę rozstraskujac się.
Spojrzałam w dół, widziałam jak herbata tworzy plamę na podłodze, ale kompletnie się tym nie przejmowałam. Przeniosłam wzrok na nich.
— dlaczego? — zapytałam
— mamy nowy trop — odpowiedział Grayson— świadek zgłosił się do nas z nowymi informacjami, dlatego musimy się dowiedzieć czy brat niczego wam nie zostawił? — Samuel patrzył na mnie oczekująco.
— co niby miałby zostawić?
— posłuchaj Kataleya, istnieje nagranie czym zajmował się Twój brat, a tym samym mamy na tym nagraniu potencjalnych zabójców.
Nic z tego nie rozumiałam, czym zajmował się mój brat?
— to bardzo ważne żeby je odzyskać — dodał Mitchel
— nic nam takiego nie dał
— może Ci się taj wydaje, może to być mało istotny drobiazg.
Obaj patrzyli na mnie jakbym nie mówiła całej prawdy.
Zastanowiłam się chwile.— nic mi nie przychodzi do głowy
— gdybyś jednak sobie coś przypominała, coś co może wydawać się nieistotne koniecznie daj znać.
Kiwnęłam głową,
Obaj wymienili spojrzenia, pożegnali się i wyszli.
A ja nie mogąc pozbyć się dziwnego uczucia. Otworzyłam szufladę zabrałam jeden klucz i skacząc co dwa stopnie stanęłam przed drzwiami. Otworzyłam je z impetem. Wszędzie był kurz, ale poza tym pokój się nie zmienił. Nigdy nie przebywałam tutaj za długo, bo zawsze zamykał mi drzwi przed nosem „pilnuj swoich spraw", tak zawsze mawiał.
Nie mieliśmy najlepszej relacji, ale tęskniłam za nim, tym bardziej, że byłam z nim w tym parku, poszłam za nim, a on mnie przegonił. Gdybym została czy rownież byłabym martwa?. Czy uratował mi w ten sposób życie?. Przekroczyłam próg, czułam się tutaj obco, ale zaczęłam przeglądać szuflady, jakbym szukała czegoś choć sama nie byłam pewna czego.
To było bez sensu, policja przeszukają to pomieszczenie. Spojrzałam na jedyne zdjęcie jakie zostało. Jego uśmiech i ciemne oczy zupełnie inne niż moje.
Łzy napłynęły mi do oczu, starłam je wierzchem dłoni, wyszłam zamykając na klucz drzwi.Wzięłam wdech, gdy przyszło powiadomienie od Taylor, która poprosiła o spotkanie pod butikiem.
Poszłam wziąć prysznic, aby oczyścić głowę i przyszykować się do wyjścia.
Chwyciłam torbę, wyszłam na zewnątrz, kierując się na przystanek autobusowy.Obok mnie zaczął powoli toczyć się duży samochód z czarnymi szybami. Moje serce przyspieszyło. Szybka opadła, a dostrzegłam znana twarz, patrzył na mnie. Samochód zatrzymał się i ja również.
— wsiadaj Kataleya — powiedział mężczyzna, a kierowca, którego rozpoznałam otworzył mi drzwi.
— Panie przodem, odpowiedział.
Weszłam do środka siadając obok Cola, choć mój mózg mówił mi, że to nie jest dobry pomysł, ale może zobaczył na kamerze kim jest osoba, która wyniósła mnie z klubu. W środku znajdował się jeszcze jeden mężczyzna, którym był Christian, siedział teraz na miejscu pasażera z przodu, co jakiś czas odwracając się w naszą stronę.
Ja siedziałam obok Lackwooda, który wpatrywał się we mnie.— Kataleya, Kataleya doszły mnie słuchy, że rozmawiasz z policja— wygładził niewidzialne zagniecenie na swoich ciemnych garniturowych spodniach.
Wyglądał bardzo elegancko
Zmarsczyalm brwi, wiec o to chodziło?
— myslam ze masz informacje odnośnie obrazu z kamer
Zaśmiał się.— czego chcieli? — zapytał oschle
Czy on mnie obserwował? Skąd wiedział, że pół godziny temu była u mnie policja?.
— wznawiają śledztwo w sprawie zabójstwa Rayana — odpowiedziałam zgodnie z prawdą.
— mała kłamczuszka z Ciebie, wiemy, że masz nagranie — powiedział, a mnie zamurowało
— nie mam, nie wiem o jakie nagranie chodzi.
— nie kłam! — krzyknął, a ja wcisnęłam się w fotel — chwycił mnie za szczękę, mocno — piękna Kataleya, chyba nie rozumiesz swojego położenia. Teraz kiedy każdy wie, że masz to nagranie, stałaś się głównym celem, tylko ja mogę Cię obronić. — odgarnął mi pasemko z twarzy — rozumiem, dlaczego brat trzymał Cię z dala, już jako nastolatka musiałaś być piękna, a my w rodzinie dzielimy się wszystkim.
Dreszcz przeszedł mi przez plecy, byłam pewna, że słyszy bicie mojego serca.Nie rozumiałam o czym mówił, ale Christian spojrzał na mnie i oblizal usta, wtedy się odezwał.
— nasza mała Kataleya zwróciła na siebie nie tylko nasza uwagę — zaśmiał się.
Colę puścił mnie.
— nie radze oddawać nagrania policji, jeśli chcesz mieć ze mną dobre relacje, na nagranie czekam do piątku, inaczej porozmawia z Tobą mój szef a tego byś nie chciała.
— kim jest Twój szef? — musiałam zadać to pytanie, choć bałam się odpowiedzi.
— nie chcesz wiedzieć — poprawił swoje włosy — oddaj nagranie Kataleya.
Samochód zatrzymał się, a drzwi otworzyły się.
Wyszłam na zewnątrz, czujac jakbym miała upaść. Usiałam na pobliskiej ławce, zauważyłam, że ze jestem niedaleko miejsca spotkania z Taylor. Czy ja mam podmuch? Skąd wiedzą gdzie miała spotkanie. Zaczęłam się trząść.
Miałam serdecznie dość, nie miałam pojęcia o żadnym nagraniu, dlaczego teraz?. Moj brat nie żyje od czterech lat!. Siedziałam tak chwile zastanawiając się co teraz, czy powinnam poinformować o tym rodziców?. Jeśli się dowiedzą, na pewno wrócą, a wtedy mogą być w niebezpieczeństwie. Jeszcze Cień, który mnie odwiedza, muszę poznać kim jest. Wtedy wpadł mi do głowy pewien pomysł.Uspokoiłam trochę oddech, na tyle, że byłam w stanie wstać. Ruszyłam przed butik gdzie miałam spotkać dziewczynę. Od razu poznałam jej samochód, przybrałam na twarzy uśmiech, aby nie mieszać jej do tego, już i tak musiałam wciąż ją oszukiwać, że wszystko u mnie już jest dobrze.
— cześć — przywitała się, obejmując mnie — chodźmy zaszaleć — pisnęła pociągając mnie za rękę w stronę budynku.
Ruszyłam za nią, choć zakupy były aktualnie ostatnią rzeczą na jaką miałam ochotę.
CZYTASZ
Apogeum
ChickLitOn przychodził do niej jak cień, skrada się między zakamarki jej duszy i ciała. Ona, próbuje przetrwać, gdy nikt jej nie wierzy. Kataleya kocha książki, szczególnie mroczne romanse, lecz nigdy nie sądziła, że stanie się główną postacią. Jego nie...