Rozdział 8

26 4 3
                                    

Siedziałam pomiędzy Mattem i Taylor. Zrobiło się ciemno, a na zewnątrz było naprawdę gorąco, jak ja lubię taką pogodę. Założyłam na siebie jasna sukienkę w niebieskie małe kwiatki. Właśnie rozpoczynały się reklamy, a światła zgasły. Poczułam na swojej ręce dłoń Matta, spojrzałam na niego. Przyglądał mi się.

— film jest tam — szepnęłam, wskazując głowa ekran

— mam lepsze widoki — odpowiedział również szeptem

Nie zabrałam ręki. Lubiłam Matta, był opiekuńczy i zabawny. Obawiałam się tylko, że dla niego znaczyło to coś innego niż dla mnie. Próbowałam skupić się na filmie, lecz nie było to łatwe. Moje myśli uciekały wszędzie indziej. W rogu sali dostrzegłam ciemną postać. Po chwili zniknęła. Czy on tam był? Naprawdę zaczynam się martwic o swój stan psychiczny. Cień nie odezwał się od ostatniej wiadomości, a ja zaczęłam kwestionować czy ona w ogóle istniał. Nic co ostatnio się wydarzyło nie wydawało się realne. Gdy zapaliły się światła, zabrałam rękę.

— ale zgłodniałem przez ten film — stwierdził Adrien

— zgłodniałeś przez film akcji? Nie było tam nawet jednej sceny z jedzeniem — odpowiedziała Taylor zabierając torebkę.

— dużo biegali i była scena na siłowni, wiesz ile można spalić na takim treningu
Jego poważny ton wywołał nasz śmiech

— och kochanie, chodźmy na pizzę bo jeszcze tutaj padniesz — powiedziała Taylor

Wspólnie udaliśmy się do pobliskiej pizzerii.

Siedzieliśmy w czwórkę zajadając się moja ulubiona prosciutto.

— wybrałem motyw przewodni imprezy — odezwał się Matt biorąc kolejny kawałek pizzy

— motyw przewodni? Kto robi takie rzeczy? Myślałem ze motywem przewodnim będzie pić bez umiaru — odpowiedział Adrien poprawiajac blond włosy— ej za co to— Taylor właśnie uderzyła go w ramię

— jaki będzie ten motyw? — zapytałam

— czerń i czerwień — z duma odpowiedział jakby planował to miesiącami

Wymieniłam spojrzenie z przyjaciółka

— świetny pomysł! — powiedziała Taylor ale w jej głosie słychać było zwątpienie
Próbowałam powstrzymać śmiech

— nie taki zwykły, tylko odjechany. Wiecie peleryny, jakieś taki jak z horroru

— o nie, ja mam dość horroru — od razu dodałam

— ej to może być fajne, wymalujemy się i ubierzemy.. Wiem! — krzyknęła nagle — widziałam taki lateksowy strój czerwony, jak zabójczyni wampirów— ekscytowała się.

Właśnie dyskutowała ze swoim chłopakiem, czy taki strój będzie odpowiedni, cóż on nie był zachwycony.

— przecież będzie Ci w nim gorąco — przekonywał

— dla efektu mogę pocierpieć

— kobiety —pokręcił głowa — nie będę oddawał Ci później swojej bluzy — dodał choć było oczywiste, że odda

— przyjdziesz? — zapytał mnie Matt, a jego niebieskie oczy patrzyły na mnie wyczekująco

— dawaj Leya, trzeba się rozerwać, w następnym tygodniu idźmy na zajecia lepienia z gliny
Zmarszczyłam brwi

— serio? — zapytałam ją

— tak

— to jak przyjdziesz?

— przyjdę.

Widziałam zadowolenie na jego twarzy. Matt był przystojny, przede wszystkim te jego Lazurowe oczy wpadały w pamięć. Posiedzieliśmy do późnego wieczora, przyjaciel uparł się, że mnie odprowadzi.

ApogeumOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz