Rozdzial XIV

401 24 0
                                    

Po powrocie z Los Angeles w mieszkaniu zastałam pustkę, a Sky nawet nie odbierał telefonów. Na stole w salonie zostawił jedynie torebkę prezentową z przyczepioną karteczką.

"Musiałem wyjechać w sprawach służbowych, kontakt ze mną będzie utrudniony. Wrócę w przyszłą niedzielę. Wszystkiego najlepszego z okazji urodzin - Sky".

Chociaż pytania piętrzyły się mojej głowie to na szczęście nie miałam czasu się nimi przejmować, całkowicie poświęcając się uczelni. Konferencja zbliżała się wielkimi krokami, więc pracowałam na podwójnych obrotach, jednocześnie ogarniając studia, badania i organizację wydarzenia.

Nawet spotkanie z Willem ostatecznie przełożyłam na kolejny tydzień, bo w tym zdecydowanie brakowało mi na to czasu. Chłopak jednak się nie opierał, bo sam przyznał, że obecnie ma sporo na głowie. Podejrzewałam więc, że wszyscy wpadli w podobny tryb zapierdolu, bo od powrotu z Los Angeles, milczała nawet grupa sexy konferensjerek. A Ryan i Ash nie przez cały tydzień ani jednego mema.

Ciszę przerwała dopiero wiadomość Irys w sobotę.

Irys Castillo: @Zoe Torres, @Cassie Sandström nie mogę już patrzeć na książki. Co powiecie na girls night dzisiaj?

Zoe Torres: jestem na tak!

Cassie Sandström: u mnie o siedemnastej?

Irys Castillo: idealnie

Ash Harris: czuje się wykluczony

Miles Castillo: ja tak samo

Ryan Hall: a co jeżeli identyfikuje się jako kobieta?

Irys Castillo: @Ryan Hall to możesz wpaść

Cassie Sandström: Ostrzegam tylko, że każdy kto dzisiaj przekroczy próg mojego mieszkania dobrowolnie godzi się na wszelkie rytuały pielęgnacyjne.

Zoe Torres: I oglądanie komedii romantycznych...

Irys Castillo: w wypierdzianych dresach!!!

Chyba skutecznie ich zniechęciłyśmy, bo więcej żaden

się nie odezwał. Naniosłam więc ostatnie poprawki do mojej pracy, którą następnie wysłałam ją Smithowi i zabrałam się za ogarnianie mieszkania.

Wyjmowałam właśnie pizzerniki z piekarnika, kiedy chwile po 17 usłyszałam dzwonek do drzwi.

– No dzień dobry! – Zoe pierwsze przekroczyła próg, trzymając w ręce torby z in-n-out.

Za nią weszła Irys ze swoim kuferkiem pełnym kosmetycznych skarbów. Z naszej trójki ona była zdecydowanie tą, która znała się na tym najlepiej, więc postanowiłyśmy oddać się w jej ręce.

– Gotowa na totalne odprężenie? – zapytała.

– I to jeszcze jak – odparłam wskazując na salon, w którym przygotowałam kącik filmowy z masą poduszek.

Pierwsza godzina minęła nam na rozmowach i próbie zdecydowania się, co chcemy obejrzeć. Gdy wreszcie udało nam się coś wybrać, rozległo się pukanie.

– Spodziewamy się jeszcze kogoś? – zdziwiła się Zoe.

– Ja nikogo nie zapraszałam – odparłam.

Widok, jaki zastałam po otworzeniu drzwi był czymś, czego zupełnie się nie spodziewałam.

Ryan, Ash, Miles i Ali stali przede mną w dresach, z przekąskami i w różowych opaskach kosmetycznych z króliczymi uszami.

Starlight. Whisper of the cosmosOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz