Rozdział XV

419 22 0
                                    

Był dopiero wtorek, a ja już miałam dość tego tygodnia. Ilość nauki zdecydowanie nie szła w parze z życiem towarzyskim, które w nadchodzących dniach zapowiadało się u mnie wyjątkowo intensywnie. Dlatego zamiast wrócić do mieszkania przed kołem, siedziałam właśnie w bibliotece zakopana w stercie książek.

– Rozumiesz coś z tego? – zapytał towarzyszący mi Ash.

– Nie – jęknęłam. – A Ty?

– Nic a nic.

– Jesteśmy w dupie – stwierdziłam.

W najbliższy piątek czekała nas rzeź, przez niektórych określana mianem quizu z algebry. Naszej i tak beznadziejnej sytuacji nie poprawiał fakt, że na ostatnim wykładzie zamiast na przerabianym zajęciach, skupiliśmy się na wyjeździe do LA. Kwitliśmy więc nad podręcznikami, próbując zrozumieć przynajmniej ułamek z materiału, który musieliśmy przerobić. Obawiałam się, że jak tak dalej pójdzie to w środę zamiast plażowania z Skyem czeka mnie randka z matmą.

Ostatecznie poddaliśmy się z Ashem po 3 godzinach mało efektywnej walki i ruszyliśmy w stronę naszej ulubionej kawiarni, która odwiedzaliśmy zawsze jak byliśmy na kampusie.

Pocieszałam się, że może dalej nie rozumiałam o co w tym wszystkim chodzi, ale przynajmniej miałam notatki, a to zawsze był jakiś start.

– To co zawsze? – baristka uśmiechnęła się na nasz widok, a kiwnęliśmy jej głową na potwierdzenie.

– Cass, właściwie co jest między Tobą i Evansem? – wypalił Ash, kiedy usiedliśmy przy stoliku.

– A co ma być? – spojrzałam na niego skonsternowana. – I dlaczego wszyscy mnie o to pytają?

– Bo kłócicie się i godzicie z taką prędkością, że nie nadążamy za fabułą – wzruszył ramionami.

– Nie ma między nami nic poza zwykłą, koleżeńską relacją, jeżeli o to pytasz – odpowiedziałam.

– Aleeee? – przeciągnął ostatnią samogłoskę.

– Ale czasami mam dość tego emocjonalnego rollercoastera – westchnęłam. – Wszystkie relacje w moim życiu zawsze były stabilne i łatwe, aż poznałam Evansa, który gwarantuje mi cały wachlarz skrajnych uczuć.

– Myślisz, że jest szansa na to, że się dogadacie?

– Mam wrażenie, że od kłótni w moje urodziny jest między nami wyjątkowo stabilnie – przerwałam, żeby wziąć łyka kawy. – Tylko zawsze, kiedy myślę, że już jest dobrze to nagle pojawia się między nami jakaś drama.

– Mam nadzieję, że w końcu uda Wam się dotrzeć, bo nie chciałbym, żebyś się męczyła – powiedział, spoglądając na mnie z troską. – Jesteś na to zdecydowanie za dobra.

– Tak ci się tylko wydaje, Ash.

– Poważnie mówię, Cassie. Jesteś takim promyczkiem, który pojawił się w naszym życiu i dodał mu blasku – mówiąc to, chwycił moją rękę w swoje dłonie. – Spodziewałem się, że poznamy z Zoe na studiach nowych ludzi, ale nie podejrzewałem, że spotkamy nową przyjaciółkę.

– Wy też wnieśliście do mojego życia dużo ciepła i jestem niesamowicie wdzięczna, że się w nim pojawiliście – przyznałam szczerze, kładąc głowę na jego ramieniu.

– I pomyśleć, że to wszystko dzięki temu, że Evans na ciebie wpadł – zachichotał.

– Taaa, wtedy miałam ochotę go zamordować, ale z perspektywy czasu cieszę się, że tak wyszło.

Starlight. Whisper of the cosmosOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz