Rozdział XVI

411 22 0
                                    

Do domu wróciłam dopiero koło 3 i nie mam pojęcia jakim cudem udało mi się wstać z rana bez żadnego problemu, ale kiedy Sky zapukał w moje drzwi byłam zwarta i gotowa.

– Byłem niemal pewny, że nie zwleczesz się z łóżka przed dwunastą i będziesz potrzebować kilku drzemek – spojrzał na mnie spod zmarszczonych brwi.

– Widzisz, po tylu latach nadal potrafię cię zaskakiwać – odpowiedziałam przewracając oczami w międzyczasie. – Zbieramy się już na plażę?

– Aż żal nie skorzystać z okazji, skoro już i tak podniosłaś swoje zwłoki – stwierdził, chwytając w drodze klucze do samochodu. – Pogoda jest idealna, liczę że złapiemy kilka dobrych fal.

– Jak za starych, dobrych czasów – uśmiechnęłam się.

– Jak za starych, dobrych czasów – potwierdził.

Wróciłam myślami do czasów, kiedy jeździliśmy do Francji do dziadków Lucasa.

Pełni energii już z samego rana pognaliśmy na plażę La Gravière. Tego dnia pogoda do surfowania była idealna, więc wszyscy byliśmy wyjątkowo podekscytowani.

– Wydaje mi się, że Emy podoba się Skyowi – powiedziała moja siostra, która dryfowała obok na swojej desce. – Tylko na nich popatrz, dla nas nie jest taki miły nawet w nasze urodziny!

– Może dlatego, że jesteście jego siostrami – zauważył Elias, który właśnie do nas podpłynął. – To chyba jest wpisane w DNA rodzeństwa, no nie?

– A skąd ty to możesz wiedzieć, skoro jesteś jedynakiem? – Stella spojrzała na niego z ukosa.

– Mam was, to mi wystarczy – blondyn posłał jej buziaka, a potem ruszył w stronę fali, na którą obie się przed chwilą czaiłyśmy.

– Ej, tak się nie robi! – krzyknęła za nim moja bliźniaczka, ale było już za późno, żebyśmy się z nim ścigały. – Boże, jak ja go nienawidzę. Przypomnisz mi, czemu my się z nim właściwie przyjaźnimy?

– Bo znamy się od pieluchy, Stell.

– Czasami fantazjuje o tym, że jego rodzice nie wybrali akurat tego samego osiedla co nasi, na uwijanie swojego gniazdka – mruknęła.

Kto by pomyślał, że kilka lat później to właśnie ta dwójka zakocha się w sobie na zabój.

– Myślałeś czasem o nich po tym jak wyjechałeś? – zapytałam w pewnym momencie.

– Nie było dnia, żebym o was nie myślał i za wami nie tęsknił – odparł cicho.

Wiedział, że pytałam o naszych przyjaciół ze Szwecji. W końcu wszyscy praktycznie wychowaliśmy się razem i Sky również przez wiele lat był z nami bardzo zżyty.

Nasze relacje zmieniła dopiero jego wyprowadzka.

Mimo, że ze Stellą nie wymagałyśmy od nikogo wyboru stron, to pozostali również poczuli się przez niego zdradzeni i porzuceni. Zwłaszcza, kiedy przestał się odzywać i całkowicie odciął się od wszystkich.

– Miałem dużo czasu, na przemyślenie tego wszystkiego – dodał po chwili. – Za każdym razem dochodziłem jednak do tego samego wniosku. Nie żałuję tego wyjazdu, Cass. Czułem, że muszę odciąć się od rodziców i gdybym jeszcze raz stanął przed taką decyzją to zrobiłbym to ponownie. Do końca życia jednak nie wybaczę sobie, że zrobiłem to kosztem osób które kochałem – Drugi raz... nie popełniłbym tego błędu, znalazłbym sposób, żeby utrzymać z Wami kontakt – spojrzał na mnie ze smutkiem. – Albo, żeby chociaż się z Wami odpowiednio pożegnać.

Starlight. Whisper of the cosmosOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz