Rozdział 7.

38 0 0
                                    

W sobotę Helia, Torii i Luna udały się do Hogsmeade. Odwiedziły wszystkie miejsca oprócz Wrzeszczącej Chaty. Helia nie chciała tam wchodzić, gdzie jej ojciec co miesiąc cierpiał.

W Trzech Miotłach wypiły piwo kremowe, a w Miodowym Królestwie kupiły słodycze.

-W ogóle McGonagall zaciągnęła wszystkich od czwartego roku z Gryffindor'u na naukę tańca na bal, a ja czuję na sobie wzrok Ron'a i co ja zrobię jak mnie zaprosi?- zagadnęła Torii w drodze powrotnej.

-Mogę ci zrobić szybki kurs, z tatą często się wygłupiałam do poważnej muzyki. Już było ogłoszenie, że będzie bal? Mi o tym powiedział Draco na początku roku miałam nikomu nie mówić- zdziwiła się Helia.

-No ogłosili to gdy byłaś z Cedric'em na spacerze przy świetle księżyca- oznajmiła Luna.

-Aaa, to wiele wyjaśnia, a myślicie, że on wie?- Helia spojrzała na przyjaciółki zaniepokojona.

-Raczej, w końcu jest reprezentantem Hogwartu w turnieju- stwierdziła Torii- Helia, przecież to oczywiste, że cię zaprosi.

-A ty Luna? Ktoś cię już zaprosił?- spytała Helia.

-Tak jakby- uśmiechnęła się lekko jasnowłosa.

-Naprawdę?! Kto?!- zapiszczały przyjaciółki.

-Lee Jordan- zarumieniła się.

-Na Merlina!- zawołała Helia- to znaczy, że wszystkie na 90% pójdziemy na bal! A co do Ron'a Torii to masz mocne utrudnienie jest w końcu jeszcze Krum w jego sercu.

-Dobra Hel to było okrutne!- zawołała Moon i zebrała trochę śniegu, a Helia zaczęła uciekać. Śnieżka Torii nie doleciała, ale Moon ruszyła w pościg za Black. Helia się poślizgnęła i Torii na nią poleciała.

-Torii, ja wiele rozumiem, ale w tej chwili mam chłopaka- zaśmiała się cicho Helia.

-Bo ja cię tak kocham moja mała niezdaro- dołączyła do niej Torii.

-To już wszystko jasne dlaczego wiem mniej w naszej ekipie, macie potajemny romans- zaśmiała się Luna również żartując i zrobiła im zdjęcie- to pójdzie do albumów na wasze siedemnastki- oznajmiła i pomogła wstać obu przyjaciółkom.

-Wracamy do zamku już się robi ciemno- stwierdziła Torii.

-Dobrze mamooo!- zawołała Helia i dostała śnieżką czystego śniegu w twarz od Torii- oj Torii o takie rzeczy się obrażać, zachowujesz się jak trzylatek!

-Luna trzymaj ją!- zawołała Moon i chwyciła śnieg. Helia chciała uciekać, ale nie mogła, bo Luna ją trzymała za ramiona.

-Dlaczego jesteś po jej stronie?- spytała Helia.

-Jestem po tej mniej przegranej stronie Helii- wyjaśniła Luna przytulając przyjaciółkę.

Po chwili przyszła Torii z garściami śniegu. Rozpięła płaszcz Helii i natarła ją.

-Ciesz się, że czystym- stwierdziła Moon z uśmiechem.

-Kiedy ty się zrobiłaś taka mściwa. A wy dwie będziecie się mną opiekować jak dostanę gorączki, bo szybko łapię choroby Cik!- stwierdziła Helia.

-Możesz przyjść do mnie i ja się tobą zajmę- stwierdziła Victoria przytulając ją do siebie.

-Dzięki- wtuliła się w bok blondynki.

-Chodź Luna- Torii obięła z drugiej strony jasnowłosą.

Po chwili razem dotarły do zamku. W sali wejściowej Helia została pociągnięta za rękę i po chwili zobaczyła, że to Cedric.

Córka Księżyca i Gwiazd IIIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz