Rozdział 5.

54 1 0
                                    

-Harry. Harry! HARRY!- krzyczała Helia biegnąc po korytarzu za chłopakiem, który bardzo szybko wybiegł z pokoju obok Wielkiej Sali. Black za to czekała dobrą godzinę za nim.

-Zostaw mnie Helia, wiesz że nie chcę się z tobą spotykać, idę do Ginny!- zawołał.

-Dobra tylko się nie zdziw jak ta twoja Ginny razem ze swoim bratem cię odtrącą, słyszałam co mówili jak wychodzili z Wielkiej Sali!- oznajmiła i zwolniła.

Chłopak pobiegł dalej, a ona się zatrzymała. Do niej podbiegła jej przyjaciółka.

-Hel, ważne, że próbowałaś- przytuliła ją Torii- jeśli jest aż tak ślepy to nie twoja wina.

-Tylko, że ja go kocham jak brata, a on mnie tak traktuje- wyszeptała.

-Chodź Heli, jest ktoś kto za tobą czeka- oznajmiła Torii chwytając dziewczynę za rękę. Torii zaprowadziła Helię do pustej sali od Eliksirów, prawie pustej.

-Hej Helia- to był Cedric i stał na środku zarumieniony, ale uśmiechnięty.

-Hej- Helia zarumieniła się na widok chłopaka, a nogi jej zmiękły. Cedric tak właśnie na nią działał- zabiję cię- mruknęła do Torii.

-To ja was zostawię- Moon wyszła z sali zostawiając ich sam na sam.

-Co tutaj się dzieje?- spytała Helia patrząc na chłopaka.

-Twoja przyjaciółka powiedziała, że mnie kochasz, ale się wstydzisz to wyznać, tak jest Hel?- blondyn zrobił krok w jej stronę.

Helia nagle doznała niesamowitej odwagi i ruszyła powoli w jego stronę. Jej niskie obcasy stukały na posadzce.

-Sam sprawdź- wyszeptała podchodząc powoli- wykorzystaj okazję jaką ci daję- dodała i usiadła na biurku nauczyciela.

-Jesteś przesłodka- uśmiechnął się i podszedł do niej. Ujął jej policzek w dłoń, a ona się w nią wtuliła. Cedric zbliżył się jeszcze bardziej i pocałował jej usta. Ona namiętnie oddała pocałunek. Tym razem lepiej się z tym czuła. Czuła się starsza i bardziej wartościowa.

-Dziękuję- uśmiechnęła się gdy chłopak się odsunął.

-Helia jesteś taka wspaniała, jesteś o wiele bardziej dojrzała niż inne dziewczyny w twoim wieku. Chcesz spróbować stworzyć ze mną związek?- spytał chłopak patrząc w jej oczy, a ona kiwnęła głową.

-Tak Cedric, tak- zawiesiła ręce za jego szyję i się przytuliła.

-Śliczna moja- zaczął całować jej szyje, Helia czuła, że jego ruchy nie są pewne, że się stresuje, że zrobi coś nie tak, ale ona na wszystko mu pozwalała, bo czuła, że nie zrobi jej krzywdy.

-Tylko twoja- mruknęła Black...

Helia i Cedric wychodzili z sali Eliksirów cali zarumienieni, a Helia lekko rozebrana dopiero około 23³⁰. Diggory trzymał ją za rękę i dziewczyna czuła jego radość. Zauważyła, że urosła od zeszłego roku, bo sięgała mu już troszkę ponad ramię.

Po chwili doszli do wejścia do pokoju wspólnego Slytherinu.

-To co? Widzimy się jutro po lekcjach?- spytał Cedric nie puszczając jej ręki.

-Jasne, bardzo chętnie- uśmiechnęła się Helia. Cedric ją pocałował namiętnie w usta, a ona odwzajemniła czułości.

-To do jutra Heli- Cedric spojrzał w jej oczy i odszedł.

-Salazar, ambicja i spryt- podała hasło i weszła do środka.

-Co tak późno się wraca do dormitorium?- spytał Draco, a Helia prawie dostała zawału.

Córka Księżyca i Gwiazd IIIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz