Na początku sierpnia przyjechały na Grimmauld Place 12 Torii i Hermiona. Luna musiała zostać w domu pomóc tacie. Helia i Torii zajmowały się Teddym gdy były zebrania Zakonu Feniksa, jednak Helia coraz mniej jadła. Nastał 11 sierpnia, za cztery dni miał przybyć Harry.
Helia rano wstała jak zawsze dosyć wcześnie. Ubrała się, zaczekała za Torii trzy godziny podczas których rysowała i razem zeszły na śniadanie. Niespodziewanie nikogo nie było w kuchni. Gdy teraz Weasley'e też tutaj przebywali, to zawsze ktoś się znalazł by wmuszać jej jedzenie i picie.
Dziewczyny robiły sobie tosty i w pewnym momencie Helii zrobiło się niedobrze i prawie od razu padła na podłogę nieprzytomna. Zemdlała. Torii pobiegła do salonu, gdzie akurat był Remus i Syriusz i ich zawołała. Podbiegli do nieprzytomnej Helii. Syriusz przytrzymał jej głowę, a Remus uniósł jej nogi do góry. Po chwili Helia otworzyła oczy.
-Chcesz się przewietrzyć Hel?- spytał Syriusz podnosząc ją i stawiając na nogach. Helia kiwnęła głową. Obejmując ją zaprowadził do okna i je otworzył na oścież. Torii od razu podeszła z krzesłem i postawiła przy oknie. Syriusz posadził Helię na nim.
-Lepiej trochę Hel?- spytała Torii.
-Trochę- wyszeptała Helia.
-Siedźcie z nią tutaj, a ja zrobię dziewczynkom śniadanie i Helia całe zje i wypije herbatę- oznajmił Remus.
Syriusz stał przy Helii i trzymał ją za ramię by się nie przechyliła za mocno.
-Proszę Torii, a dla Helii suchy tost byś się niczym jeszcze nie zatruła i letnia herbata, akurat do picia. Potem jeszcze wypijesz szklankę wody. Ty się odwodniłaś i dlatego zemdlałaś- stwierdził Remus podając jej talerz, a kubek i szklankę stawiając na parapecie. Helia chwyciła tosta w trzęsące się ręce.
-Pijesz i co godzinę szklanka wody, będę tego pilnował. A teraz zjedz jeszcze tosta i najlepiej to otwórzcie u ciebie wszystkie okna na oścież jak pójdziecie do twojego pokoju. Pada, więc będzie chłodniej- stwierdził Syriusz. Helia tylko kiwnęła głową. Zjadła i wypiła o wiele wolniej niż Torii. Remus się kręcił po kuchni i ją pilnował.
-Idziemy Hel?- spytała Torii.
-Yhm- Helia kiwnęła głową i się podniosła, po czym usiadła spowrotem.
-Co jest?- Torii chwyciła za jej ramię.
-Kręci mi się w głowie- wyszeptała.
Remus już był obok i dotknął jej czoła.
-Chcesz jechać do szpitala?- spytał Remus patrząc jej w oczy. Helia nie odpowiedziała- zdecydowanie jedziemy, jesteś blada jak ściana- oznajmił- Syriusz!- zawołał i nadbiegł mężczyzna.
-Co jest?- spytał patrząc na Helię.
-Jedziemy do szpitala- oznajmił Remus.
-Po kroplówkę?- spytał Syriusz.
-No chyba. Torii też jedziesz?- spojrzał na blondynkę Remus.
-Ja lepiej zostanę- stwierdziła Torii- nie będę przeszkadzać- oznajmiła.
-Dobrze, tylko pij, żebyś jeszcze ty się nie odwodniła- wyjaśnił Remus.
-Chodź kochanie- Syriusz wziął Helię na ręce i ruszył do drzwi. Remus poszedł zaraz za nimi- nie będzie szybciej się deportować?- spytał mężczyzna.
-A mamy pewność, że Hel nie zemdleje lub nie zwróci śniadania? Lecimy motorem, to nie tak daleko- stwierdził Remus.
Motorem po paru minutach zaparkowali pod szpitalem św. Munga. Syriusz spowrotem wziął Helię na ręce. Usiedli na izbie przyjęć, Helia na kolanach Syriusz'a w połowie leżąc. Remus poszedł wszystko załatwić i po chwili pielęgniarka podjechała wózkiem. Kazała posadzić na nim Helię.
CZYTASZ
Córka Księżyca i Gwiazd III
ФанфикOto trzecia część historii Helii Andromedy Black. Dziewczyna kończy 13 lat i zaczyna trzeci rok nauki jako ślizgonka. To rok w którym odbędzie się Turniej Trójmagiczny, z którym wiąże się Bal Bożonarodzeniowy. Jak potoczą się dalsze losy ostatniej z...