Rozdział 13.

52 1 2
                                    

Po tygodniu dopiero Helia wyszła ze skrzydła szpitalnego, bo dostała bardzo wysokiej gorączki, że aż leki nie pomagały.

Od razu gdy wyszła pokłóciła się z Cedric'em o to, że się spotyka z dużą ilością chłopaków. Padło za dużo słów i się rozeszli rozgniewani.

Helia wylała sporo łez w ramię Torii i Luny jak i Harry'ego oraz Draco, Enzo i Theo.

Szybko jednak Cedric ją przeprosił z kwiatami i czekoladkami.

Torii i Enzo pozostawali w przyjacielskich stosunkach mimo starań Helii.

Przez następne tygodnie nic się nie działo poza głupimi artykułami w Proroku Codziennym.

Zrobiło się ciepło, napięcie narastało co do Turnieju Trójmagicznego. Helia starała się wspierać Cedric'a i Harry'ego jak się dało.

Dzień przed ostatnim zadaniem Helia się przeszła z Cedric'em na spacer.

-Nooo, to co zrobisz z tymi pieniędzmi jak wygrasz?- spytała Helia z uśmiechem.

-Heli nie wiadomo kto wygra.

-Ale ja myślę, że wygrasz co zrobisz z pieniędzmi?

-Kupię ci piękną kolię z białymi kryształkami by były inne niż twoje ciemne oczy- chwycił jej policzek.

-Nie musisz- wyszeptała- tak tylko pyt...- przerwał jej pocałunkiem.

-Ale chcę cię rozpieszczać. A resztę odłożę na nasz wspólny dom jak się pobierzemy- spojrzał w jej oczy.

-Będziesz na mnie tyle czekał?- spytała Helia stając na palcach- już w zeszłym roku byłam zdziwiona, tak właściwie jestem jeszcze dzieckiem, no i nie jestem legalna.

-Ale jesteś piękna i dorośniesz, jesteś taka dobra- westchnął chwytając jej policzek.

-Kocham cię i uważaj na siebie jutro, bo mam wrażenie, że ja się bardziej stresuję niż ty- oznajmiła.

-Bo wiem, że jestem przygotowany, a ty się martwisz, bo taka jesteś- musnął jej usta...

24 czerwca w sobotę Helia cała zestresowana ostatni raz wyściskała obu chłopaków. Cedric namiętnie pocałował jej usta, a Harry mocno tulił. Godzinę wcześniej przybyli bliscy reprezentantów i Helia poznała ojca Cedric'a.

-Hel chodź, musimy iść- chwyciła przyjaciółkę za rękę Torii.

-Po wszystkim mam dla ciebie niespodziankę w dormitorium- oznajmił Cedric.

Helia i Torii dołączyły do Luny oraz James'a i Lily którzy przyjechali dla Harry'ego.

Po chwili wszyscy reprezentanci stanęli przed wejściami do labiryntu. Helia ściskała dłoń Torii z podniecenia i stresu. Harry i Cedric weszli pierwsi, bo mięli najwięcej punktów, potem Krum i potem Fleur.

Musieli siedzieć i czekać. Helia nigdy tak się nie stresowała.

-Heli, wszystko będzie dobrze- mówił James do niej gdy mocniej się zatrzęsła.

-Wiem- szepnęła.

Przy zachodzie słońca nagle na środku ktoś wylądował leżąc. Zaczęła grać muzyka i wszyscy się podnieśli. Helia wyjrzała by zobaczyć kto dokładnie tam jest, kto wygrał i zobaczyła i Harry'ego i Cedric'a. Przyjrzała się by sprawdzić ich obrażenia i wtedy zobaczyła martwe, wyłupiaste oczy Cedric'a. Cofnęła się i analizowała sytuację, Harry krzyczał coś. To była prawda.

-N-nie- zapłakała i roztrzęsiona- nie!- płakała. James podszedł bliżej, zobaczyć co z Harrym, a Lily ją przytuliła.

-Cichutko Hel, już dobrze- wyszeptała kobieta tuląc ją.

Córka Księżyca i Gwiazd IIIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz