Rozdział 18

444 22 0
                                    

Oczami Sally

Wróciłam do swojego pokoju. Źle się czułam z tą garstką jedzenia którą wcisnęłam na siłę by tylko widzieli że cokolwiek ruszyłam. Nie byłam głodna i nie potrzebowałam jeść zresztą od dawna już nie potrafiłam. Ale oni nie musieli tego wiedzieć. To był mój mur. Mur który postawiłam już dawno temu by odciąć sie od bólu i strachu. Od strachu który wciąż we mnie był. Z drugiej jednak strony czułam sie okropnie okłamując ich. Byli dla mnie dobrzy a ja sie im tak odwdzięczałam. Byłam okropna i nie zasługiwałam na nich. Wiedziałam to a jednak chciałam tu zostać. Ciąg autodestrukcyjnych myśli zalewał mój zniszczony umysł. Nie wytrzymałam. Nie dałam rady. Chwyciłam małe pudełeczko. Otworzyłam je i chwyciłam za mały przedmiot wewnątrz. Moja mała przyjaciółka ale i narzędzie zostawiające na moim ciele wiele blizn. Żyletka. Nie zastanawiając sie dłużej przeszłam do łazienki w dłoni wciąż dzierżąc kawałek metalu. Podwinęłam rękaw ciemnego swetra odsłaniając ręke ozdobioną licznymi bliznami. Już miałam zrobić kolejne cięcie gdy ktoś zapukał w drzwi. Odruchowo obciągnęłam rękaw wyrzucając żyletkę w kąt kosza. Otworzyłam niepewnie drzwi łazienki dostrzegając Mike'a siedzącego na moim łóżku. Podeszłam bliżej siadając na fotelu. Mimo to nie potrafiłam spojrzeć mu w oczy. Trawiło mnie poczucie winy bo niewiele brakowało a nakryłby mnie co nie powinno mieć miejsca. Nie odzywałam się czekając co chce mi powiedzieć.

-Sally wszystko w porządku?-spytał bacznie mnie obserwując. Początkowo na potwierdzenie skinęłam głową ale przypomniałam sobie że już odzywałam sie w ich obecności więc odparłam krótko


-Tak


-Dlaczego uciekłaś na górę?- spytał dalej nie spuszczając ze mnie wzroku. Nie potrafiłam odpowiedzieć na to pytanie dlatego wzruszyłam tylko ramionami i dodałam cicho

-Nie wiem- chłopak westchnął na moją odpowiedź i delikatnie złapał moją dłoń w swoją na co zamarłam

-Sally spójrz na mnie -zaczął. Niepewnie uniosłam wzrok spotykając się z jego tęczówkami-Boisz się nas?


-Nie- odparłam pewnie tego będąc akurat pewna. Po jego reakcji widziałam ulgę

-Teraz jesteśmy rodziną a to twój dom nie musisz się izolować- mówił spokojnie gładząc wierzch mojej dłoni

-N...nie chciałam przeszkadzać- wyjąkałam cicho. Nastała chwila ciszy po czym poczułam obejmujące mnie ramiona. Alarm w mojej głowie wył wzywając do ucieczki

-Ty nigdy nie będziesz przeszkadzać jesteś naszą siostrzyczką i zawsze możesz do nas przyjść nawet w nocy- Mike wypuścił mnie z objęć chwytając za dłoń- Chodźmy

Idąc razem dotarliśmy na dół gdzie chłopaki razem siedząc oglądali film. Gdy tylko nas zobaczyli wyłączyli program robiąc nam miejsce

-Sally fajnie że do nas dołączyłaś- ucieszył sie Paul. Mimowolnie kącik moich ust drgnął do góry

-Na co masz ochotę?- spytał Will. Nie wiedziałam co odpowiedzieć więc tylko wzruszyłam ramionami bawiąc sie nerwowo palcami

-To ja mam pomysł- zaproponował Harry. Zaciekawiona spojrzałam w jego kierunku czekając aż rozwinie myśl


-Co masz na myśli Harry?- spytał Will


-Zagrajmy w pytania żeby się lepiej poznać- wypalił zadowolony Harry.Miałam wątpliwości czy to dobry pomysł. Jednak nie chciałam gasić entuzjazmu chłopaka


-Co ty na to Sally?- spytał Mike. Po chwili namysłu postanowiłam spróbować


-Możemy spróbować - powiedziałam nieśmiało


-Sally ty pierwsza pytaj- odparł Paul a ja nie wiedziałam o co pytać żeby ich nie zdenerwować










Adoptowana Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz