Rozdział 14

846 27 3
                                    

Oczami Sally

Niepewnie uniosłam głowę trafiając na oczy chłopaka uważnie wpatrzone we mnie

-Nie musisz mnie za nic przepraszać Sally- powiedział z delikatnym uśmiechem- nie wiem co cie spotkało ale chce ci pomóc. Wszyscy chcemy


Tylko że mnie nie da się pomóc pomyślałam. Cokolwiek by nie zrobili to wszystko zawsze już będzie się za mną ciągnęło niszcząc mnie od środka poza tym nie znali prawdy. Kiedy się dowiedzą wszystkiego napewno nie będą mnie już chcieli a wtedy ten koszmar powróci. Nawet nie poczułam jak z moich oczu poleciały łzy błądząc myślami dopiero łagodny głos tego chłopaka Mike'a sprowadził mnie na ziemie


-Hej nie płacz- poprosił -no już spokojnie nie płaczemy


-D...dobrze- wyjąkałam cicho ocierając policzki z łez


-Lepiej?- spytał patrząc na mnie.Potwierdziłam skinieniem
głowy-to teraz pora wstać reszta pewnie też już wstała. Pójde do siebie sie ogarnąć jak będziesz gotowa zejdź na dół


Na myśl o zejściu na dół i zmierzeniu się z resztą domowników skręcało mnie w żołądku. Nie byli źli starali się ale mój wewnętrzny opór był zbyt silny a myśl że będę musiała się przy nich odezwać bo wątpiłam by Mike o tym zapomniał była jeszcze gorsza ale nie miałam wyboru


-Dobrze-wyszeptałam. Chłopak wstał i wyszedł zostawiając mnie samą.Wyczołgałam się z wygodnego łóżka wzięłam czyste rzeczy i ruszyłam do łazienki. Pomieszczenie było jasne miało prysznic umywalke z lustrem toalete i rząd półek. Otworzyłam je będąc zaskoczona że wewnątrz nich są wszelkie przybory których mogłabym potrzebować. Faktycznie pomyśleli o wszystkim. Odłożyłam przyniesione rzeczy i po wybraniu czekoladowego żelu udałam się pod prysznic rozbierając z ubrań które miałam na sobie. Namydliłam szybko całe ciało oraz włosy następnie spłukując żel pod ciepłą wodą. Wychodząc owinęłam się puchatym ręcznikiem. Po ubraniu się i wyczesaniu moich długich ciemnych włosów zostawiłam je rozpuszczone wciąż wilgotne bez suszenia. Nie lubiłam się malować więc wytuszowałam tylko delikatnie rzęsy i wyszłam z łazienki. Usiadłam na łóżku myśląc co zrobić by wywinąć się z konieczności powiedzenia reszcie domowników że potrafię mówić chcąc uniknąć pytań które mogą się pojawić. Nie wpadłam na żadne rozwiązanie co nie pomagało. Zrezygnowana wzięłam głęboki wdech i wstałam z łóżka ruszając na dół.

Adoptowana Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz