#XIII

1.2K 52 37
                                    


Rozdział jest dość krótki, ponieważ nie ma mnie w domu. Spędzam czas z moją siostrą, z którą nie widzę się na codzień, a więc do poniedziałku pojawi się jeszcze może maksymalnie jeden rozdział. Mam nadzieję, że mi to wybaczycie.

#MyTurn
Ig/tt: irysowej

***
Przebudziłam się rano słysząc kolejny budzik przyjaciółki. Na jaką cholerę ona włącza te budziki skoro i tak się nie budzi?Na dodatek w pieprzoną sobotę.
Uniosłam się powoli i wyłączyłam dudniący telefon. Przetarłam twarz i przeniosłam swój wzrok na śpiącą dziewczynę. Wczoraj jej rodzice zakomunikowali nas, że dostali pilny telefon z pracy i muszą wyjechać na dwa dni do Nowego Jorku, gdzie mają spotkanie z inwestorem. Była dziana, jej pokój to mój salon.

Pokręciłam delikatnie głową i zsunęłam się z łóżka. Jęknęłam męczeńsko, gdy na telefonie zobaczyłam godzinę dziewiątą. Zazwyczaj w soboty odsypiam cały tydzień, aby od poniedziałku być pełna energii. Przejechałam językiem po dolnej wardze i weszłam do łazienki, gdzie umyłam twarz oraz zęby. Poczesałam swoje długie bordowe włosy, które następnie spięłam w wysokiego kucyka. Złapałam za kosmetyczkę blondynki i wzięłam najciemniejsze kosmetyki jakie miała w swojej kosmetyczce. Ja przy niej mogłabym się nazwać ciemnoskórą, Blair była blada jak ściana. Pokręciłam delikatnie głową i nałożyłam trochę korektora pod oczy, po czym pomalowałam rzęsy jedną z maskar, które znałam w jednej z szuflad.

Weszłam do pokoju, a widząc dziewczynę, która siedziała na łóżku cicho parsknęłam.

— Wstała księżna Kate. — Pokręciłam delikatnie głową, a dziewczyna jedynie uniosła swoją dłoń i pokazała mi środkowego palca.

— Miałam wstać o ósmej, aby iść pobiegać, a teraz to mi się już nawet nie chce — mruknęła zaspanym głosem opadając całkowicie na materac.

— Pójdziesz pobiegać jutro. — Podeszłam do łóżka dziewczyny i usiadłam na jego krańcu, wzruszając delikatnie ramionami.

— Jutro będę musiała biegać godzinę dłużej, aby nadrobić dzień dzisiejszy — stwierdziła i sięgnęła po telefon odpisując na sms'y.

— Będę spać blondyneczko w domu, mam pewnie ręce pełne roboty. — Nachyliłam się nad nią i cmoknęłam ją w policzek sięgając po swój telefon.

Pożegnałam się z dziewczyną, która odprowadziła mnie do drzwi, po czym wyszłam z jej domu wsuwając słuchawki do uszu. Nie widziałam nigdzie Leo, ale on często tak znikał z domu. Blair ostatnio wspomniała, że aż zbyt często. Wracał po dwóch, czasem trzech dniach i zamykał się w swoim pokoju na dwa kolejne dni. Praktycznie nikt nie miał z nim kontaktu. Przez cały czas chował się w swojej norze.

Wzruszyłam delikatnie ramionami na własne myśli, idąc w stronę swojego domu. Na szczęście nie mieszkałyśmy z Blair daleko od siebie, bo pieszo droga zajmowała jakieś dziesięć minut, a moim tempem siedem.

Wyjęłam klucze z kieszeni dresów i podeszłam do drzwi, które chciałam otworzyć. Jednak widząc, że były otwarte uniosłam delikatnie brew. Przekroczyłam próg drzwi i zsunęłam ze swoich stóp białe air forcy, rozglądając się przy tym po pomieszczeniu. Zmarszczyłam delikatnie brwi słysząc głosy, które dobiegały z salonu. Podeszłam powoli do ściany, aby słyszeć je nieco dokładniej.

— Powinniśmy to zakończyć, zależy mi na Celeste. To moja najlepsza przyjaciółka, moja siostra. — Słysząc głos przyjaciela zamknęłam na moment oczy, aby nie wybuchnąć złością. Przegryzłam mocno swoją dolną wargę i oparłam głowę o ścinę.

— Mi też, w końcu to moja córka, ale mam prawo do miłości tak samo jak i ty. Kochamy się Victor, a to jest najważniejsze. Ona musi to zaakceptować — odparł niskim głosem mój ojciec, który musiał siedzieć tuż obok chłopaka. To takie kurwa obrzydliwe.

MY TURN Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz