ROZDZIAŁ 18: ROOKWOOD I HARLOW.

9 3 0
                                    

Mòrag i Sebastian szli sobie do Trzech Mioteł, kiedy nagle spostrzeglli w jednej z uliczek widokowego człowieka w cylindrze. Przerażona O'Keeffe zorientowała się, iż był to człowiek, ktoty mignął jej w ten czas, kiedy wylatywali powozem z panem Osirikiem i profesorem Figiem.

Wciągnęła Sebastiana za najbliższy róg, jednocześnie zastanawiając się- gdyż nagle na nią to spadło- co stało się z woźnicą. Miała nadzieję, że nie zapomni dopytać o to profesora Figa.

Tajemniczy człowiek zszedł kamiennymi schodami w bocznej alejce do zaułka gdzie znajdowały się dwie osoby. Jeden goblin.

Ranrok.

Mòrag przeszedł dreszcz.

Przeniosła wzrok na drugą osobę- mężczyznę w białej koszuli i niebieskiej kamizelce w paski oraz takim samym meloniku. Wyglądał mimo tego jak robotnik gospodarczy.

Dziewczę wiedziało, że trafili na Rookwooda i Harlowa.

— Mówiłeś, że dopadniesz to dziewuszysko, jak przybędzie do Hogsmeade — warknął goblin do człowieka w cylindrze. — Że potrzebujesz jedynie odwrócenia uwagi. I je dostałeś!

— Widziałeś, co się stało z twoim odwróceniem uwagi! — zawołał agresywnie odbiorca wypowiedzi — Widziałeś co ona z nim zrobiła. — odwrócił się na chwilę, zaczął chodzić w kółko, a chwilę później spojrzał gwałtownie w czerwone, wściekłe oczy Ranroka. — Kim jest ta dziewczyna? Czego mi nie mówisz?

— Wystarczy ci wiedzieć, że jeżeli mi jej nie pochwycisz, to nie jesteś dla mnie nic warty.
prychnął kpiąco goblin.

— Wynośmy się — szepnęła Mòrag, odciągając Sebastiana dalej.

— Widzieli nas? — zapytał, gdy przystanęła, żeby się rozejrzeć.

— Nie mam pojęcia — wyznała — Z tymi tobołami mogli nie widzieć, ale słyszeli na pewno.
— Co robił ten goblin z Wiktorem Rookwoodem?

— Ranrok współpracuje z Rookwoodem... — powiedziała dziewczyna bardziej w eter niż do towarzysza — To ten w meloniku, to Harlow? — spytała po chwili.

— Tak, to Harlow... — Sallow urwał wypowiedź.
— Skąd wiesz, jak się ten goblin nazywa? I czemu cię szukają?

— Pisali o nim wczoraj w Proroku, ale też... — Dziewczę westchnęło. — Wszystko ci wyjaśnię, tylko schowajmy się gdzieś.

Sebastian w ciągu następnych pięciu miniatur wprowadził ją do Trzech Mioteł. Ledwie otworzyli drzwi, a spostrzegli zbliżającego się do wyjścia goblina. Starszego z siwymi włosami.
Przez chwilę młodzi zamarli, nie wiedząc co uczynić, jednakże goblin, jak gdyby nigdy nic sobie poszedł.

Zamknął przy tym drzwi tak, że nastolatkowie zmuszeni byli wejść do środka.

Oczom ich wtedy ukazała się kobieta. Miała ciemnobrązowe włosy, zaczesane do tyłu i spięte.
Twarz miała owalną z zadziwiająco szeroką szczęką, nisko osadzonymi brwiami oraz tak samo małymi i niewydatnymi oczami, jak i ustami. Jej ciało nie ukazywało żadnych, typowo kobiecych wdzięków, jednakże moglo być to spowodowane ciężką, fizyczną pracą. Poza tym nosiła ona białą koszulę z podwiniętymi rękawami, czerwoną chustę na szyi oraz brązowy, wełniany gorset zapinany ukośnie na dwa rzędy guzików. Opierała się o ladę i wyraźnie czekała na dalszy rozwój sytuacji.

Sebastian i Mòrag zatargali swoje rzeczy pod bsr i usiedli przy nim.

— Co mogę wam..? — Kobieta urwała, taksując Mòrag wzrokiem. Miała bardzo niski głos
Ale to tak bardzo niski, jak dziewczę nigdy wcześniej nie słyszała. — Oh, nie wiedziałam cię tu wcześniej. Jestem Sirona. Sirona Ryan.

Waltz of Destinies ||Hogwarts Legacy FF||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz