mam cię-3🌸

59 29 18
                                    

Był to ciepły dzień. Wszystkie moje koleżanki miały na sobie krótkie spódniczki l, a ja długą sukienkę w groszki. Taką samą sukienkę, miała moja mama. Nie lubiłam ukazywać swoich nóg.

Kiedyś chłopiec w podstawówce powiedział, że nogi mam jak bocian. Więc nadal uważałam, że mam nogi jak bocian, chociaż już wydoroślało moje ciało. John mnie zmusił do spotkania. Byłam z mamą na kawie w kawiarni, musiałam jakąś dobrą wymówkę wymyślić, by wyjść.

Odkąd wsiadł do auta, kłócił się z kimś przez telefon. Domyślałam się, że rozmówczyni to Ashley.

- Możesz się uciszyć? Widziałem cię z Benem, jak byłaś przed jego domem !

Zaskoczona lekko otworzyłam usta. On już jest od kilku tygodni z dziewczyną. Więcej się kłóci, niż rozmawia. Ten początkowy etap w związku powinien być najmilszy. Tak przynajmniej wnioskowałam z książek.
Był zdenerwowany na dziewczynę.Jego ręka była mocno zaciśnięta na telefonie. Nie przysłuchiwałam się, bo po co ?

- Tak przez przypadek byłaś z nim! Porozmawiamy później, cześć kochanie.

I skończyła się ta tragedia w aucie. Uff. Zauważyłam, że zachowuje się jak zakochany szczeniak i prawie byłam pewna, że ten związek się nie skończy najlepiej. W głębi duszy się cieszyłam, ale wiedziałam, że przyjaciółka, powinna go wspierać, a nie cieszyć się z jego nieszczęścia.

- John nie możecie, ze sobą rozmawiać jak człowiek z człowiekiem, na przykład tak jak my?

Spojrzał się przeszywającym wzrokiem. Zmiękły mi kolana. Nigdy nie przyzwyczaję się do tego, jaki on jest przystojny.

- Gdyby ona miała rozum, tak jak ty, to potrafiłbym inaczej.

Czułam jak się rumienie, może to słaby komplement. Liczy się, że mnie pochwalił, nawet mógł powiedzieć, ale masz ładną wsuwkę do włosów. Też bym była zachwycona.

- Może jesteście z innych światów ? Warto pomyśleć, a nie się kłócić.

- Wystarczy, że wygląda zajebiście-Zaśmiał się perliście.

Ruszyłam z parkingu do lasu. Betty nadal pożyczała auto, chociaż nie miała czasu rozmawiać. Miała na głowie imprezy, chłopaka oraz spotkania taneczne.

Gdy byliśmy już na miejscu dałam auto na bieg i zgasiłam. Oczywiście jak to ja, dotknęłam przez przypadek ręką jego kolana. Nigdy nie chciałam, by pomyślał coś niestosownego na mój temat.

-Przepraszam-mruknęłam cicho.

John wysiadł i szybko zabrał kosz piknikowy. Wzięłam koc.

Poszliśmy razem do lasu. Było to jego nowe ulubione miejsce. Usiedliśmy na konarze drzewa, przykrywając się kocem.

- Miło, że wzięłaś nam jedzenie.

- Jestem dobrą przyjaciółką i dbam o to byś, nie zmarniał-Zaśmiałam się.

- Ostatnio się zastanawiałem-
Spojrzałam mu się w oczy.- Dlaczego nigdy nie umawiasz się na randki? Nie jesteś brzydulą. A młodość przemija.

Co miałam mu powiedzieć? "Wiesz tak naprawdę ,bym chciała być z tobą? Żebyś był jedyny, który mnie dotyka? Żebyś robił ze mną rzeczy, które mi się tylko śnią i to w niekoniecznie grzecznych snach?

- Nie mam czasu na randki.

- A co takiego robisz? A no tak dbasz o mnie i o rodziców. Uczysz się czasem, nawet gdzieś pobiegasz. Czasem się umówisz z Betty.

- Może ci połowę rzeczy nie mówię o moim życiu?

Naszą dyskusję skończyłam. Nie miał zadawać nigdy takich pytań. Zabolało mnie, że mam nudne życie i on o tym wie.

Po zjedzeniu truskawek i innych owoców, zawiozłam go pod dom. Zobaczyłam mamę na tarasie. Oczy miała jak monety. Pewnie zauważyła tego przystojnego młodego mężczyznę obok córki w aucie.

- Super teraz będzie dopowiadała, dlaczego ze mną się zadajesz. -Mruknełam wychodząc z auta. Przywitałam się, z swoją matką. Mój humor diametralnie się zmienił. John zauważył moją zmianę nastroju. Podał rękę kobiecie, przedstawiając się.

- Jestem najlepszym przyjacielem pańskiej córki - Wyszczerzył się i objął mnie ramieniem.

- A szkoda myślałam, że jesteś jej chłopakiem i trochę ją rozruszasz.

- Nie jestem dobrym kandydatem, myślę skrycie, że Suzy chce być w zakonie.

- Co?!

Obserwowałam swoją matkę i Johna, jak profesjonalnie dręczą mnie. John potrafił wszystkich zaczarować. Ręką uderzyłam go w potylicę i kazałam mu się wynosić. Posłuchał się i pożegnał. Nie widziałam jego wyrazu twarzy, ale nie było to teraz ważne.

Wróciłam do swojego pokoju i rozebrałam swój grzeczny strój w zwykłe dresy. Uwiązałam blond włosy w koka i nałożyłam maseczkę na twarz.

Może to pomoże, by być piękniejsza? Łzy popłynęły mi po policzku.

Na Zawsze zgnije w tym friendzone.

Złapałam za telefon i sprawdziłam swoją skrzynkę odbiorczą. Pusto.

Postanowiłam, że musze coś zmienić w swoim życiu.

--------

Zostawcie po sobie 💬 i ⭐

Mam Cię Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz