mam cię-11 🌸

72 20 18
                                    

Od ostatniego wypadu nad morze, mój organizm się zbuntował. w
Wczoraj zawładnęły mną zimne dreszcze a raz ciepłe. Czułam się tak słaba, jak po maratonie biegania. Wiem co mówię, kiedyś próbowałam biegać w maratonie. W połowie biegu potknęłam się, na prostej drodze jak długa i tak zostałam. Rodzice mnie wyciągali z ziemii i obiecałam im, nie zmuszać się do katorgi. Do dziś pamiętam, jak mój oddech nie mógł się ustatkować.

Kiedy zmierzyłam sobie temperaturę, wyszło, że mam gorączkę. Wzięłam cały koszyk z zawartością leków do siebie. Trzy butelki wody i parę suchych bułek. Wiedziałam, że nikt nie będzie miał czasu, opiekować dorosłą córką. Póki miałam siłę, to wzięłam trochę prowiantu by najbliższe trzy dni, jakoś przeżyć. Wstawałam z łóżka tylko do toalety. Chusteczki oczywiście były moim zbawieniem.

Rodzice mieli dużo pracy, więc niepokoiłam ich sobą. Mało się pokazywałam im na oczy, a gdy się pytali co u mnie, to opowiadałam, że jutro będę zdrowa.

Na szczęście wszystko w miarę się unormowało. Oglądałam sobie spokojnie swój film. Na ekranie leciała " Legalna blondynka". Tak daleko mi było do niej, ale lubiłam wracać do tej komedii. Była moją nadzieją na lepsze jutro. Siedziałam na łóżku w dresach. Włosy zwinęłam w koka. Nie chciało mi się myć.

Spojrzałam się w bok na książki. Za tydzień był ważny dla mnie test, kończący semestr. Musiałam go zdać, by siebie nie zawieźć ani rodziców. Ojciec lekarz nie byłby zadowolony, gdybym nie skończyła liceum.

Czekało na mnie mnóstwo książek. Brzydkie okładki odstraszały. Przybliżyłam je obok siebie, a może jak będą tak blisko, to ich wiedza przejdzie na mnie?

Zabrzmiał dźwięk powiadomienia na mesengerze.

John " Część mała, żyjesz? Nie było cię w szkole "

Wow. John naprawdę napisał do mnie? Zrobiło mi się miło, że zauważył moją nieobecność. To mi uświadomiło, że czasem zerknie na mnie w szkole. Moje motylki odezwały się w brzuchu. O nie. Suzy daj sobie spokój z nim. Musiałam go kochać, chociaż był kompletnym idiota.

Suzy" hej, żyje, ale ledwo. Nie opuszczała bym zajęć bez powodu"

John" To jaki miałaś powód? Pilna uczennico. "

Suzy " Cholerstwo mnie złapało. Juz kończę trzecie opakowanie chusteczek. "

John " Jako dobry przyjaciel, jestem zmuszony ci zadać pytanie ."

Upiłam kolejny łyk wody, by nawilżyć gardło. Czekałam, aż napisze, o co mu chodzi. Trwało to wieczność aż w końcu napisał.

John" Potrzebujesz żelek Haribo i czekoladę Lindt malinową ? "

Zapamiętał moje ulubione słodycze. Zawsze kupowałam, gdy miałam okres. Zawsze John się śmiał z mojego apetytu na słodycze. A, że byłam wybredna, to tylko jadłam czekoladę i żelki. Nie lubiłam ciastek ani innych przysmaków. Uśmiechnełam się do telefonu, nie panowałam nad tym.

Suzy " Nie czuję sie na siłach by jeść "

John "Musisz jakieś kalorie zjadać! "

To zabrzmiało jakbym znaczyła coś dla niego. Miałam głupie myśli, że może jestem coś dla niego warta. Skoro sie nazywa moim przyjacielem, to miewa do mnie miłe emocje. Nie wiedziałam, co odpisać mu, więc nie zrobiłam nic. Nie chciałam się go pytać, jak z dwoma laskami mu się układa. Ja zawsze pytałam, a on krótko odpowiadał. Byłam zaskoczona, że zrobił się dla mnie miły.

Zbliżał się cudowny koniec w filmie, więc byłam skupiona tylko na ekranie. Aż w końcu drzwi się otworzyły od mojego pokoju. Nie byłam chętna obejrzeć, kto wszedł. Podejrzewałam, że to mama znów przyszła pytać się o radę jaką marynarkę, jutro ubrać.

Mam Cię Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz