6-mam cie 🌸

51 24 4
                                    

Czułam się niezręcznie od samego rana. Ledwo otworzyłam oczy, a w głowie pojawiły się myśli. Spałam obok chłopaka. Tak naprawdę. Zawsze tylko zasypiałam z nim i oddzielnie spędzaliśmy noc. Żałowałam że tak nisko upadłam. Prawie go wczoraj pocałowałam a on by tego nie pamiętał. Wystarczy że sie z nim tuliłam i pozwalałam by masował mi plecy, gdy siedziałam na jego kolanach. Na samą myśl robiło się gorąco.

Może to nic ważnego, lecz nie miałam większego kontaktu z żadnymi mężczyznami. Jedynie potrafiłam rozmawiać z ojcem. Najdziwniejsze że John to przyjaciel, a ja go kocham, tak jak nie powinnam.

John wstał, drapiąc się po głowie. Przeprosił, że przyszedł pijany. Żałował, że zachował się jak gówniarz. Była dziś sobota. Pomyślałam, że spędzę dzisiejszy dzień na pidżamie.

Siedział na skraju łóżka i łapał się za głowę. Jego twarz była pokryta bólem i złością.

- Ja pierdole, głową mi pęka.

- Chcesz piwo na kaca?- Uśmiechnęłam się, siadajac obok niego.

- Zwariowałaś?

- Podobno kac leczy się piwem.

- A złamane ego?- Zaśmiałam się nerwowo.

- Wyjdź oknem - Mówię gdy schylam się po poduszkę.

Poduszka była biała, więc szkoda by się wybrudziła. Zobaczyłam Johna, wpatrującego sie we mnie.

- Ładne koronki.

Gdy orientuje sie, o co mu chodzi uderzam go białą poduszką.

- Ty zboczeńcu, na co się gapisz!?

- Sama się wypinałaś!- Broni się.

- Mogłeś się popatrzeć w inną stronę, a nie na moje majtki!

- Wiesz, ile razy miałem damskie majtki?  One same mi dawały do kieszeni.

- Więc, masz w szufladzie pełno majtek swoich byłych?

- Pewnie że tak - Zaśmiał się.

Wstał i wyszedł drzwiami. Wszystko się wydarzyło bardzo szybko. Gdy oprzytomniałam zaczęłam za nim biec, lecz za późno. Już wiedziałam, co planuje John zrobić. Stał skacowany i witał sie z mamą. Kobieta odrazu go poznała i postanowiła brać udział w grze Johna.

- Nie mówiłaś kochanie, że masz gościa.

- Bo..- Już chciałam wymyślać, lecz John się wtrącił.

- To ja nalegałem, by potajemnie spędzić z Suzy noc- Mrugnął- Mam nadzieję, że pani dobrze spała w nocy.

Czy on sugeruje że coś niestosownego robiliśmy? Mama się zaśmiała.

- Nic nie słyszałam, jeśli o to chodzi. Możesz częściej wpadać na noc, tylko musisz obiecać że nie będę babcią.

- Nie śpieszy nam się do dzieci - Rechotał jak ropucha.

- Mamo to tylko przyjaciel.

- Oczywiście- Podnosiła brwi jak opętana.- John zjedz z nami śniadanie.

John założył mi rękę na ramię i popchnął lekko w stronę krzesła.
- Madame -Odsunął krzesło i wsunął. Siadł obok. Zaczęliśmy jeść jajecznicę z Bekonem.

- Wybieracie się razem na bal?

- Suzy nie chce iść na bal-Powiedział z pełną buzią.

- Mogę po balu dla was z mężem, pojechać na urlop - Zaśmiała się.

- Żebyśmy mieli cały dom dla siebie? Jest Pani wspaniałą kobietą.

- Mów na mnie Grace, w końcu to ty mi rozruszałeś trochę córkę.
Ona tylko potrafiła czytać książki i nie wychodzić z domu. Gumki mamy w sypialni po stronie ojca, częstujcie się.

Gorzej nie mogło być. Zaczerwniona, byłam przez całe śniadanie. John ma tupet, by wrabiać mnie w kłamstwo do mojej matki. Gdyby to była prawda to też bym nie chciała, by matka zaglądała mi do łóżka. Cała sytuacja go śmieszyła. Moja własna rodzicielka była zachwycona. Miałam zamiar odwieźć John. Matka szepnęła mi na ucho że mam bardzo dobry gust,jeśli chodzi o chłopców. Nie odzywałam się do Johna.

Jak najszybciej jechałam pożyczonym od mamy autem. I chaotycznie hamowałam, by mu pokazać złość. Gdy chciał wyjść mruknął.

" Do zobaczenia złośnico".

Zemszczę się niedługo, bo gra na moich uczuciach.

Mam Cię Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz