mam cię-5🌸

59 26 8
                                    

Oprócz pomagania Johnowi, miałam jeszcze inne zajęcie.

Zamartwiałam się o nadchodzący bal, to była moja nowa codzienność. Miał być za trzy miesiące. W szkole ten temat był numer jeden. Ten temat mnie dręczył. Nie będę posiadała partnera do tańców. Wszyscy pójdą oprócz mnie i będą się świetnie bawić. Sama będę czuła się niekomfortowo. Nie śmiałam bawić się sama ze sobą. Nie byłam tak pewna siebie.

Dzisiejszego dnia rzadko widziałam swoich przyjaciół. Domyśliłam się, że ich plan lekcji, nie jest zbliżony do mojego planu. Zazwyczaj z sali do sali krążyłam z plecakiem na lekcje. Oczywiście portale społecznościowe były używane przeze mnie. Nie mogłam z nudów zrobić sobie wolnego od szkoły. Rodzice by mnie zabili.

Znalazłam się w bibliotece przy komputerze. Miejsce te w sobie miało typowe regały i dwa stanowiska na komputer. Biblioteka z czytelnią. To miejsce połączyło się z moim sercem. Czułam się, otulona bezpieczeństwem. Nie miałam dziś ochoty na pogawędki z panią bibliotekarką. Starsza kobieta nosiła na sobie z wełny ubrania, a zapewne ona je uszyła. Krawcowa i bibliotekarka w jednym. Chciałam taką pracę. Zawsze można sie zdrzemnąć i nikt nie zobaczy, bo nikt nie odwiedza często tego miejsca. Szukałam na stronach sklepu sukienki, coś mało odkrywającego, ale też seksownego. Wiedziałam, że nie ma takiej sukienki, która by mnie zadowoliła. Piłam sok w kartoniku. Zapomniałam dziś, zabrać kanapek. Sok był z słomką. Poczułam na sobie dotyk. Nie spodziewałam się tutaj nikogo o tak późnej porze. Puściłam za szybko z ust słomkę. Słomka rozpryskała sok na piękną tkaninę. Niestety na bluzce widniały krople pomarańczowego soku.

- Cholera

- Co ty tam przeglądasz? Chcesz kupić suknie dla babci?

-Wydawało mi się, że twoi rodzice się tym zajmują

Przede mną stała Betty. Przeciwieństwo mnie. Nie widziałam jej wieki. Rzuciłam się jej na szyję.

- Ej stara myślę, że ten sklep jest dla starych bab. Moja ciocia podobne stronki ogląda. Chyba nie wyrwiesz nikogo na babcine łachy. Musisz zmienić swój styl, bo w pierwszą noc poślubną, założysz majtochy do szyji - Poruszyła znacząco brwi.

- Siadaj, pomożesz mi. Domyślasz się, że muszę kupić sukienkę, bo jeśli nie kupię rodzice nie dadzą mi spokoju, a może kogoś znajdę na bal. A ja nie mam pojęcia która jest idealna na tą okazję.

- Chodzi ci o partnera? Jak będziesz siedzieć w bibliotece to nie znajdziesz żadnego przystojniaka. Nawet kujon nie będzie chciał, z tobą tańczyć. Ja z tobą chętnie, ale nie wiem czy znajdę czas - Zaśmiała się, siadając obok i poklepując mnie w ramię.

Nie odpowiedziałam. Betty zabrała ode mnie  myszkę i wpisała inny sklep. Nie znałam go. Dziwna nazwa. Sklep miał nazwę koreańską. Betty z wyciągniętym językiem oglądała sukienki.

Wyświetliły się krótkie sukienki z różnych materiałów. W opcjach Betty wybrała kolor czerwony i błękitny. Przygryzała wargę szukając odpowiedniej.

- Co tak siedzisz cicho?
Opowiadaj jak z twoim Romeo. Coś się ruszyło do przodu?

- Zrobiłam dla niego ostatnio bukiet i pomogłam mu zdobyć dziewczynę. Nie umiem mu powiedzieć " kiedy zaprosisz mnie na randkę "?

- Żartujesz? -Zmarszczyla czoło.

- Nigdy na mnie nie spojrzy. Ostatnio zdałam sobie sprawę, że nigdy, nie poprosiłam cię o radę.

- Jaką radę?

- Chciałabym być atrakcyjna. Żeby spojrzał sie na mnie i powiedział " wyglądasz jak moja dziewczyna, jeszcze nią nie jesteś? Koniecznie musisz być nią".

Mam Cię Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz