Mam cie-18🌸

36 12 5
                                    

Dostałam od taty informację, że rodzice dziecka potrzebują opiekunki na już. Napisałam, że ma podać adres i nazwisko rodziców. Byłam nadal zraniona przez rodziców, ale musiałam zdobyć pieniądze. Nie mogłam siedzieć w spoczynku i myśleć.

Tata"SMITH,ulica Board 2"

Dzielnica bardzo bogata. Tata w skrócie napisał, że oboje to lekarze. Pewnie, gdy dorośnie to dziecko będzie, musiało zostać lekarzem.

Nie będzie miał szansy decydować o swojej przyszłości. Wiedziałam, że ludzie sukcesu oczekują od siebie wiele więc od pozostałych jeszcze więcej. Miałam trudny orzech do gryzienia.

Stałam przed białym szklanym domem. Obok ścieżki prowadzącej do domu był piękny ogród. Nacisnęłam nowoczesny domofon z opcją kamery.

Nie zdążyłam się nawet ogarnąć w domu, by ładnie się prezentować. Może nie zauważą.

Po kilku sekundach zabrzmiał dźwięk otwierania drzwi. We framudze drzwi stała kobieta w białym damskim garniturze. Jej krótkie włosy pasowały do wizerunku. Dzisiaj tak wyglądają nowoczesne matki.

Wysunęła dłoń w moim kierunku. Uścisnęłam ciepłą damską dłoń.

- Teressa Smith, a ty jesteś nasza dzisiejsza pomoc?

- Suzy, miło mi.

Wpuściła mnie do środka. Owiała mnie bryza klimatyzacji. Czułam na sobie przeszywający wzrok, odwróciłam się w stronę kuchni. O lodówkę stał oparty mężczyzna w brodzie.

Na jego umięśnionym ciele, leżały świetne garniturowe spodnie i biały T-shirt. Wolnym krokiem podszedł do mnie, nie przerywał kontaktu wzrokowego. Tak wygląda typowy mężczyzna sukcesu.

Miał dobra pracę, idealny wygląd oraz idealną rodzinę. Czułam, że ja z przeciętnym wizerunkiem mogłabym się nadawać na ich praczkę.

- Nate Smith - podał zimną rękę.- Przejdę do konkretów. Amy ma dwa lata, jedzenie, które akceptuję to naleśniki. Zazwyczaj zasypia o dziewiętnastej. Drzemki miewa o trzynastej...- przerywa mu Teressa.

- Mała śpi, zaprowadzę cię - było słychać stukot obcasów w dużym pomieszczeniu. Wszystkie pokoje były ogromne. Wiedziałam, że muszę zapamiętać najważniejsze pokoje. Sukces duży osiągnęłam, gdyż wiem, gdzie jest kuchnia.

Ściany białe, podłoga drewniana a jasne meble na wymiar. Było czuć wszędzie przepych. Kobieta poruszała się z gracją, z uznaniem ją obserwowałam. Wszystko było takie nierealne.

Palec położyła na ustach, sugerując bym była cicho. Uchyliła lekko drzwi, ukazując pokój pudrowo-biały. Na środku stało małe łóżeczko a w nim drobna dziewczynka.

Przymknęła drzwi i wróciłyśmy do kuchni. Czekał na nas pan Nate.

Wskazał miejsce palcem gdzie mam spocząć. Siadłam na krześle barowym obok niego.

- Tutaj masz wgląd z kamery pokoju Amy, Kiedy ona śpi możesz zrobić sobie herbaty lub jedzenie. Oczywiście poczuj się jak w domu. Jestem pewny, że poradzisz sobie. Na pewno odziedziczyłaś od taty odpowiedzialność.

My będziemy o osiemnastej. Jak wrócimy, pewnie będziemy zajęci jedzeniem więc przy nas chwilę się nią zajmiesz. Twoj numer już mam.

- Mogę pana numer dostać?- pytam.

- Oczywiście - uśmiechnął się i wręczyłam mu swój telefon. Wbił numer i oddał moja własność.

- My się zbieramy do pracy, powodzenia- Pożegnał się radośnie Nate.

Mam Cię Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz