Taehyung wrócił tak, jak zapowiedział, a mimo to zaskoczył Jungkooka spełnieniem obietnicy. Razem z Sung-Ki kolorowali kolejne obrazki, gdy Kim wszedł do mieszkania, dokładając Kookiemu zdumienia tym, że wrócił z obiadem.
JK wstał z kucek, rozprostowując ścierpnięte nogi i odebrał siatki z jedzeniem.
-Jesteś - przywitał go z uśmiechem i rumieńcem, który pojawił się na wspomnienie nich porannego pocałunku.
-Obiecałem - odpowiedział krótko Tae, mijając go w progu.
A on musiał mu przyznać rację. Kim rzadko deklarował cokolwiek, jednak, gdy już to robił, to zachowywał się tak, jakby miał poświęcić wszystko, byleby dotrzymać słowa.
-To miłe, że chcesz małą zabrać na zakupy - ciągnął, chociaż rozmowa z Tae nie należała do najłatwiejszych, zawsze sam musiał wchodzić na wyżyny komunikacji, byleby dostać namiastkę tego, co zyskiwał z łatwością od innych ludzi.
-Tylko to potrafię, JK - westchnął Kim ściągając krawat przez głowę - dawać pieniądze.
-I czas - zauważył - chyba, że planujesz wepchnąć małej gotówkę w dłoń i puścić samą do sklepu.
Jungkook rozchylił usta, widząc, że partner nagrodził jego uwagę czymś w stylu...półuśmiechu. Był pewien, że dzisiejszy dzień będzie kopalnią zaskoczeń.
Ruszyli po zjedzeniu obiadu, a Jeon w głowie zaczął tworzyć siatkę zachowań dziewczynki. Zauważył, że mała swobodniej czuła się przy Hobim, przy nim była spokojna, chociaż nie tak pełna energii, natomiast przy Tae się wycofywała, prawdopodobnie w odpowiedzi na jego powściągliwe zachowania. Nie wiedział na ile jest to coś, co zmieni się samoistnie, a na ile musi pomóc się im wzajemnie zrozumieć. To mogło być ciężkie, sam nie chwalił się wielką znajomością swojego partnera. Taehyung zawsze był skryty i Jungkook uważał to za jeden z problemów w ich relacji. Nie wiedział, jak myśli Kim, ani skąd się biorą jego unikowe zachowania. Pytał wielokrotnie, ale nigdy nie doczekał się odpowiedzi.
Teraz zatrzymali się pod jednym ze sklepów meblowych i Sung-Ki, gdy tylko została postawiona na ziemi wyciągnęła do niego swoją małą rączkę, która cała zginęła w jego szerokiej dłoni. Tae trzymał się z boku, jakby to on nie należał do rodziny.
Pojechali na trzecie piętro, gdzie według rozpiski były meble do pokoju dziecięcego, a tam JK zobaczył coś, co miało zapaść w jego pamięci do końca życia. Dziewczynka widząc stosy zabawek, małe krzesełka, szafki w kształtach chmurek, gór i zamków pisnęła z zachwytu i spojrzała na niego prosząco.
-Tylko nie oddalaj się za bardzo - zastrzegł, puszczając jej dłoń, a Sung-Ki w pierwszej kolejności pobiegła do pufy z króliczymi uszami i rzuciła się na nią z rozpędu.
-Nie wiem, czy powinniśmy jej na to pozwolić - powiedział cicho Taehyung, zbliżając się do niego na tyle, że Jungkook mógłby objąć go w pasie. Nie zdecydował się jednak na ten odważny krok.
-Inne dzieci też tak robią - zauważył Kookie, a Kim rozejrzał się po sklepie, jakby dopiero teraz zaczął dostrzegać, że nie są tutaj sami - poza tym...pierwszy raz się naprawdę uśmiecha.
-Chyba możemy wziąć tego królika - bąknął Taehyung, patrząc jak mała tarmosi pluszowe uszy.
-To jej to powiedz.
-Możesz ty to zrobić? - Zapytał cicho Kim i chociaż wzrok miał hardy, to Jungkook miał wrażenie, że dotyka czegoś delikatnego w swoim partnerze.
-Nie - powiedział wbrew sobie - musicie rozmawiać.
Tae wyglądał, jakby chciał coś jeszcze dodać, ale zrezygnował i ruszył ku dziecku, by pochylić się nad nią i wymamrotać coś na tyle cicho, że Jungkook nie miał szans ich usłyszeć. Pchnął wózek i po chwili królicza pufa wylądowała na dnie. Sung-Ki poszła dalej, dołączając zestaw półek, z góry wyciętych tak, by imitowały chmury, szafka na ubrania zajęła im nieco więcej czasu, ale i ją udało się znaleźć. Dziewczyna chyba zaczęła przyzwyczajać się do obecności Taehyunga, bo to jego prosiła o ładowanie pudeł do koszyka, który stawał się coraz cięższy.
CZYTASZ
To, czego nie chcemy utracić [Taekook I Inne]
Fanfiction[+18] Związek Jungkooka i Tae już niemalże nie istnieje. Kookie ostatecznie decyduje się go zakończyć, jednak nim informuje o tym partnera... coś sprawia, że musi odłożyć w czasie ten ostateczny krok. Gatunek: Dramat, romans, psychologiczne. Co do o...