/6/

215 24 83
                                    

Jungkook się obudził, bo mała, odrobinę wilgotna rączka poklepała go po policzku z zadziwiającą siłą. Otworzył oczy i natychmiast napotkał uciszające spojrzenie, a palec Sung-Ki powędrował do ust. Zerknął w bok na śpiącego Taehyunga, chcąc nieco uszczknąć tego obrazka. Rzadko się zdarzało, by to Kookie budził się wcześniej, ale najwyraźniej nie dane mu było się tym cieszyć, bo dziewczynka ponaglała go gestami do wychodzenia. Z żalem opuścił ciepłe łóżko i jak najciszej zamknął za sobą drzwi sypialni.

-Śniadanie - oznajmiła dziewczynka ciągnąc go do kuchni.

-Dobrze - ziewnął, boso podążając za nią - co byś zjadła?

-Nie - pokręciła głową tak zawzięcie, że włosy opadły jej na twarz - śniadanie dla wujka zrobimy.

-Oh...-zdziwił się takim obrotem spraw - dobrze. A co chcesz zrobić wujkowi?

-Kanapki - odparła z trudem otwierając drzwi lodówki.

JK wziął ją na ręce, bo nawet po tym osiągnięciu nie miała szans zdobyć produktów, sięgając ledwo do dolnej szuflady. Obserwował, jak Sung-Ki bez zawahania chwyta za żółty ser, a później słoik z dżemem. To był pierwszy moment, w którym Jungkook zaczął się zastanawiać, czy Tae przeżyje dzisiejszy dzień. Czy to było w ogóle jadalne? Pochodzenie sera znał, ale...dżem? Co robił dżem w ich lodówce?

-Okey, siadasz na blacie, ale nie spadnij, dobra? - Powiedział, pozwalając, by bose stopy dziewczynki znalazły się obok kuchenki. Asekurował ją, gdy siadała i uzyskawszy rozkojarzone przytaknięcie sięgnął po chleb - Ile chcesz kromek?

W odpowiedzi uzyskał trzy palce uniesione do góry, więc tyle położył na dużym, zielonym talerzu.

Sung-Ki z ogromną precyzją położyła po plasterku sera na każdym kawałku chleba i dźgnęła palcem jedną kromkę.

-Zrób gwiazdki.

-Jak się robi gwiazdki z kanapek? - Zapytał skołowany, pospiesznie wyciągając ręce, bo mała właśnie odwalała dzikie akrobacje, odsuwając szufladę, wychylając się ze swojego miejsca na blacie. Wyciągnęła łyżeczkę i popatrzyła na niego, jak na debila, sprawiając, że Jungkook zobaczył w niej bratanicę Tae.

-Foremką.

No tak. 

Foremką. 

Oczywiście. 

Podstawowe wyposażenie każdej kuchni, to foremka gwiazdki.

-Wytnę nożem - zaoferował i nie doczekawszy się sprzeciwu, manipulując zrobił cholerne gwiazdki.

-Masz - powiedziała Sung-Ki, podając mu jeden ze skrawków, a sama władowała sobie do ust kolejny.

Może i Kookie poczułby się urażony, za obdarzenie go wyciętym kawałkiem chleba, ale po chwili musiał zdusić śmiech kaszlem, bo oto nadszedł drugi powód, dla którego musiał się zastanowić, czy Tae będzie dziś bezpieczny, bo...mała posmarowała ser dżemem, robiąc gwiazdki krwistoczerwonymi i sprawiając, że Jeona zemdliło na sam widok.

-Gotowe? - Zapytał, gdy Sung-Ki z rozmachem uniosła łyżeczkę, a nieco czerwonej papki chlapnęło na blat.

-To - powiedziała, wskazując na ekspres do kawy.

-Dobry wybór - pochwalił ją Jungkook, ściągając z blatu.

Przyrządził partnerowi podwójną kawę, mając nadzieję, że chociaż ona pomoże mu zabić smak śniadania i ruszyli z powrotem do sypialni - Sung-Ki z talerzem z kanapkami, a Jungkook z ogromnym kubkiem kawy.

To, czego nie chcemy utracić [Taekook I Inne]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz