Budząc się następnego dnia, Jungkook zorientował się, że partner zapomniał o danej mu obietnicy zjedzenia wspólnego śniadania. Nie tylko go nie obudził, ale i prawdopodobnie wyszedł wcześniej do pracy, bo zarówno kuchnia, jak i jego biuro było puste, a kawa w dzbanku zimna.
Przetarł zapuchnięte od płaczu oczy i rozczarowany usiadł przy stole. Tae nie miał w zwyczaju zapominania o danym słowie, więc zaskoczyła go jego nieobecność. Akurat kiedy... miał nadzieję na postawienie kolejnego kroku, zniesienie jeszcze jednej blokady, która była między nimi.
Westchnął, zawczasu ustawiając budzik na jutrzejszy poranek, by wstać razem z partnerem bez polegania na nim.
Szczerze mówiąc, sam nie wiedział, jak ma działać. Było jasnym, że to on musi popychać ich relację do przodu, bo sam Kim... chyba się bał. Ale prawda była taka, że Jungkook też nie miał pomysłu co robić. To pierwszy jego tak poważny związek, więc jedynie instynktownie podążał w stronę szczerości i otwartości, prób zrozumienia i zostawiania przestrzeni. A Tae? Czy on miał kiedyś kogoś innego? Nie wiedział, sam zwierzył się partnerowi, nie otrzymując jednak wzajemności. Taehyung od początku był skryty, chociaż... nie tak chłodny. W niepamięć spychał swoją przeszłość, ale teraźniejszością chętnie dzielił się z Kookiem. W tej rzeczywistości... Jeon nie wiedział nic. Znał miejsce pracy partnera, jego stanowisko i imię szefa. Potrafił wymienić jego ulubione potrawy, a także garść informacji, które sam zaobserwował. To było... żałośnie mało.
Cieszył się, że Tae zaczyna się otwierać, ale miał wrażenie, że to zabawa w "krok do przodu-dwa w tył".
Wysłał partnerowi sms i chociaż wiedział, że prawdopodobnie nie otrzyma odpowiedzi na swoje "zjedźmy dziś razem kolację", zdeterminowany poszedł obudzić Sung-Ki.
Mała wyraźnie przyzwyczajała się do swojej nowej codzienności, a Kookie starał się nazbyt nie panikować, gdy jedna, uparta myśl obijała mu się po głowie.
Dziewczynka się uśmiechała, to i on powinien. Tego postanowił się trzymać.
Z zadowoleniem przyjął, że jego świąteczne wstążki zostały zaakceptowane, jako zastępstwo dla gumek i razem przekopali się przez niewielki zestaw ubrań dziewczynki, by znaleźć takie w zielonym kolorze, pasującym do kokardek. Nic nie znaleźli, ale Sung-Ki, wyciągnęła z dna szafy żółtą letnią sukienkę, która nijak nie przystawała do obecnej pogody. Po kilku minutach negocjacji wygrał, dokładając do tego sweter i grube rajstopy. Najwyżej matki w przedszkolu, zjedzą go wzrokiem...
Śniadanie ostatecznie spożył w towarzystwie, chociaż ręce, które opierały się na jego udzie nie były tymi, na które liczył.
*
Gdy wrócił po pracy do domu, poczuł ukłucie zawodu. W mieszkaniu było nienaturalnie cicho, a powód tego spoczywał na kanapie. Właściwie dwa powody. Większy - Kim, leżał rozpostarty na ozdobnych poduchach, śpiąc głęboko, a mniejszy - Sung-Ki znajdował się na jego klatce piersiowej, ośliniając sweter swojego wujka.
To by było tyle, jeśli chodzi o wspólną kolację.
Jak najdelikatniej potrafił, odgiął małe paluszki, by uwolnić materiał swetra i wziął dziewczynkę na ręce. Poruszyła się niespokojnie, więc Jungkook zamarł w półkroku do sypialni, ale gdy nie otworzyła oczu, odetchnął z ulgą.
Ułożył ją na łóżku, upewniając się, że bóbr leży na poduszce obok i wycofał się w mroku, zamykając za sobą drzwi.
Wrócił do salonu i przykucnął przy partnerze, gładząc go po policzku.
Taehyung z trudem uniósł powieki, patrząc na niego nieprzytomnie i ponownie zamknął oczy.
-Czyli...ciebie też mam przenieść? - Mruknął rozbawiony jego reakcją.
CZYTASZ
To, czego nie chcemy utracić [Taekook I Inne]
Fanfic[+18] Związek Jungkooka i Tae już niemalże nie istnieje. Kookie ostatecznie decyduje się go zakończyć, jednak nim informuje o tym partnera... coś sprawia, że musi odłożyć w czasie ten ostateczny krok. Gatunek: Dramat, romans, psychologiczne. Co do o...