ੈ✩‧₊˚Rozdział 10 ੈ✩‧₊˚

8 1 0
                                    

Usnęłam na dłużej niż planowałam, bo moja „krótka" drzemka trwała, aż pięć godzin. Zwlekłam się z łóżka biorąc od razu do ręki telefon. Chciałam trzymać się myśli, że to wszystko co się wydarzyło wczoraj to tylko i wyłącznie sen, ale kiedy sprawdziłam wiadomości, mina mi zrzedła, czyli to wszystko zdarzyło się naprawdę.

Dowiedziałam się, że znajomy Nicole robi dziś wieczorem domówkę, a ja oczywiście takiej okazji nie przepuszczę i zgodziłam się z nią pójść. Po włożeniu czegokolwiek z szafy wyruszyłyśmy do centrum handlowego, aby kupić parę potrzebnych rzeczy. Na miejscu po wstąpieniu do paru sklepów nareszcie zdecydowałam się na czarną spódniczkę, która nie była taka krótka więc odpowiadała mi w sam raz, a do niej wybrałam top na krótki rękaw z dosyć dużym dekoltem i wiązaniem na brzuchu. Nicole dokupiła sobie w drogerii tylko parę kosmetyków mówiąc, że nic więcej nie potrzebuje, a ciuchy ma w domu.

Po dotarciu z powrotem do mieszkania miałam jeszcze sporo czasu na przyszykowanie się, a więc puściłam sobie muzykę do malowania się i zaczęłam swoją pracę. Upłynęły dwie godziny, a na swój widok samoistnie się uśmiechałam. Na oczach można było dostrzec sztuczne rzęsy rozświetlacz w kąciku oka oraz kreski. Korektor zakrywał wszystkie niedoskonałości, a róż i bronzer podkreślały moje atuty. Brązowa pomadka z kredką uwydatniły moje średniej wielkości usta. Dziś nie chciałam dawać dużo rozświetlacza, aby nie świecić się jak psu jajca. Ubrałam na siebie zakupione rzeczy oraz torebkę i zeszłam do siostry, żeby zobaczyć jak jej idzie szykowanie sie.

- No proszę, proszę, a co to za gwiazda? - zapytałam z wielkim uśmiechem na twarzy.

- Co ty gadasz! Spójrz na siebie ty wyglądasz jak milion dolarów. - powiedziała poważnie unosząc lekko kąciki w górę.

Chwilę tak rozmawiałyśmy, aż dobiegła pora wyjścia z domu i udanie się na imprezę. Domówka nie odbywała się tak daleko stąd, więc postanowiłyśmy udać się pieszo do podanego nam już wcześniej celu. Przemierzałyśmy ulice Philadeplhii powolnym krokiem, aby cieszyć się przy tym chwilą wytchnienia.

W środku pomieszczenia jak to na imprezach czuć było woń alkoholu i potu. Dziś się ani trochę nie oszczędzałam, więc od razu walnęłam pięć shotów z moją siostrą, wskoczyłyśmy na parkiet i tańczyłyśmy jakby świat dla nas nie istniał.

Gdy już byłyśmy zmęczone i brakowało nam tchu, wtedy znów poszłyśmy się nawodnić napojem procentowanym, oczywiście ani trochę sobie jego nie żałowałyśmy. Cały wieczór minął nam na śpiewaniu do utraty tchu i zdartych gardeł oraz obolałych nóg. Nie mam pojęcia co mi strzeliło do głowy, ale zaczęłam rozglądać się po uczestnikach imprezy z nadzieją, że w tym tłumie znajdę tą jedną znajomą twarz. Niestety na marne, bo nigdzie nie zdołałam zauważyć Rowena. Strasznie brakowało mi towarzystwa chłopaka.

Wybiła godzina pierwsza w nocy, a moją głową zawładnął ten ciemnooki, nie mogłam przestać o nim myśleć przez co mój humor niestety się pogorszył i postanowiłam, że ulotnie się już z tej imprezy. Wybełkotałam do Nicole, która miała opartą głowę o stół, czy chce wrócić ze mną do domu. Dziewczyna jedynie na to zaprzeczyła delikatnym kiwnięciem głowy, ewidentnie była bliska zaliczenia zgona. Nie tylko ja dziś dałam jak widać po bandzie, pokazałam w jej kierunku dwa kciuki w górę, uśmiechając się przy tym. Doskonale wiedziałam, że jej to było wszystko jedno czy się z nią zgadzam, czy też nie, bo dziewczyna nawet nie była w stanie podnieść głowy i się na mnie spojrzeć. Chwilę jeszcze patrzyłam na dziewczynę, po czym machnęłam na nią ręką i chwiejnym krokiem wyruszyłam w stronę wyjścia mając nadzieję, że wróci cała i zdrowa do domu.

Podczas tej nocnej podróży dwa razy już zdążyłam się wyrzygać w pobliskich krzakach. Szłam dalej przed siebie w kierunku mojego mieszkania, aż nagle dotarłam do ulicy, która była bardzo słabo oświetlona prawie, że w ogóle.

Find my lost soul Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz