22

104 3 3
                                    

Obudziłem się I zobaczyłem jak kinga łapała rękę Faustyny.

Hejka - przywitała się brunetka.

Z faustyną była bardzo blisko bardzo się wspierały nawzajem Faustyna jechała do niej najczęściej a Kinga do niej są najlepszymi przyjaciółkami.

Brakuje mi jej - szepnęła dziewczyna a jej łzy spływały po jej policzkach ciurkiem jedna po drugiej.

Idę to toalety - powiedziałem do kini.

Pov kinga

Siedziałam z faustyną podczas gdy Bartek poszedł do łazienki.

Faustyna ścisneła moją rękę a ja uśmiechnęłam się szeroko.

Jesteś moją najlepszą przyjaciółką I nigdy cię nie opuszczę - zapewniłam dziewczynę.

Pov Bartek.

Ja jadę do faustyny domu po jej ubrania jak się obudzi...w listopadzie - powiedziałem smutno.

Jechałem gdy nagle w radiu rozbrzmiała piosenka "nie pytaj mnie" zacząłem śpiewać na cały głos. Weszłem do jej domu i zobaczyłem bajzel krzesła były porozrzucane a na ścianie wielki napis "bój się" z małym dopiskiem "twój kubuś" myślałem że mnie coś jebnie. Zadzwoniłem po policję którą przeszukała odciski palców z ściany co potwierdziło moje przekonywania. Pojechałem do Castoramy kupić farbę (xdd)

Skip time 1 godz

Pomalowałem ścianę po czym Posprzątałem dom weszłem do jej sypialni po ubrania gdy przeszukiwałem szafę nagle coś spadło z szafki nocnej była to kartka papieru gdy przeczytałem nie dowierzałem przez jakiś czas.

~Retrospeksja jak fausti to pisała ~

Chciałabym żeby mnie coś jebneło, żebym zapomniała o wszystkim obudzić się w szpitalu nie poznać Bartka, nikogo nie poznać po prostu oczyścić głowę lecz to nie dorówna mojemu marzeniu czyli śmierci chce zobaczyć kto by za mną tęsknił kto by najdłużej siedział przy moim grobie ale też po prostu zniknąć bo ja jestem nie potrzebna i to moja wina że Bartek tak się o mnie martwi gdy odszedł do mnie przez Kubę poczułam pustkę. To była moja wina ja nie powinnam muszę ćwiczyć żeby nie nigdy takiego czegoś nie zdarzyło lecz to nigdy nic nie pomoże bo ja zawsze kurwa będę to miękką jak gówno ale też grubą jak świnia brzydką jak...właśnie w tym problem że nie ma brzydszej osoby od mnie.

~Koniec retrospekcji~

Usiadłem na łóżku I schowałem twarz w dłoniach a co jak ona się obudzi ale i tak zrobi sobie specjalnie krzywdę zadawałem te pytanie przez cały czas. W drodze do szpitala kupiłem kwiaty białe róże.

Weszlem do budynku gdzie zobaczyłem lekarzy którzy biegali po korytarzu jak opętani nagle podbiegła do,mnie kinga łapała oddech i była całą zapłakana.

Co się stało!? - spytałem.

Faustyna...umiera - wyznała.

NIE!!! - wydarłem się na cały szpital.

Proszę nie krzyczeć tu są ludzie - powiedział lekarz pokiwałem głowę cały w łzach.

Wyszłem gdzie nagle zaczął padać deszcz przypomniałem sobie jak kiedyś pocałowałem faustyne właśnie w takich okolicznościach to był mój ulubiony pocałunek.

FAUSTYNA!!! - krzyknąłem.

Ludzie przed szpitalem na pewno mnie słyszeli I pewnie mnie uznali za wariata lecz ja miałem to w dupie. Płakałem przez cały czas. Nagle ktoś mnie przytulił zobaczyłem Kingę oplotajaca moją klatkę piersiową.

♤☆Miesiąc zmieniający Wszystko☆♤ Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz