Rozdział 7

12 1 0
                                    

Kilka dni po tym, jak Hermiona i ja po raz pierwszy wyraziliśmy nasze uczucia, sytuacja zaczęła się komplikować jeszcze bardziej. Tato dowiedział się o naszych spotkaniach w Komnacie Tajemnic i był wściekły. Wiedziałem, że to kwestia czasu, zanim podejmie kroki, aby nas rozdzielić.

Jednego wieczoru, gdy wróciłem do dormitorium, czekała na mnie nieoczekiwana niespodzianka. Moja matka, Narcyza Malfoy, siedziała na moim łóżku, jej twarz pełna niepokoju. To nie był typowy widok – moja matka rzadko odwiedzała Hogwart.

„Mamo?” – zapytałem zaskoczony. „Co tu robisz?”

Narcyza wstała i podeszła do mnie, jej oczy pełne troski. „Draco, twój ojciec jest wściekły. Dowiedział się o tobie i Hermionie. Przyjechałam, żeby cię ostrzec. On zamierza zrobić wszystko, żeby was rozdzielić.”

Czułem, jak krew odpływa mi z twarzy. „Co dokładnie zamierza zrobić?”

„Planuje skontaktować się z dyrektorką McGonagall i zaaranżować twoje przeniesienie do innej szkoły, z dala od Hermiony. Uważa, że to jedyny sposób, żeby cię uratować przed tym, co nazywa ‘złą drogą’.”

To było jak cios w brzuch. Wiedziałem, że tato jest zdolny do wszystkiego, ale myśl o opuszczeniu Hogwartu i Hermiony była nie do zniesienia. „Nie mogę tego zrobić, mamo. Nie mogę zostawić Hermiony.”

Narcyza spojrzała na mnie z czułością, jakiej nie widziałem od lat. „Wiem, Draco. Dlatego jestem tutaj, żeby ci pomóc.”

Jej słowa były jak promyk nadziei w mroku. „Jak?”

„Musimy działać szybko i sprytnie. Najpierw musisz być jeszcze bardziej ostrożny. Każdy ruch, każda rozmowa musi być przemyślana. Po drugie, musisz porozmawiać z dyrektorką McGonagall. Ona ma większe wpływy, niż twój ojciec przypuszcza. Jeśli zdołasz przekonać ją, że to, co robisz, jest ważne, może nam pomóc.”

Narcyza wyciągnęła rękę i pogłaskała mnie po policzku. „Draco, wiem, że to trudne, ale musisz być silny. Nie możemy pozwolić, żeby twój ojciec zniszczył to, co znalazłeś.”

Spojrzałem na nią, czując mieszankę wdzięczności i determinacji. „Dziękuję, mamo. Zrobię wszystko, żeby ochronić to, co mamy z Hermioną.”

Przez kolejne dni, starałem się unikać taty i jego szpiegów. Spotkania z Hermioną były teraz jeszcze bardziej ostrożne, a każdy ruch przemyślany. W końcu postanowiłem porozmawiać z McGonagall.

Gdy wszedłem do gabinetu dyrektorki, czułem, jak moje serce bije szybciej. McGonagall siedziała za swoim biurkiem, jej oczy pełne życzliwości i zrozumienia.

„Draco,” – powiedziała, gestem zapraszając mnie do siedzenia. „Czym mogę ci pomóc?”

„Pani dyrektor,” – zacząłem, starając się zebrać myśli. „Chodzi o Hermionę i mnie. Mój ojciec dowiedział się o nas i zamierza mnie przenieść do innej szkoły. Nie chcę tego. Hermiona mi pomaga, a ja... ja nie mogę jej zostawić.”

McGonagall uśmiechnęła się delikatnie. „Rozumiem, Draco. Wasza sytuacja jest trudna, ale widzę, że masz odwagę walczyć o to, co ważne. Wiem, że twoja matka również jest zaniepokojona.”

„Tak,” – potwierdziłem. „Ona chce nam pomóc.”

Dyrektorka zamyśliła się na chwilę. „Będę musiała porozmawiać z twoim ojcem. Postaram się go przekonać, że to, co robicie z Hermioną, ma większe znaczenie, niż przypuszcza. W międzyczasie, musicie być ostrożni. Ale pamiętaj, Draco, zawsze masz tutaj wsparcie.”

Czułem, jak kamień spada mi z serca. „Dziękuję, pani dyrektor.”

Wychodząc z gabinetu, wiedziałem, że walka dopiero się zaczyna. Ale teraz miałem wsparcie zarówno Narcyzy, jak i McGonagall. Musiałem zrobić wszystko, żeby ochronić to, co Hermiona i ja zbudowaliśmy.

Ognisty zew: zderzenie światów Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz