Rozdział 39

2 0 0
                                    

Obudziłem się, czując delikatne muśnięcie ciepła przy moim boku. Hermiona leżała spokojnie, moja ręka znajdowała się pod jej policzkiem, a jej oddech był równomierny, kojący. Przez chwilę wpatrywałem się w jej twarz, zafascynowany spokojem, jaki w niej dostrzegałem. Jej włosy rozsypane na poduszce, lekko falujące na krawędzi łóżka, tworzyły wokół jej twarzy aureolę miękkich loków.

Czułem, jak bije moje serce, mocniej i szybciej, z każdą chwilą, kiedy uświadamiałem sobie, jak bardzo mi na niej zależy. To było coś więcej niż zwykłe uczucie; to było pełne oddanie, bezgraniczne zaufanie. Leżałem tak, delektując się każdą sekundą jej obecności, każdym drobnym gestem, oddechem, który sprawiał, że czułem się jakbyśmy byli jednością. To była ta chwila, w której nie istniało nic poza nami. Świat mógł przestać istnieć, a ja nie zwróciłbym na to uwagi.

Jednak w pewnym momencie poczułem, że muszę wstać, choć nie chciałem opuszczać tego spokoju, który nas otaczał. Delikatnie wysunąłem rękę spod jej policzka, starając się nie obudzić Hermiony, i usiadłem na brzegu łóżka. To wtedy, kiedy spojrzałem w dół, zobaczyłem, że jestem nagi. Zaskoczenie było tak silne, że na chwilę nie mogłem się poruszyć. Mój umysł próbował przetrawić to, co widziałem, a ja czułem, jak ciepło rozlewa się po mojej twarzy.

Szybko wstałem, starając się opanować, ale w głowie miałem chaos. Jak to się stało? Kiedy zdjąłem wszystkie ubrania? Nie pamiętałem, żebyśmy posuwali się aż tak daleko... Uczucie zakłopotania przybierało na sile, gdy zrozumiałem, że Hermiona mogła to zauważyć. Prędko założyłem bokserki, próbując jednocześnie uspokoić myśli i sprawić, żeby moje serce przestało walić jak młot.

Usiadłem z powrotem na łóżku, próbując zapanować nad sobą. Myśli biegły jak szalone, a ja nie mogłem ich zatrzymać. W tej chwili Hermiona zaczęła się budzić. Przeciągnęła się lekko, a ja czułem, jak jej ruchy sprawiają, że jeszcze bardziej zdaję sobie sprawę z bliskości, którą dzieliliśmy.

— Czemu siedzisz? — zapytała zaspanym, ale pełnym ciepła głosem. Jej uśmiech był taki naturalny, tak pełen miłości, że przez chwilę zapomniałem o wszystkim innym.

Starałem się uśmiechnąć, ale czułem, że muszę się stąd wydostać, zanim moje uczucia mnie zdradzą. Wstałem szybko, próbując uniknąć jej wzroku, zanim zdąży zauważyć moje zakłopotanie.

— Muszę się ubrać i zejść na dół — rzuciłem, choć głos mi lekko drżał.

Kiedy wyszedłem z pokoju, czułem, jakby coś we mnie pękło. Na zewnątrz starałem się być spokojny, ale w środku czułem, jak wszystko się rozsypuje. Poszedłem prosto do kuchni, próbując skupić się na czymkolwiek innym niż na myślach o tym, co się wydarzyło.

Ognisty zew: zderzenie światów Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz