Patrzyłam jak Elliot szybko biegnie w naszą stronę. Dopiero po trzech sekundach zrozumiał co właśnie zrobił. Kątem oka widziałam jak światło na samej górze się zapala, więc wzięłam Lawsona za koszulkę i pociągnęłam go w moją stronę, a później razem z nim szybko kucnęłam. Reszta zrobiła to od razu po nas, a każdy schował się za tujami. Nie mogłam uwierzyć w tego człowieka. Spojrzałam na niego z podniesioną brwią, a on wysłał mi buziaka w powietrzu przez co cicho prychnęłam. Odwróciłam wzrok w stronę Liama, który próbował się powstrzymać od śmiechu. Jeżeli zacznie się teraz śmiać, możemy się modlić o to, że West nagle ogłuchła, ale to byłoby nie możliwe, ponieważ po krzyku Elliota zapaliła światło. Jej rodziców nie było w domu, bo żadnego auta na podjeździe nie widziałam, więc była sama.-Liam, morda -Szepnęłam w jego stronę, a on nagle zrobił poważną minę, przez co i ja teraz nie mogłam się powstrzymać od śmiechu.
-Zamknijcie, kurwa, ryje -Splunął Carter, a ja wystawiłam środkowego palca w jego stronę, a po chwili już się uspokoiłam. Wiedziałam, że to może nas sprzedać, a tego nikt z nas nie chciał, No może prócz Liama, który dalej powstrzymywał się od śmiechu. -Mam dość.
-To stąd wypierdalaj. -Warknęłam do niego, a on na mnie spojrzał z delikatnym uśmiechem na twarzy. Nie rozumiałam tego uśmiechu, więc nawet nie drążyłam tej wymiany zdań.
-Zgasiła światło już z jakieś pięć minut temu. -Wtrącił Xavier, a ja spojrzałam w okno, w którym już się nie świeciło. -Co robimy?
-Idziemy. -Odezwał się Davis, który miał bardzo dobru humor po sytuacji z Elliotem. -Aż mam ciarki.
-Nie tylko ty. -Zaśmiał się Lawson, a ja spojrzałam pytająco na tych dwóch kretynów. -Dobra idziemy, co nam niby zrobi West?
-Wezwie policję? -Bardziej spytał niż stwierdził, a każdy spojrzał z kpiną na Xaviera. Nie mogłam pojąć tego co właśnie powiedział. Przecież tyle razy uciekaliśmy z miejsca, w którym nie powinniśmy się znaleść i to bardziej niebezpiecznego, a on mi mówi, że boi się policji. Połączenie mojej osoby z Liamem, było naprawdę chujowym pomysłem, bo w takich sytuacjach nie wiadomo co nam wpadnie do głowy.
-Pamiętam jak pokazałem, psom dupe spierdalając. -Wspomniał Davis. Właśnie o tym mówiłam. Razem z Xavierem Zaśmiałam się na to wspomnienie, a dwójka pozostałych chłopaków, patrzyła się na nas krzywo. Nie rozumieli. -Xavier jak chcesz możesz stać na czatach.
-Liam ma racje. Lepiej jakby jedna osoba została na zewnątrz. -Odparł Elliot, a ja pokiwałam twierdząco głową. To był dobry pomysł, jeden z lepszych pomysłów Davis'a, który często na dobre pomysły nie wpada.
-Idziemy w końcu czy dalej będziecie pierdolić bez sensu? -Splunął Carter, który właśnie w tym momencie odpalił sobie papierosa. Spojrzałam na niego z grymasem, a jego wzrok utkwił w mojej osobie. Patrzył się na mnie tak intensywnie, że po całym moim kręgosłupie przeszedł dreszcz i nawet nie wiedziałam, dlaczego. Nienawidziłam go, ale jednak czasami miałam dziwne uczucie przy nim. Nie potrafiłam go opisać, nie wiem czy nawet chciałam, bo mógłby się to źle skończyć. Jego dwukolorowe oczy, były hipnotyzujące, a wargi, które co jakiś czas przytrzymywały papierosa, uzależniające.
Pokiwałam głową, załamana swoimi myślami, których nie chciałam. Nie chciałam tak myśleć. Spojrzałam znów na bruneta, który ani na sekundę nie oderwał wzroku ode mnie. Przeszywał mnie nim, a ja mu na to pozwalałam, czego nie powinnam robić.
-Co się tak gapisz? -Spytałam, a na jego twarzy pojawił się sarkastyczny uśmiech.
-Ty mi powiedz. -Odparł wyrzucając niedopałek w krzaki. Postawił trzy kroki w moją stronę. -Jeżeli znów chcesz się całować, wystarczy poprosić. -Szepnął mi na ucho, a ja postawiłam dwa kroki w tył patrząc się na niego jak na idiotę.
CZYTASZ
•Eternal sleep of the sun• +18
Romance„W tych oczach nie było nic dobrego, same zło, które chciałam mieć tylko dla siebie."