Rozdział 27

339 16 9
                                    



     Wzrok całej czwórki był na mnie, ale Carter po chwili i tak wrócił do patrzenia się w stolik przed nim.

-O kurwa. -Powiedział Liam, który sprawił, że każdy się roześmiał. -Nie spodziewałem się tego.

-Czego? -Zapytałam, a Laura usiadła obok Elliota, którego wzrok był utkwiony w moją osobę.

-Tego jak pięknie wyglądasz. -Dokończył Xavier, a ja posłałam im szeroki uśmiech. -Wyglądasz jak te wszystkie eleganckie, ale za razem piękne mamuśki.

-Odbiorę to za komplement. -Powiedziałam po czym podeszłam do Elliota, żeby się z nim przywitać. -Elliot, ty, kurwa, stara pizdo. Wszystkiego co najlepsze, pięknisiu.

-Scott, przerażasz mnie. -Odpowiedział, a ja uderzyłam go w ramie, ale po chwili i tak się do niego przytuliłam. -Ale dziękuje.

-Powiedziałabym, że w ramach prezentu dałabym ci siebie, ale to zabrzmiałoby jakbym była dziwką. -Rzekłam wzruszając ramionami, a wszyscy prócz Cartera roześmiali się na głos.

-Powiedziałbym ci wtedy, że chętnie skorzystam. -Odpowiedział bez żadnego wstydu, a ja po jego słowach zrozumiałam, że jest już delikatnie wstawiony. Podniosłam kącik ust na te wyznanie po czym przeniosłam wzrok na bruneta, który patrzył się na mnie tymi dwukolorowymi oczami.

    I mogłabym rzec, że był zazdrosny, miałam nadzieje, że to było tylko złudzenie, ale widząc jego zaciśnięte pięści nie mogłam wyrzucić tej myśli z głowy. Czekoladowo-błękitne oczy wpatrywały się we mnie z czystą złością, nie rozumiałam dlaczego taki wobec mnie był. Carter nie czuł nic do nikogo, a moje słowa nie powinny go urazić. Nigdy się nie przejmował tym co mówię, więc co teraz się musiało zmienić? Czy naprawdę musiał być taki zmienny?

-Piszesz, Scott? -Zapytał Elliot, a ja delikatnie zmarszczyłam brwi słysząc jak mówi do mnie po nazwisku. Rzadko to robił, ale nie przeszkadzało mi to.

-Przyszłam tutaj, żeby świętować twoje urodziny, więc nie odmówię sobie alkoholu. -Powiedziałam po czym usiadłam obok Liama, a blondyn podał mi kieliszek z wódką. Wiedziałam, że szybko wejdę w stan nie trzeźwości, bo picie drinka zajmowało dłużej, a jak wchodziły shoty to każdy polewał kiedy widział, że brakuje w szkle alkoholu.

-Za Elliota! -Krzyknął Davis, a ja delikatnie podskoczyłam. Robił to w tak nieoczekiwanych momentach, że każdy miał na ciebie dreszcze. -Sto lat! -Wszyscy krzyknęli to samo, nawet Carter, a po dwóch sekundach wszyscy wypili zawartość swoich kieliszków.

-Polewaj jeszcze. -Machnął ręką Holt, a Liam zaczął znów wlewać alkohol.

Po kilku kolejkach pociągnęłam za rękę Laure, która nie stawiała oporu. Zaciągnęłam ją na środek salonu, żeby móc sobie potańczyć. Dziewczyna od razu wyczuła mój rytm, a po chwili nasze biodra ruszały się do piosenki Flo Rida - Low. Machaliśmy rękoma w rytm muzyki, a nasze biodra poruszały się w każde strony. Na każde słowo low, wszyscy schodzili na dół i to było najlepsze, bo nikt nie musiał z nikim rozmawiać, żebyśmy wszyscy zrozumieli o co chodzi. Muzyka rozbrzmiewała w uszach, a wypity alkohol dawał o sobie znać.

Hey, I ain't never seen nothin' that'll make me go
This crazy all night, spending my dough
Had the million dollar vibe and a body to go
Them birthday cakes, they stole the show..

Moje oczy przekierowały się na Liama i Xaviera, którzy do nas dołączyli. Na mojej twarzy i Laury pojawił się szeroki uśmiech widząc jak chłopaki tańczą. Oczywiście, że każdy robił to tak jak chciał, ale nigdy nie widziałam żeby ta dwójka tak tańczyła. W sumie oni nigdy się nie wstydzili i zawsze byli tą dwójką przyjaciół, którzy odwalili najgłupsze rzeczy. Ale to były wspomnienia, które zostaną z nami do końca..

•Eternal sleep of the sun• +18Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz