Rozdział 22

364 17 2
                                    



                             | Mattheo Carter |

     W tym momencie chciałem zobaczyć jej delikatną twarz, która miała pewnie na sobie cień niepewności. Była krucha i nie względem fizycznym, ale każdy jej ruch każde jej słowo, było jak muśnięcie wiatru na skórze. Jej palce miały tak aksamitny dotyk, a usta były tak różowe i wypukłe, że nie wiedziałem czy na tym świecie są jeszcze lepsze wargi. Każda myśl o tej blondynce sprawiała, że nie mogłem myśleć racjonalnie. I nie kochałem jej, ale potrzebowałem. Cassia Scott nie wiedziała, że należy do mnie, nie mogła tego wiedzieć, bo traktowałem ją jak nic niewartą dziewczynę, ale nie umiałem inaczej. Nie chciałem tego i starałem się to zmienić. Chciałem, żeby spojrzała na mnie z innej strony, żeby patrzyła na mnie jak na najpięknieszy obraz. Czasami ją przyłapywałem na gapieniu się na mnie, ale te spojrzenia były krótkie i bez emocji albo ja tak myślałem. Nie udało mi się jeszcze tej dziewczyny rozgryźć.

-Kurwa, Scott.. -Szepnąłem czując, że miejsca w moich bokserkach brakuje. To co wypowiedziała, z jaką lekkością, sprawiło, że straciłem zmysły.

    Dziewczyna w szybkich dwóch krokach znalazła się nade mną, usiadła na moich nogach, a ja walczyłem z tym żeby nie wypuścić z siebie żadnego jęku. I wiem, że wybór zostania u niej na noc, spiąć na kanapie był czymś dobrym. Nie będę tego żałował. Jej ręce byly oparte po obu stronach mojej głowy. Biodra delikatnie miała wysunięte na wierzch. Kiedy była bliżej mogłem ujrzeć jej twarz, nie widziałem jej idealnie, ale musiało mi to wystarczyć.

-Jedna noc.. -Szepnęła niepewnie, wiedziałem, że uciekała ode mnie wzrokiem. Wiedziałem też, że zdała sobie sprawę z tego co właśnie zrobiła. Nie myślała trzeźwo, a adrenalina i podniecenie zdecydowało za nią. -Carter...

    Nie zdążyła nawet dokończyć, bo moje dłonie powędrowały na jej policzki, a po kilku sekundach nasze usta się odnalazły. Wiedziała, że tym pocałunkiem zgodziłem się na jej propozycje. Miała mnie dziś całego, tak samo było na odwrót. Miałem ją dla siebie. „Jedna noc" te słowa mi się nie spodobały, ale wolałem mieć to niż nic.

     Dziewczyna w tym samym czasie poruszyła biodrami, a moje spodnie były naprawdę za małe. Jej język odnalazł mój, a słodki posmak pasty do zębów rozniósł się po naszych ustach. Jej dłonie spoczęły na moich barkach, a paznokcie delikatnie wbiła mi w skórę. Nasze języki tańczyły, czułem się jakbyśmy obydwoje surfowali. Ona to kochała, ja też, ale żadne z nas nie mogło teraz tego robić. Dlatego wyobrażenie sobie tego w tym momencie było fascynujące. Wyobrażenie sobie, że mógłbym pływać z tą dziewczyną sprawiło, że chciałem jeszcze więcej. Nie byłem pewny czy to dobry pomysł, ale kiedy poczułem jej wargi na swoich, zmieniłem zdanie. Jej lewa dłoń wtargnęła w moje włosy, po chwili delikatnie szarpnęła mnie za końcówki, sprawiając, że z moich ust wydostało się ciche westchnienie. Moje dłonie spoczęły na jej biodrach przyciskając ją jeszcze bardziej do siebie. Scott bardzo dobrze wiedziała co ma robić, bo po chwili zaczęła powoli poruszać biodrami w tył i przód. Z jej warg też uciekło ciche westchnienie. Blondynka po kilku sekundach oderwała się ode mnie, ale nie przestała ruszać biodrami. Mogłem wyczuć, że jej oczy były utkwione na mojej twarzy. Czekała na mój kolejny ruch, a ja nie miałem zamiaru się powstrzymywać. Moje usta odnalazły jej szyje, a w tym samym momencie ona delikatnie odchyliła głowę dając mi większy dostęp do jej aksamitnej skóry. Mój język zostawiał po sobie mokre ślady, a odciski zębów, które jej podarowałem, będą widoczne jutro. Podobało się jej to, bo jej ręka znów wplotła się w moje czarne włosy. Dziewczyna przyspieszyła ruch biodrami, a moja dłoń ją prowadziła. Moje usta zsunęły się na jej obojczyk, a druga dłoń spoczęła na żebrach zmierzając ku górze. Chciałem jej dotknąć i nie zrobiłem tego szybko, bo koszulkę dalej na sobie miała. Musiałem jej dotknąć jeżeli nawet nie mógłbym poczuć jej nagiego ciała. Wystarczał mi dotyk samych jej warg, ale pragnienie, które we mnie siedziało było dużo większe. I myśle, że Scott też tego pragnęła, bo obydwie jej ręce spoczęły na moim torsie. Paznokcie delikatnie przesuwały się po moim ciele, a kiedy dotarła do końca mojej koszulki, zatrzymała się. Nie miała pewności czy może ją zdjąć, ale przecież ja dałem jej tą pewność kiedy ją pocałowałem. Pozwoliłem jej na wszystko.

•Eternal sleep of the sun• +18Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz