Rozdział 13

1.9K 80 46
                                    

siema taka niespodzianka na dzis witamy sie po raz drugi

wciąż się zastanawiam co zrobić z Alex, ale w następnym rozdziale już dam wam znać na pewno.

i mam beke jak sobie oglądam story hectora np albo barcelony i widząc jak sobie lecą na ten mecz z man city XDDD mam nadzieję że wynik dobry obstawiłam i zostanie to potraktowane jak manifestacja

sorki za bledy, kocham was

milego czytania

***

HECTOR

    Mieszkanie z Adeline było prawdziwym wyzwaniem. Ta brunetka, szczególnie po alkoholu, była zdolna do wszystkiego. I wcale się niczego nie wstydziła. Dlatego chodziłem jak poparzony, mając nadzieję, że nie wpadnie jej do głowy jakiś głupi pomysł.

    Atmosfera między nami była dość skomplikowana. Raz było dobrze, raz źle, ale nie spodziewałem się, że będzie inaczej. Byłem zdania, że potrzeba po prostu więcej czasu. Adeline, nigdy nie była w takiej sytuacji i wiedziałem, że może to być dla niej trudne, dlatego nie zamierzałem dodatkowo mącić w jej głowie. Miałem więcej czasu, żeby ogarnąć swój mętlik. A był on dość spory.

    Wiedziałem, że brunetka nie jest w stanie zrozumieć tego, po co nam to udawanie. Im dłużej o tym myślałem, tym bardziej byłem zmieszany. Dla mnie był to jedyny sposób na uniknięcie plotek. Tch plotek. Wiedziałem też, że prędzej czy później będę musiał to wytłumaczyć Adeline. Nie wiedziałem tylko jak to zrobić. Był to dla mnie zdecydowanie zbyt ciężki temat do rozmów.

    Do pokoju wróciliśmy nad ranem. Balowaliśmy praktycznie cały czas, od kiedy zostaliśmy w Orlando sami. To znaczy właściwie balowaliśmy bez Pedriego, którego zostawiłem samego w pogotowiu. Oczywiście, że to zawsze my dwoje uchodziliśmy za stróży. Za szoferów. I czasami sprzątaczy, kiedy ktoś wypił naprawdę zbyt dużo. Byliśmy jednak w Orlando, w moim życiu panowało zbyt duże zamieszanie i postanowiłem, że tym razem muszę się napić. Skończyło się tak, że byłem w stanie porównywalnym do Adeline. No może to była trochę przesada. Nic nie było w stanie pobić ilości alkoholu, którą potrafiła sobie wlać do gardła Adeline Ramirez. Miała szansę ustanowić jakiś rekord. Jeżeli taki w ogóle istniał.

    Reszta pobytu w Orlando w sumie była dla nas tylko wieczną imprezą. Bujaliśmy się od klubu, do klubu, nie patrząc na to, czy ktoś nas widzi albo rozpoznaje. Mieliśmy to w dupie. Poza Pedrim, ale nikt nie słuchał tego, co ma do powiedzenia. Było lato, było ciepło, byliśmy w Ameryce, więc mieliśmy prawo zabalować. Nawet pomimo tego, że w samolocie powrotnym praktycznie wszyscy poszliśmy wymiotować do łazienki. Gonzalez oczywiście był tym widokiem bardzo rozbawiony. I, co bardzo mnie zdziwiło, Adeline także była rozbawiona. Boże, skąd ona ma tak mocną głowę. Ta dziewczyna z dnia na dzień coraz bardziej mnie zaskakiwała i to musiałem przyznać, choć bardzo tego nie chciałem. Z dnia na dzień interesowała mnie mocniej, ale tego już na głos powiedzieć nie miałem odwagi. Musiałem najpierw sam dowiedzieć się, o co mi chodzi.

***

ADELINE

    Powrót do domu był dla mnie zbawieniem. Gdy tylko weszłam do mieszkania, mama obsypała mnie milionem pytań, więc opowiedziałam jej wszystko ze szczegółami. Dokładnie wszystko. Powiedziałam jej nawet o tym, że będę udawać teraz związek z Fortem. Była jedyną osobą na tym świecie, której w tym momencie ufałam najbardziej, dlatego postanowiłam, że tylko ona się o tym dowie. I choć wewnętrznie bardzo potrzebowałam teraz do kogoś zadzwonić, to nie miałam do kogo. Więc zamiast rozmawiać, wzięłam długi i gorący prysznic, żeby usiąść z moją mamą na kanapie i zrobić mały maraton filmowy. Dawno nie spędzałam z nią tyle czasu. I chciałam to naprawić, bo przez Barcelonę, dużo czasu spędziłam poza domem. A przecież moja mama była w trakcie rozwodu. Potrzebowała mnie nawet bardziej, niż ja jej. I tym wieczorem chciałam jej pokazać to, że ma we mnie wsparcie, i że nawet jak mnie obok niej nie ma, to może na mnie liczyć.

Mi Sol y Mi Luna [Football fanfiction]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz