Bukiet róż

1.1K 36 1
                                    

Od zawsze wiedziałam,że moja rodzina nie jest taka idealna jak każdemu się zdawało.

Gdy jeszcze mieszkaliśmy u moich dziadków nie raz widziałam jak moi rodzice się kłócili.

Nie rozumiałam o co i jako dziecku oczywiście,że sprawiało to ból i to wielki.

Z wiekiem kiedy stawałam się starsza,rozumiałam o wiele więcej niż im się zdawało.

Pamiętam tyle,że zawsze były to kłótnie albo o pieniądze albo o ich relacje.

Gdy kłócili się o jakiś sprawach finansowych nie przykuwałam do tego dużej uwagi,odwrotna była sprawa kiedy kłócili się o bycie ze sobą.

To sprawiało mi największy ból bo bałam się,że w końcu dojdzie do tego,że wezmą ze sobą rozwód.

Potrafili miesiącami się ze sobą nie odzywać,a przy tym wmawiać mi,że wszystko było dobrze.

W tej rodzinie nic nie było dobrze.

Z każdym dniem rozwalała się bardziej,ale w moich oczach rozwaliła się kiedy nakryłam moją mamę z innym mężczyzną.

Nie z moim tatą.

Pewnego razu,miałam wtedy zaledwie 8 lat.

Pamiętam to jak przez mgłę,ale zawsze siedziało mi to w głowie.

Bawiłam się w pięknym ogrodzie u moich dziadków.

Było tam wszystko czego potrzebowałam.

Piękna biała altana,która znajdowała się na samym środku,a w okół niej alejki z przeróżnymi kwiatami. Kochałam ten ogród,mogłam w nim spędzać kilkanaście godzin dziennie. Zawsze pomagałam moim dziadkom robić różne prace przy nim gdyż wkładali dużo pracy aby wyglądał jak z bajki. Lubiłam tam biegać za motylami oraz robić piękne bukiety kwiatów mojej mamie.

To był dzień kiedy również chciałam jej go podarować.

Mój tata był wtedy akurat w pracy.

Zebrałam najpiękniejszy bukiet jaki tylko udało mi się skomponować. Pamiętam,że były w nim kilka stokrotek,tulipanów,ale najbardziej przebijały się w nim czerwone niczym krwiste róże. Moja mama je kochała. Obwiązałam je różową wstążką,którą ukradłam babci,ale nie była na mnie za to zła.

-Patrz babciu jaki bukiet zrobiłam mamie!-pisnęłam w jej stronę ekscytując się przy czym pokazując jej bukiet.

-Jest piękny Livciu-powiedziała do mnie przezwiskiem,którym zawsze się do mnie zwracała-Mama jest w swoim gabinecie,ale pamiętaj aby zapukać bo widziałam,że przyjechał do niej jakiś gość-uśmiechnęła się do mnie głaszcząc mnie po włosach.

Ruszyłam biegiem w kierunku domu,jednak nie chciałam napotkać się z gościem,który do niej przyjechał.

Byłam strasznie wstydliwa i nie lubiłam takich sytuacji.

Postanowiłam więc,że pójdę na tył domu do okna w którym widać cały gabinet i zobaczę czy jeszcze jej gość u niej jest.

Podbiegłam do szyby i zobaczyłam ją całującą się z jakimś mężczyzną.

Mój uśmiech odrazu zszedł mi z twarzy widząc ich.

Nie widziałam twarzy mężczyzny.Był ubrany w ciemny garnitur,a do tego brązowe mokasyny.
Mierzył około 6 stóp,a jego czarne włosy niczym węgiel opadały na czoło.

Spojrzałam na swój bukiet,po czym odrazu rzuciłam go na ziemię.

W moich oczach pojawiły się łzy,które z każdą sekundą wydostawały się spod moich powiek.

Mi Alma Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz