List 4.

212 32 1
                                    

16/4/15

Hej Niall. 

Trochę minęło od ostatniego listu. 

Nie czuję się dobrze. Nie czuję się jak ja. 

Nie wiem, może znowu za dużo myślę. 

Moi rodzice kłócą się od dwóch dni, moja siostra zostawiła mnie samą i poszła spać u koleżanki, nie odezwałeś się do mnie. Czuję się jakbym znowu była samotna. 

Nie czuła tego przez moment, ale ostatnio znowu czuję się jakby znowu każdy mnie odpychał. 

Dlaczego nie jestem na tyle fajna aby ludzie ze mną rozmawiali? Aby byli moim przyjaciółmi? Widzę jak każdy ma swoją grupę, rozmawiają i śmieją się, ja siedzę na telefonie i piszę coś w dzienniku, siedząc s kącie. Nikt nie zauważa mojej obecności. Nikt mnie naprawdę nie lubi. Dlaczego? Co zrobiłam złego? 

Chciałabym zniknąć. Dla świętego spokoju, rozumiesz? Przysięgam, że wszystko było by takie same. Często łapię się na tym, że zastanawiam się, jakby było gdyby mnie nie było. 

Pan Jefferson ciągle pytał być Ben'a jak poszedł mu mecz, ciągle patrzył by na Daisy i mówił, że jej buty są rozwiązane, nawet jeżeli oboje wiedzą, że nie są.

Ciągle byłby lunch; ludzie śmieli by się. 

Ciągle miałbyś swój zaraźliwy uśmiech. Ciągle śmiałbyś się i wygłupiał ze znajomymi. 

Moi rodzice, byliby trochę smutni, ale wyszli by z tego, prawda? Mam na myśli, że mają Lindsey, którą ciągle się chwalą, nie potrzebują mnie. 

Nic by się nie zmieniło. 

Jestem dla każdego obciążeniem. 

Przysięgam, że jeżeli bym zniknęła, moi rodzice nie musieli by się kłócić. Mieli by swoją perfekcyjną rodzinę z piątką dzieci, którą zawsze chcieli. Byłam nieplanowana i czuję to z każdym rokiem. 

Nie wiem co robić, Niall. 

Nie lubię się tak czuć, ale nie wydaje mi się, aby coś mogło pomóc. Jestem zaskoczona, że moja psycholog jest gdzieś w pobliżu, najczęściej jak może. Jest jedyną osobą z którą rozmawiam. I jak seniorzy na ostatnim roku, to cholernie smutne. 

Chyba się zdrzemnę  i spróbuje oczyścić umysł. 

Do zobaczenia jutro. 

~Ry 


21 Letters [n.h] PLWhere stories live. Discover now