Tancereczka

59 10 14
                                    

Był tu.
Stał na wyciągnięcie ręki.
Hyunjin.

Ale nie przypominał chłopca z tamtego starego nagrania. To były tylko resztki. Resztki smakowitego posiłku, rozdarte na skromne i nieapetyczne porcje. Ochłapy, jedynie dla bardzo głodnych i niewybrednych psów.
Nadal był ładny. Ale patrzenie na niego bolało. Był chudy i zmarnowany. Nerwowo ruszał oczami, starając się omieść każdą powierzchnię w sali tanecznej. Badał teren jak wystrszone zwierzę, mimo, iż musiał znać to pomieszczenie. Minho widział jak trzęsą mu się ręce, jak trze zębami o siebie. Znał to z autopsji. Tak samo reagował po swoich alkoholowych ciągach. Hyunjin był ewidentnie na głodzie. Ale przyszedł. Był w miarę odświeżony. Ciuchy pewnie nie wyszły prosto spod żelazka ale były dość oryginalne. W końcu kurwa musi się wyróżniać z tłumu...

Minho nie umiał myśleć o nim inaczej. Ale skinął mu głową, dajac pozwolenie na rozpoczęcie występu. Hyunjin był już rozgrzany, skóra na twarzy lśniła pod wpływem zimnego studyjnego światła. Obficie się pocił, mimo, iż klimatyzacja działała bez zarzutu. Lee był szczerze zdegustowany jego widokiem. Tak jak Changbin powiedział... tamtego chłopaka już nie ma...

Pierwsze takty piosenki wypełniły salę. Hyunjin ruszył jak na zawołanie, wpasowując się ciałem bezbłędnie w każdy beat. Jak robot z idealnie wgranym oprogramowaniem.
Minho siedział jak w transie. Nie potrafił się na niego napatrzeć. Skupiał się na lewej kontuzjowanej kostce, która faktycznie miała lekki poślizg z porównaniu do w pełni zdrowej nogi. Ale tylko wprawne oko mogło zobaczyć tą subtelną różnicę w ruchach.
Układ jaki przygotował był trudny i wyczerpujący. W połowie występu zrzucił z siebie grube okrycie ukazując wychudzone długie ręce. Były one pokryte dużą ilością strupów i zadrapań. Minho wzdrygnął się na ich widok. Tancerz uwodził ruchami ale odpychał go od siebie swoim wyglądem. Nie, żeby Minho był wybitnym estetą... potrafił docenić talent ale obraz Hyunjina, jaki stworzył w swojej głowie nie równał się z tym, co widział teraz.
Zaparł się nogami i skupił tylko na tańcu...
Hyunjin kilkakrotnie skrzyżował ich spojrzenia.
Za gorąco...
Idź stąd...
Odejdź...

Skończył....

Minho pomyślał, że jeszcze chwiła i sam spuściłby się kończąc w swoje luźne spodnie.
Wstał, i omijając wzrokiem poranione ręce stanął przed Hyunjinem z udawaną obojętnością.

- dobry układ... jedynie w tym momencie... - pokazał młodszemu w którym - jest trochę chaotycznie. Można zrobić inne przejście. - i zademonstrował mu kilka ruchów, które faktycznie dobrze łączyły obie figury.
Hyunjin zdążył już zakryć się swetrem. Znowu strasznie się pocił. Kiwał głową i sprawiał wrażenie bardzo skupionego na słowach choreografa.
- kto przygotował ten układ? Naprawdę niezły.
- ja... - Hyunjin miał ciekawą barwę głosu. Nie do końca kojarzyła się ona z dorosłym. Mówił cicho i z pewną dozą ostrożności. Wcale już nie spoglądał na Minho. Między nimi kumulowała się potężna energia, której moc można było wyczuć w całej sali. Odbierała oddech i powodowała szybkie bicie serca.
- mam czas na podjęcie decyzji do kolejnego piątku. Zostawiłeś swoje dane w biurze?

- mmmm... i tak nie zadzwonicie... ale dziękuję za szansę. Miło było tu wrócić. Dlaczego mnie szukałeś? - Minho nie miał pojęcia co odpowiedzieć. Dlaczego go szukał? Dlaczego zszedł do piekła na ziemii? By ratować swoje wyobrażenie o Hyunjinie, które nawet w kilku procentach nie odzwierciedlało tego, co stworzyła jego własna głowa.

- pasujesz do koncepcji klipu.

- dziwne.. odkąd Chris kręci o ćpunach i dziwkach? - Hyunjin spytał z drwiną na ustach.
I wyszedł.

Minho został sam w opuszczonej sali. Stał jak ostatni kretyn na środku parkietu i wdychał opary po ostatnim tancerzu.

- Seo wysadź mnie przecznicę prędzej... przejdę się... - Minho kręcił się niespokojnie na tylnym siedzeniu auta. W swojej sportowej torbie upchnął wszystkie zgłoszenia z dzisiejszego dnia. Chciał zabrać teczkę Hyunjina ale wyglądałoby to podejrzanie, spakował więc cały stos.

- koło monopolowego? - Changbin czuł, że jego pasażer jest dziś bardziej nerwowy niż zwykle. Słyszał, że podobno Hwang był na przesłuchaniu. W dodatku zbliżał się weekend. Nie miał zamiaru już udawać, że nie wie, jak Lee chleje w samotności co noc.

- dokładnie tam - Minho zrozumiał zasady. Nie musiał się przed nim usprawiedliwiać. Tylko jeszcze w ten weekend... potem zaczną się nagrania. Rzuci alkohol i fajki. Będzie tylko pracował.
Jeszcze tylko ten ostatni weekend...

unwashed souls II HyunhoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz