Źrenice Minho oszalały. Nie rozszerzyły się stopniowo, wybuchły jak supernowa gdy kolejny raz utopił w gardle niebieską pigułkę. Odzyskanie kontroli nad swoim nieposłusznym organem sprawiło, że chciał znowu pieprzyć słodką dziwkę, która z radością rozglądała się po pokoju. Hyunjin jak gdyby nigdy nic wycisnął mu pastylkę na spoconą brudną dłoń, absolutnie ignorując oczy szaleńca. Hwang wiedział jak dobrze można się czuć po wynalazkach Felixa więc nie miał zamairu odmawiać tego uczucia temu uroczemu facetowi. Minho był słodki na swój sposób, gdy tak rozpaczliwie prosił o doładowanie.
Zupełnie inny niż na filmach szkoleniowych, które Hyunjin kiedyś oglądał w wytwórni.
Zimny, skupiony na każdym ruchu. Człowiek bez uczuć.Chan miał dostęp do starych nagrań zespołu. Każdy jego tancerz znał taśmy na których Minho godzinami katował się na sali treningowej.
Ubrany najczęściej w szare dresowe spodnie i szerokie koszulki nigdy nie kusił ciałem. Był skromnym człowiekiem skupionym jedynie na swojej pasji.
Zawsze przychodził pierwszy i wychodził ostatni. Rzadko jadł, ale wodę wypijał hektolitrami. W toalecie znikał na kilkanaście sekund. A potem nadal tańczył. Bang zawsze powtarzał, że nie znał lepszego tancerza niz Lee Minho, stawiając dawnego kolegę jako wzór do naśladowania.
Hyunjin był zafascynowany jego płynnością ruchów, kontrolą nad każdym pojedyńczym mięśniem. Ten facet był tańcem, niczym innym.
Hwang obrał sobie za cel dorównanie temu niedoścignionemu ideałowi. I prawie mu się to udało. Ale kontuzja i jej następstwa pokrzyżowały jego wielkie plany i zepchnęły na skraj porządnego społeczeństwa.Hyunjin nigdy by nie uwierzył, że pewnego dnia stanie z tym człowiekiem oko w oko. Że sam Minho będzie go szukał w dzielnicy ćpunów i wynajmie z nim obskurny pokój na godziny. Że będzie go pieprzyć tymi elastycznymi biodrami po prochach wątpliwego pochodzenia. Że uciekną przed psem Chana i będą jeść tanie hot dogi na dachu. Takie rzeczy zdarzały się w filmach a nie w prawdziwym życiu. A mimo wszystko byli tu oboje. Nadal głodni i spragnieni.
Spychając na bok wszelkie rozmowy biznesowe przylgnęli do siebie w dość ciasnym uścisku. Po raz pierwszy bez poczucia z tyłu głowy w jakim typie relacji się znajdują. Nie byli już pewni czy nadal obowiązuje układ dziwka-klient. Hyunjin, dziwnie trzeźwy pierwszy zbliżył mokre usta do niższego faceta. Przekrzywił głowę w prawo i musnął spierzchnięte wargi. Tak jak myślał, Minho był gorący.
Minęło sporo czasu odkąd Lee zbliżył się z kimś w ten sposób. Nieoczekiwany delikatny pocałunek ugiął jego miękkie kolana. Mózg wmawiał sobie, że Hyunjin nie jest teraz w pracy, że nie wyciągnie za chwilę ręki po kolejny banknot.
Całowali się leniwie jakby dopiero się poznali, jakby ten ostry seks sprzed kilku godzin nie miał wcale miejsca. Minho topił się pod tym szczupłym chłopcem, nieśmiało przyglądając się jego okaleczonym rękom. Nie potrafił się pogodzić z faktem, że to piękne ciało jest tak mocno uszkodzone. Ale początkowa odraza zmieniła się we współczucie.Hyunjin położył mu swoje nieidealne ręce na koszulce. A Minho westchnął tak głęboko, że wessał cały kurz z pomieszczenia.
- tak mocno bije ci serce... - szepnął słodko ale nie tym teatralnym sztucznym głosem. Było miło czuć, że reakcja na jego osobę jest tak pozytywna.
Minho czuł jak spala się od środka... bije za mocno...
W ostatnim przebłysku świadomości włożył rękę do kieszeni w poszukiwaniu tabletek. Wymacał ostry blister, zacinając sobie skórkę koło paznokcia.- Minho! Minho! - głos Hyunjina dobiegał już z innego pomieszczenia. Uszy były otoczone niewidzialnym filtrem... i nastała cisza
CZYTASZ
unwashed souls II Hyunho
Fanfic„Minho patrzył jak zahipnotyzowany oglądając stare nagrania Hyunjina. „Play with fire" w jego wykonaniu było istnym tanecznymu majstersztykiem. To, jak chłopak się ruszał, jak kontrolował swoje ciało... był gwiazdą. Nie można było oderwać od niego o...