Obywatele nocy

37 5 13
                                    

Minho odłożył słuchawkę najciszej jak potrafił... już i tak podniósł głos na dawnego kolegę.
Zamknął oczy bo wiedział, że młodszy na bank się obudzi. Czekał tylko na ten słodki glos.

- kto to był? - słuchanie go było takie przyjemne. Nadal nie mówił jak dorosły, momentami załamywał się w połowie zdania.

- Chan... nie mam pojęcia jak nas tu odszukał.. nieważne... powiedziałem mu, że zagrasz w teledysku. I zgodził się. - Minho stał nad białym zawiniątkiem, starając się mówić spokojnie ale targały nim różne uczucia.

- ja... ja dzwoniłem do niego przez recepcję gdy ty... wiesz... zasłabłeś. Chan zawsze mówił, żeby dzwonić do niego. Nigdy na numer alarmowy.

- doprawdy? Ciekawe... Chan coś ukrywa przed władzami? - ogólnie nie interesowało go to za bardzo ale Hyunjin zasiał w nim ziarenko niepewności. Z drugiej strony, Bang zawsze najlepiej kombinował z nich wszystkich. Akcje, obligacje, nieruchomości. Umiał obracać pieniędzmi.

- mój nałóg na pewno... przepraszam, że zadzwoniłem... ale wyglądałeś bardzo źle... ja po prostu bałem się, że...

- nie nie... wszystko dobrze. Mamy już coś z głowy. Nagrasz teledysk. Wszystko będzie dobrze. Czy... jesteś głodny? - Minho czuł, że jest już słaby. Ostatnio jego dieta nie była najzdrowsza.

- nie bardzo...ale mają tu świetne sałatki... koło telefonu musi być menu. Jedna jest z owocami... i krewetkami. - tu Hyunjin jakby się zamyślił. Nostalgia pojawiła się w jego oczach.

- znasz ten hotel? - Minho był już porządnie zaciekawiony. Czy Hwang miał aż tak luksusowych klientów?

- tak... mają też fajny basen. Powinien być o tej porze pusty. - czyli nici z rozmowy. Niegrzecznie byłoby się dopytywać.
Basen... Minho niedawno nauczył się pływać, lekarz powiedział, że to dobry sport dla niego.

- chodźmy więc na basen. A potem zjemy? - starał się jak najbardziej rozładować napiętą atmosferę. Hyunjin powoli zwlekał się z ziemii, ponownie odsłaniając wstydliwe rany na ciele. Minho nie potrafił zrozumieć, jak kiedykolwiek mogło go to brzydzić.
Młodszy od razu się rozpromienił. Docenił, że Lee nie drąży tematu. Wstał nagle, prostując długie kończyny. Był cudny. Smukły, przeraźliwie chudy ale o zwartej budowie. Kości, cieniutka warstwa mięśni i skóra. Minho lubił takie sylwetki. Sam miał zupełnie inną budowę ciała. Nieważne, jak szczupły był, postrzegano go, jako zwartego i mocnego. Z cholernych ud nigdy nie potrafił zrzucić ani centymetra. Ale ludzie zachwycali się nimi. Tworzono nawet fankluby jego bioder.

Przyjemnie było patrzeć jak Hyunjin leniwie zbiera się do wyjścia. Włosy sterczały mu we wszystkich kierunkach a wąskie oczy nie rozwarły się jeszcze do końca. Najzwyklejszy nastolatek pod słońcem.

- Hyunjin ile masz lat? - Minho wprawdzie przeglądał jego podanie ale skupił się wyłącznie na adresie i numerze telefonu. Nie spojrzał na datę urodzenia. W końcu wiek nie był ważny.

- dziewiętnaście... - odwrócił się przez ramię idąc eleganckim korytarzem z czerwonym dywanem. Tak bardzo tu nie pasował. Ludzie schodzili mu z drogi, widząc jak wygląda w obcisłym tanktopie.
On sam o dziwo czuł się dosyć pewnie. Szedł śmiało w kierunku windy ciągnąc Minho za sobą samym spojrzeniem. W ciasnym, wyłożonym lustrami pomieszczeniu znaleźli się sami, studiując w skupieniu swoje wspólne odbicie. Tak różni a tak podobni do siebie.
Młodszy wcisnął  odpowiedni guzik i zjechali na sam dół. Tak jak Hyunjin przypuszczał, na basenie nie było tłumów. W niewielkim sklepiku obok sekcji SPA kupili kąpielówki. Xs i L...  dysproporcja w  ich biodrach była tak widoczna...
Zabrali ręczniki podane im przez obsługę i weszli na dyskretnie oświetlony basen.
Kilka osób spędzających tam akurat czas spojrzało na osobliwą dwójkę i ostentacyjnie opuściło pomieszczenie. Minho widział, jak przyglądają się ramionom młodego. Hyunjin zakrył je ręcznikiem.
Gdy zostali sami zdecydował się jednak ponownie odkryć ciało. Minho przełknął głośno nagromadzoną w ustach ślinę. Widział go już nago, pieprzył go bez opamiętania jak ostatni szaleniec.
A teraz podziwiał jak zanurza się w równej tafli wody i zamyka oczy z przyjemności. Hyunjin chyba lubił pływać, bo od razu zanurkował i po chwili pojawił się na drugim końcu basenu. Lee stał na krawędzi i podziwiał chłopca cieszącego się jak dziecko.
Sam wszedł do chłodnej wody z pewną ostrożnością, zdecydowanie nie podzielał miłości do tego sportu. Do niedawna nawet nie potrafił pływać, na kurs zapisał się niedawno z polecenia kardiologa.
Gdy zamoczył się już cały i wzdrygnął jak rasowy kot, poczuł wilgotne ciało za sobą. Hyunjin podpłynął do niego w całkowitej ciszy, zaskakując swoją nagłą obecnością. Minho nagle się odwrócił i zamarł w momenie. Ruchali się już kilkakrotnie ale w tym momencie sytuacja była nad wyraz intymna. Nie było gdzie odwrócić wzroku, wokół była tylko woda i te zimne punktowe oświetlenie. Maleńkie kropelki na twarzy Hwanga wyglądały jak diamenty przyklejone do jego skóry. Hyung patrzył i podziwiał. Migdałowe oczy uśmiechały się ciepło. Były trzeźwe, jak i jego same. Pewnie dlatego czuli się teraz przy sobie tak niezręcznie. Prawdziwość i szczerość uczucia była nad wyraz bolesna. Usta Hyunjina, najpiękniejsze na świecie drgały lekko zbliżając się do wysuniętej górnej wargi faceta naprzeciwko.
Nigdy nie był przesadnie odważny, chyba, że chodziło o taniec, o jego największą pasję. O Minho. Musnął starszego delikatnie i czekał na reakcję.

Ciało w wodzie nie waży wiele, Minho prawie wyrwał chłopaka z korzeniami próbując tylko go podnieść i opleść wokół własnych bioder. Powoli przełamywali barierę własnego wstydu, będąc oczywiście świadomymi, że przebywają w strefie publicznej i że w każdej chwili ktoś może ich nakryć. To uczucie stymulowało chyba podobnie jak narkotyk, bo Minho ze zdziwieniem odkrył, że kąpielówki robią się lekko ciasne. Idąc za ciosem odwzajemnił lepki pocałunek napierając chętnymi biodrami na ciało przyjemnie wiszące na nim. Nie mieli daleko do ścianki, podróż zajęła kilka sekund gdy Hyunjin uderzył plecami w kafelki. Czy z bólu, czy z przyjemności, sapnął cicho w usta pieprzące go ciepłym językiem, powodując u Minho ponowny ruch w pachwinie.
Duża ręka spoczęła na wypukłości materiału masując go z uczuciem.
Hwang patrzył już bezczelnie szczerymi oczami, po raz pierwszy na trzeźwo i z pragnienia a nie przymusu.
- weź mnie tu i teraz... - Minho prawie zagryzł zęby na wardze, którą właśnie lizał. Mózg już dawno temu spadł mu między nogi i nie odbierał bodźców ze świata zewnętrznego. Był tylko on, Hyunjin i jebany basen śmierdzący chlorem. Niewiele myśląc, zsunął własne kąpielówki tylko na tyle by uwolniś spuchniętego członka. Nigdy wcześniej nie pieprzył się w wodzie, ciągle myślał o tym czy nie skrzywdzi swojej tancereczki. Nie mieli niczego do nawilżenia... ani prezerwatywy.
Słowa Chana nadal szumiały mu w uszach „miało go już prawie całe miasto"
Lee naprawdę chciał iść tylko popływać, rozładować niezręczną sytuację i sprawić chłopakowi przyjemność. Nie myślał, że znowu wszystko popłynie w jednym kierunku. Chciał i się bał. Był pieprzonym naiwnym idiotą.
Hyunjin widział tą chwilę zwątpienia. Rozumiał. Przełykając niewidzialne łzy przywarł ustami mocniej i chętniej. Na co liczył?

Usłyszeli głośny śmiech i odgłosy bosych stóp biegnących w szaleńczym tempie. Para nastolatków zatrzymała się nagle wpatrując w nich z ciekawością. Młoda para przybyła tu chyba w podobnym celu bo tylko uśmiechnęli się głupio patrząc na sytuację w wodzie.
Minho podziękował niebu w ciszy. Po raz pierwszy był zadowolony, że ktoś śmiał mu przerwać.

unwashed souls II HyunhoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz