~7~

30 3 9
                                    

Następnego dnia Hwanga nie było w szkole.

Tak samo i kolejnego i kolejnego i...

Nie było go tydzień.

Aż w końcu...

•••••

Jeongin szczęśliwy podążał do swojej szkolnej szafki. Dlaczego szczęśliwy? Pisał kartkówkę, która według niego poszła mu bardzo dobrze, czego nie mogli stwierdzić jego przyjaciele. Felix i Jisung załamani niezapowiedzianą kartkówką zaczęli udawać, że jeden musi iść z drugim do pielęgniarki. Jednak nauczycielka fizyki nie dała się nabrać i wstawiła im obu po ocenie niedostatecznej. Nawet Seungmin miał z problem żeby rozwiązać podane przez fizyczkę zadania.

Skończyli lekcje, ale tylko najmłodszy mógł wyjść już do domu. Kim pomagał w bibliotece, a pozostała dwójka siedziała na rozmowie z wychowawcą o zachowaniu na fizyce. Yang był zmuszony wrócić do domu sam, jednak kiedy przypomniał sobie o starszych w głowie zaczął się śmiać. Uśmiechnięty otworzył szafkę, z tej jednak wyleciała mała karteczka. Lekko się przestraszył, przez co z jego twarzy zszedł uśmiech.

Hejka, przepraszam, że nie podeszłam tylko pisze liściki, ale naprawdę się bałam. Teraz wydaje mi się, że będę w stanie porozmawiać, więc jak skończysz lekcje to przyjdź za szkołę. Będę czekać, buziaki!

Jeongin zdziwił się zawartością kartki. Chciał to olać i wyrzucić do kosza, jednak co jeżeli dziewczyna będzie czekać. Nie chciał być aż tak nie miły. Zabrał swoje rzeczy i ruszył w stronę wybranego miejsca. Jednak nikogo nie było.

- Czyżbyś spodziewał się jakiejś piękności? Ta co pisała ci liścik musiała być chyba bardzo chętna na ciebie. - Zaśmiał się, jak już Yang zdążył się zorientować, Hyunjin. - Niestety nie zaruchasz. - Walnął go z całej siły w twarz, jednak młodszy nadal stał w miejscu.

- Ulżyło ci? - Zapytał. - Myślałem... - Dostał kolejny raz przez co z jego nosa zaczęła lecieć powoli strużka krwi. Popatrzył na Hwanga kiedy chciał uderzyć ponownie, prosto w jego oczy, a ten nagle zamarł. Wycofał rękę i popatrzył chwilę na niższego skanując po kolei elementy jego twarzy i nagle uciekł.

•••••

- Jezus maria! Jeongin co ci się stało?! - Zapytała przerażona matka. - Kto ci to zrobił?

- Spokojnie, to nic takiego? - Odpowiedział.

- Jak nic takiego, czy ty się widziałeś w lustrze?! - Złapała go za rękę, zaprowadziła do łazienki i z szafki wyciągnęła potrzebę rzeczy.

- Nie wiedziałem, ze wygląda to aż tak źle. - Zaśmiał się.

- To według ciebie jest zabawne? - Oburzyła się.

- O kurde młody, kto ci wpier... znaczy przywalił? - Zapytał jego starszy brat przechodzący obok. - Nie broniłeś się?

- Otóż nie. - Oznajmił, a jego matka wyszła za pomieszczenia kiedy już oparzyła rany syna.

- Dajesz się tak po prostu bić? Powinieneś oddać 2 razy mocniej. Albo ja mu oddam! Powiedz kto to? - Powiedział zmartwiony Jongho.

- Po pierwsze to od kiedy ty się o mnie martwisz? A po 2... - westchnął- nie mogłem nic zrobić. Nie uderzył by go i nie chciałem uciekać.

- Jesteś dziwny.

•••••

- Co ja zrobiłem! - Krzyknął sam do siebie Hyunjin. - Te oczy... rozpoznam je wszędzie.

Chłopak nie mógł pozbierać się po tym co zrobił. Nie znał tego, którego uderzył. Nigdy z nim nie gadał ani nie miał żadnego kontaktu. Młodszy był dla niego kompletnie obcą osobą. Chciał go wykorzystać jako swoją ofiarę, aby się trochę rozluźnić.

Jednak nie spodziewał się tego. Te oczy, poznał by je choćby miało minąć tysiące lat. Te oczy, które wielbił i oczy w których zakochał się jak dzieciak. Wiedział już jedno:

Yang Jeongin wrócił, a więc on będzie musiał zniknąć, aby go nie skrzywdzić.

~~~~~

Tak jakoś wyszło.

Chce ktoś żeby pojawił się jakiś ship poboczny? Jak tak to jaki?

Preschooler | Hyunin Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz