~26(changlix)~

22 2 1
                                    

Środa, środek tygodnia. Felix, ponieważ było już późno, szykował się do spania. Wyszedł dopiero co z pod prysznica i powoli kierował się w stronę łóżka. Popatrzył na książki na biurku i przypomniało mu się o pracy domowej.

- Jutro zrobię, albo spisze. - Machnął ręką i położył się wygodnie pod kołdrą.

Jego oczy powoli przymykały się i nagle huk. Przerażony zerwał się szybko zahaczając nogą o kant łóżka, nie przejął się tym jednak. Zbiegł szybko po schodach i zobaczył swojego kuzyna wraz z Changbinem w wejściu.

- Co się stało?! - Zapytał gdy dostrzegł poobijaną twarz Chana.

- Somi się stała! - Krzyknął na niego Bang i ruszył nagle biegiem do swojego pokoju.

- Nie rozumiem.

- Chan znowu dał się nabrać na jej gierki, rzucił się na typa, który niby podrywał Somi. Okazało się, że tamten nie był w aż takiej złej formie i dostał. - Wytłumaczył przewracając oczami.

- Co?

- Ogólnie to wyszło, że Somi robiła specjalnie jakieś scenki, żeby Bang był zazdrosny. On nigdy tak nie reagował, ale go zmusiła w pewnym sensie, bo ona tutaj lubi jak chłopak się bije o jej serce. - Zaśmiał się.

- Co w tym śmiesznego? - Felix był zły widząc reakcje starszego. Jego kuzyn cierpiał.

- Zerwał z nią w końcu. Jestem szczęśliwy, bo ona nie będzie już dalej mu tutaj życia zatruwać.

- Ale on teraz...

- Spokojnie. Gadałem z nim i sam uważa, że lepiej wyszło. Jednak jest zły na siebie, na to co odwalał dla niej. - Westchnął. - Już się tak nie martw.

- Niech będzie. Gdzie wy wogóle byliście?

- Spotkaliśmy się większą ekipą. Była tragedia i szczerze mówiąc, żałuję że tam poszedłem.

- Dlaczego? - Popatrzył na niego i gestem ręki zaprosił do środka. - Nie będziemy gadać tak w progu.

- Bo tam wszędzie jakieś parki i mam dość patrzenia na zakochanych ludzi. - Seo przewrócił oczami.

- Masz dość patrzenia na zakochanych ludzi, czy może bardziej sam chciałbyś być zakochany? - Popatrzył na niego.

- Miłość to syf, tylko rani. - Popatrzył na młodszego, od którego dostał pytające spojrzenie. - Jestem zakochany i to od dłuższego czasu, ale nie umiem tego okazywać.

- Każdy to potrafi, ty też i nawet jeżeli jest to inny sposób to spróbuj. Każdy ma inny język miłości. - Pogładził niższego po plecach.

- Myślisz, że ktoś mnie polubi takiego? - Spojrzał Lixowi prosto w oczy. - Ty mnie takiego polubisz?

- Changbin... - Zaczął.

- No właśnie. - Chciał już wyjść, jednak powstrzymała go ręka młodszego.

- Znamy się nie od dziś. Lubię cię bardzo i zdążyłem się do ciebie przywiązać. - Powiedział piegowaty. - A czy ty... lubisz mnie?

Seo nie wiele myśląc, powoli przysunął swoją twarz do tej Felixa. Widząc, że młodszy nie odsunął się nawet na centymetr, uśmiechnął się po czym przygryzł lekko swoją wargę i pozostał dłuższy czas w takiej pozycji.

- Boże Changbin! Po prostu mnie pocałuj, a nie! - Krzyknął zniecierpliwiony Lee.

- Felix? Czy ty chcesz powiedzieć, że ty odwzajemniasz to co ja czuję?

- Nie wiem co czujesz, ale wydaje mi się, że czuję to samo. - Zaśmiali się oboje, po czym Seo przyciągał do siebie blondynka i lekko musnął jego usta. Był to dość krótki pocałunek, ale starszy nie chciał napierać na więcej. Czuł, że tyle wystarczy.

- Dobranoc Lixie. - I wyszedł zostawiając młodszego samego.

- Co tu się właśnie odwaliło? - Usłyszał z góry.

- Nic! - Wrócił szybko do swojego pokoju i zakrył się szczelnie kołdrą.

Felix nie mógł ukryć uśmiechu. Delikatnie dotykał opuszkami palców swoich ust. Był szczęśliwy. Od dawna darzył Seo uczuciem. Często przychodził do domu w którym piegus mieszkał i gadali razem ze sobą. Po pewnym czasie zaczęli sobie lekko dogryzać i dokuczać. Młodszy uwielbiał towarzystwo Changbina, kiedy to przychodził do niego do pokoju i czekał na Banga. Podobał mu się i on sam również wiedział, że nie jest obojętny starszemu.

Tylko co teraz z nimi?

Są razem?

Czy nie?

Albo będą?

On już nic nie wiedział.

_____________

Chciałam poświęcić jeszcze jeden taki cały rozdział dla Changlixa. Kto wie, może niedługo będzie kolejna parka, ale narazie chcę dokończyć jedno.

Pamiętam, że jak zaczynałam to postanowiłam sobie, że nie spadnę poniżej 500 słów na rozdział. Nie udało się. Ale zaczynam znów się do tego stosować.

Preschooler | Hyunin Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz