Hwang Hyunjin, on tu będzie. Dla Jeongina była to szansa na rozmowę. Miał więc jedno zadanie - znaleźć starszego. Przeszedł przez środek salonu, który w tej chwili robił za parkiet. Przepychał się między ludźmi, przez co dostawał wrogie spojrzenia. Minął tancerzy, jednak nie było tam chłopaka.
Zajrzał do kuchni, z której brany był przez wszystkich alkohol. Ludzie siedzieli na blatach i sączyli procentowy napój z kubków. Swoim okiem nie dostrzegł osoby, której szukał. Poszedł dalej.
Minął osoby grające w butelkę, parki całujące się i zgony, ale ani śladu po Hyunjinje.
Wyszedł przed dom, aby odpocząć od hałasu i nie spodziewał się, że poszukiwany przez niego również się tu znajdzie. Przybił sobie mentalną piątkę z czołem. Czemu wcześniej o tym nie pomyślał. Usiadł na schodku obok niego.
- Coś się stało? - Zapytał odrywając chłopaka od przemyśleń. - Nie bawisz się. - Stwierdził.
- Nic się nie stało. Idź sobie. - Odparł.
- Nie mam ochoty tam wracać, strasznie głośno tam i boli mnie już głowa. Pozwól mi tu z tobą zostać. - Poprosił.
- Niech ci będzie. - Westchnął. - Czyli nie podoba ci się impreza?
- Nie, to nie tak. Ja po prostu... głupio mi. - Zawahał się. - Nie wiem co się robi na czymś takim.
- Pierwszy raz?
- Yhy. - Potwierdził.
- Wiesz, zazwyczaj ludzie piją i upijają się do nieprzytomności, albo tańczą, poznają nowych ludzi, robią rzeczy, których normalnie by nie zrobili i później tego żałują... - Wytłumaczył.
- Zrobiłeś kiedyś coś takiego. - Był zaciekawiony. Chciał dowiedzieć się więcej o jego aktualnym towarzyszu.
- Wiele rzeczy.
- Jakich na przykład?
- Nie ważne, nie powinno cię to interesować. - Powiedział twardo tak, aby młodszy nie kontynuował dalej tego tematu.
- Nie pijesz? - Zmienił temat.
- Normalnie pije, ale dzisiaj to wyjątkowa sytuacja. A ty?
- Nie ciągnie mnie jakoś do tego. - Zapadła chwila ciszy. Dla starszego była ona dość przyjemna, jednak młodszy chciał ją jak najszybciej przerwać. - Opowiedz mi coś o sobie. - Hyunjin się zaśmiał niezręcznie.
- Ja? Raczej nie mam nic do opowiedzenia na tą chwilę. Może innym razem. Ty mi lepiej powiedz coś o sobie.
- Hmm... to zacznijmy od tego, że mam dwóch braci. Starszego i młodszego. Hmmm.... Co by tu jeszcze...od 3-4 roku życia do niedawna mieszkałem w Busan...
- W Busan? - Przerwał mu.
- Tak. Mój tata jest dziennikarzem i dostał dobrą ofertę pracy, dobry temat i się tam przeprowadziliśmy. To było nagłe. - Mówił nie patrząc na drugiego, którego wzrok czuł na sobie.
- D-dobrze ci tam było? - Zająkał się, nie było to do niego podobne.
- Ani trochę! Nikt tego nie wie, ale czekałem cały czas na powrót tutaj, jednak on się cały czas wydłużał. Nie miałem przyjaciół, wręcz przeciwnie. Nienawidzili mnie tam. - Powiedział i spojrzał w oczy starszego.
- Dlaczego? - Zadawał krótkie pytania będąc nie do końca pewnym czy powinien w to wnikać.
- Nie chciałem nikogo do siebie dopuścić. Przez walone 13 lat nie odezwałem się tak naprawdę do nikogo. Czekałem na powrót tutaj, więc nie chciałem się przywiązywać, a oni tak po prostu zaczęli mnie gnębić. Zaczęło się od głupich wyzwisk w 4 klasie, a później było gorzej. - Opowiadał że łzami w oczach. - Bałem się chodzić do szkoły. Zaczęli mnie bić, parę razy zdążyło się, że...- Ucichł.
- Że co? Jeongin odpowiedz! - Widać było, że się zmartwił.
- Nie dam rady. Wstydzę się. - Po jego policzkach spływały łzy, Hwang delikatnie palcem starł parę z nich, przytulając młodszego lekko ręką i uśmiechnął się na myśl o wspomnieniu.
•••••
13 lat wcześniej ...
- Patrz Jeonginnie jaki piękny motyl. - Powiedział zachwycony Hyunjin. - Chcesz abym go dla ciebie złapał?
- Mógł byś? - Spytał, a w jego oku dało się dostrzec iskrę. - O nie Jinnie, on ucieka!
- Szybko za nim! - Złapał mniejszą rączkę i pobiegł za owadem. Gdy był blisko puścił młodszego i złapał w swoje dłonie kolorowego motyla. - Mam go! Chodź, poprosimy panią o jakiś słoik.
Dostali dosyć duże szklane naczynie. Mały Hwang delikatnie wypuścił owada do szkła, młodszy od razu zakrył go dekielkiem, w którym wcześniej nauczycielka zrobiła dziury.
- Jest piękny! - Zachwycał się 3- latek. - Chodź, pokażemy mu cały plac zabaw.
Chłopcy szli po całym obiekcie. Nagle Jeongin przewrócił się. Wszyscy usłyszeli trzask. Hyunjin od razu podniósł zapłakanego przyjaciela z ziemi.
- Nic ci nie jest? - Zapytał z troską.
- Boli mnie kolanko. - Płakał, a starszy widać małe przetarcie na kolanie małego Yanga sięgnął po plasterki, które zawsze miał w kieszonce swoich spodni i przykleił jeden różowy na ranę.
- Lepiej? - Uśmiechnął się ciepło do niego.
- Nie boli już tak bardzo, ale motylek... - Łzy skapywały po jego policzkach widząc odlatującego owada.
- Kiedyś go jeszcze spotkamy, mówię ci. - Starł jego łzy i przytulił go.
__________
Tutaj chciałam dać jakąś smutną historię i mam wrażenie że wyszło trochę sztucznie, ale trudno, może nie jest aż tak źle. Nie mi to stwierdzać.
Jak tam rozpoczęcie ( ci którzy je mieli )?
Muszę napisać trochę na zapas, bo się rozleniwiałam i mam napisane tylko 2 w przód. Więc szykuje się pracowity dzień.
CZYTASZ
Preschooler | Hyunin
Romance- Nie, Innie miał się teraz bawić ze mną, prawda Innie? - Powiedział przez płacz mały Hyunjin. - Nie prawda, Innie jest teraz moim przyjacielem i bawi się ze mną! Więc zostaw nas w spokoju! - mały Jisung pociągnął do siebie 3-latka, który przez tą...